MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kwiaciarnia to działalność lecznicza. O ile znajduje się w sanatorium.

GRZEGORZ SKOWRON
PRAWO. Niższa stawka podatku od nieruchomości dla ośrodków rehabilitacyjnych i sanatoriów budzi wątpliwości co do jej zgodności z konstytucją. Ale Trybunał Konstytucyjny, który badał zapisy ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, nie zakwestionował obowiązujących regulacji.

Jeszcze w 2010 r. preferencyjną stawkę podatku za budynki naliczano tylko za pomieszczenia zajęte pod działalność medyczną. Pojawiały się więc wątpliwości, czy korytarz szpitalny albo część administracyjna szpitali nie powinny być objęte kilkakrotnie wyższym podatkiem. Sejm zmienił więc zapis "zajęte" na "związane". Kłopoty szpitali i przychodni zostały rozwiązane.

Problemy zaczęły mieć gminy uzdrowiskowe. Wszystkie ośrodki rehabilitacyjne i sanatoria zweryfikowały swoje deklaracje podatkowe i zażądały płacenia niższych stawek za pokoje hotelowe, restauracje pomieszczenia spa itp., choć mogły być one wykorzystywane komercyjnie. Kołobrzeg wyliczył, że traci na tym rocznie ok. 2 mln zl, Krynica-Zdrój - ok. 1 mln zł, Rabka-Zdrój - ok. 800 tys. zł. Rada Miasta Kołobrzegu zdecydowała się więc zaskarżyć ustawę o podatkach lokalnych do TK.

Przebieg wczorajszej rozprawy nie pozostawiał złudzeń - preferencyjne stawki dla podmiotów prowadzących działalność gospodarczą w zakresie usług medycznych stawiają je w uprzywilejowanej sytuacji w stosunku do innych ośrodków wypoczynkowych.

- Niższy podatek płacą nawet wtedy, gdy na terenie jest restauracja, z której mogą korzystać turyści, gdy pokoje wynajmowane są nie tylko na pobyty sanatoryjne, ale i przez osoby bogatsze, które przyjechały na wakacje - tłumaczył przewodniczący rady Kołobrzegu Ryszard Szufel.

Sędziowie TK dopytywali, czy to prawda. - Jeśli na terenie ośrodka sanatoryjnego jest kwiaciarnia prowadzona przez ten sam podmiot, który zajmuje się działalnością leczniczą, to za lokal pod kwiaciarnię należy się niższy podatek - przyznał poseł PSL Eugeniusz Kłopotek, który bronił obowiązujących regulacji. Przedstawicielki resortu finansów potwierdzały, że wystarczy, by w restauracji jedli kuracjusze, to podatek jest niższy, chociaż w weekendy mogą być w tej samej sali organizowane wesela.

A TK utrzymał w mocy te absurdy. Sędzia Mirosław Granat tłumaczył, że gdyby wniosek dotyczył naruszenia wolności gospodarczej, wyrok mógłby być inny. Ale samorząd kwestionował ingerencję w jego samodzielność, a tego TK się nie dopatrzył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski