MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kwiaty pomogą pamiętać

Redakcja
Fot. Paweł Szeliga
Fot. Paweł Szeliga
NOWY SĄCZ. Młodzież z Gimnazjum Akademickiego zasadziła wczoraj krokusy na cmentarzu żydowskim przy ul. Rybackiej. Pierwszą cebulkę włożyła do ziemi Anna Grygiel-Huryn, która urodziła się w getcie i cudem przeżyła wojnę.

Fot. Paweł Szeliga

- Jestem tutaj autentyczną mniejszością - stwierdziła w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" Anna Grygiel-Huryn. - Cała moja rodzina wyjechała do Izraela, a ja zostałam w Nowym Sączu z mamą, która nie mogła zdecydować się na tę podróż. Zmarła w 1996 r. i spoczywa na tym właśnie cmentarzu.

Ojciec pani Anny, Abraham Kempiński miał przed wojną stadninę koni w Wojakowej (obecnie powiat bocheński). W 1942 r. Niemcy spędzili Żydów do naprędce zorganizowanego getta w Zakliczynie, gdzie oczekiwali na transport do obozu zagłady.

Dzień przed wywózką Abraham Kempiński znalazł lukę w zbitym z desek murze i tamtędy zaczął wypuszczać uwięzionych na drugą stronę. Wśród nich byli też jego bliscy - żona Regina i mająca zaledwie miesiąc córka Anna. On sam nie zdołał wyrwać się hitlerowcom i nie przeżył wojny.

- Wszystko było dobrze zorganizowane - opowiada Anna Grygiel-Huryn. - Pod murem czekali Polacy, którzy mieli zapewnić uciekinierom schronienie. Mój ojciec zatrudniał wielu ludzi, więc byli mu wdzięczni i odpowiedzieli na apel o pomoc.

Mała Anna, wraz z 14 osobami, trafiła do gospodarstwa Franciszka Jarosza w Stań kowej. Trzy lata spędziła w ziemiance pod stajnią, gdzie doczekała końca wojny.

- Musieliśmy zachowywać się cicho, więc kiedy zaczynałam płakać zatykano mi usta - opowiada. - Wywołało to u mnie nawyk tłumienia płaczu i powstanie swoistego syndromu piwnicznego. Praktycznie cały czas byliśmy stłoczeni w małym pomieszczeniu. Trwaliśmy tak w ciszy i mroku.

- Pani Anna jest ostatnim świadkiem czasów, które nigdy nie powinny się powtórzyć - podkreśla dyrektor Gimnazjum Akademickiego Bogusław Kołcz. - Jesteśmy tutaj po to, by pielęgnować pamięć o 18 tysiącach sądeckich Żydów, których zamordowali hitlerowcy. Mamy też w pamięci półtora miliona dzieci holocaustu, w tym rówieśników naszych uczniów, zamordowanych podczas okupacji.

Wczorajsza akcja wpisała się w międzynarodowy projekt "Krokus" realizowany przez Irlandzkie Towarzystwo Wiedzy o Holokauście. To stamtąd pochodzą cebulki kwiatów wsadzone wczoraj przy pomniku sądeckich Żydów zamordowanych przez hitlerowców. Krokusy zakwitną na wiosnę świeżym, pełnym nadziei żółtym kolorem. To nawiązanie do barw gwiazdy Dawida, którą Żydzi zmuszeni byli nosić pod rządami nazistów. Gdy zakwitną przypomną o dzieciach, którym nie dane było wejść w dorosłość. Pokażą też, że nawet w obliczu najtragiczniejszych zdarzeń nowe życie zaczyna się i trwa, a nadzieja zawsze się odradza.

- Taką nadzieję dali nam dobrzy ludzie, którzy ryzykując własne życie pomogli przetrwać wojnę wielu Żydom - dodaje Anna Grygiel-Huryn.

Paweł Szeliga

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski