Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łączymy się o ósmej rano

Krzysztof Kawa
Alkoholowe libacje w kadrze wracają na łamy jak bumerang. Była chwila spokoju przez ostatnie trzy lata, ale jak się okazuje wyłącznie dlatego, że wyskoki w Arłamowie i La Baule (a może i na innych zgrupowaniach) były tuszowane. Z problemem zmaga się każdy kolejny selekcjoner, tym razem padło na Nawałkę, któremu trzeba pogratulować, że tak długo potrafił wszystko utrzymywać w tajemnicy.

Aczkolwiek ostatni casus snajpera Teodorczyka stawia pod znakiem zapytania fakt, czy aby na pewno z tego, co dzieje się pod jego bokiem w pełni zdawał sobie sprawę. Jeśli prawdą jest, iż piłkarz Anderlechtu postanowił zabawić się przed meczem z Danią, to wystawienie go na spotkanie z Armenią nienajlepiej świadczy o trenerze. No bo albo o niczym nie wiedział, albo przymknął oko.

Pierwszy sygnał ostrzegawczy zupełnie nieświadomie wysłał sam Teo, demaskując się dziwacznym zachowaniem podczas konferencji prasowej poprzedzającej mecz na Narodowym. Konferencji, które, nawiasem mówiąc, nie mają żadnego sensu. Reporterzy nie wynoszą z nich niczego wartościowego, a nawet gdyby cokolwiek takowego padło z ust selekcjonera bądź graczy, i tak jest transmitowane przez kanał „Łączy nas piłka”, co oznacza, że natychmiast traci oryginalność.

Dziennikarze, zadając na konferencjach pytania, tworzą de facto darmowy program dla piłkarskiej strony internetowej. Przepisywanie później tego bełkotu w innym miejscu traci jakikolwiek sens. Dziwię się kolegom z liczących się mediów, że pokornie na to przystają, bo przecież biorą udział w show, które odbywa się kosztem ich czasu i reputacji.

Tak, reputacji, skoro gawiedź nakręcająca się przy oglądaniu wideo największą radochę ma wtedy, gdy pajacujący Szczęsny „dowali” Ryczelowi, albo innemu Wawrzynowskiemu. Wygłupy bramkarza i spółki bywają nawet śmieszne, gdy w zakamarkach hotelu dopadnie ich z kamerą „Wiśnia”.

Niestety nie dotarł tam, gdzie był najbardziej potrzebny, a więc na ostatnie balangi. A może dotarł i właśnie dlatego Boruc rzucił na Twittera wymowne „Łączy nas piłka? Szkoda słów”, dając do zrozumienia, kto w kadrze zaczął sypać. Tak czy inaczej, zapisu filmowego z DoubleTree by Hilton, na który czeka cała Polska jak nie było, tak nie ma. Po raz kolejny okazało się, kiedy przydają się tzw. niezależne media.

By uniknąć kolejnych wstrząsów, proponuję przenieść konferencje prasowe na godzinę ósmą rano. Wtedy przynajmniej ci piłkarze, którzy zostaną wyznaczeni do stawienia się przed wysłannikami mediów będą musieli się pilnować i ograniczyć picie. Po nieprzespanej nocce do popołudnia można wytrzeźwieć, do ósmej rano - nie bardzo. Działałoby to także w drugą stronę, bo i dziennikarze musieliby zwolnić tempo, by nie przyjść na ósmą w stanie wskazującym. Tym samym skończyłby się bełkot na kanale „ŁNP”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski