Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ładowanie prądem droższe niż... tankowanie. Ciemne chmury nad elektromobilnością

Janusz Michalczak
Janusz Michalczak
Kia Niro w wersji plug-in. Można w niej pokonać dystans 42 km tylko z napędem elektrycznym
Kia Niro w wersji plug-in. Można w niej pokonać dystans 42 km tylko z napędem elektrycznym Fot. Kia
Samochody elektryczne. Nieoczekiwanie zdarzyło się coś, co może odstręczyć od pojazdów tych niejednego zwolennika elektromobilności. A wszystko za sprawą sieci szybkiego ładowania Ionity, która ogłosiła nowy cennik.

1 KWh prądu kosztuje w niej 3,50 zł. Co to oznacza w praktyce? Otóż średniej wielkości samochód elektryczny pokonując dystans 100 km zużywa 15 KWh. Oznacza to, że korzystając z urządzeń Ionity, trzeba będzie ponieść koszt rzędu 52,50 zł. Dwulitrowa hybrydowa corolla spali na tym dystansie w cyklu mieszanym 5,6 l benzyny na 100 km, a to oznacza wydatek ok. 28 złotych.

Hybrydy górą?

Wymieniona sieć jest jedną z wiodących w Europie. Została utworzona m.in. przez Daimlera, Forda i wielomarkowy dziś koncern Volkswagena (ułatwieniem są subskrypcje dla posiadaczy aut wymienionych producentów obniżające koszt ładowania o ok. 50 proc.). Przy najnowszej stawce Ionity naładowanie do pełna Audi E-tron z baterią o pojemności 95 kWh kosztuje blisko 340 zł.

Trudno sie dziwić, że producenci i dilerzy sprzedający hybrydy zacierają ręce. Uważają, że przyszłość rynku moto to zwłaszcza hybrydy w wersji plug-in, które dodatkowo można doładować z domowego gniazdka. Takie samochody mają obecnie realny zasięg rzędu 40-70 km, co odpowiada dziennej jeździe w dużym polskim mieście (optymalny byłby jednak 100-kilometrowy).

Każdy, kto miał już okazję jeździć autami elektrycznymi, wie doskonale, że to pojazdy górujące nad innymi również pod względem komfortu. Są ciche, nie odczuwa się w nich drgań i mają sportowe przyspieszenie.

Po samochód elektryczny sięgnie dziś z pewnością ktoś, kto ma możliwość doładowania czy wręcz naładowania auta w domu, najlepiej z garażem. Kompaktowe auto elektryczne przy rozsądnej jeździe na trasie zużywa ok. 15 kWh/100 km, co oznacza, że pokonanie dystansu 100 km kosztuje ok. 10 zł. Elektryki krytykowane są dzisiaj m.in. przez osoby zwracające uwagę na ochronę środowiska, które uważają, że produkcja akumulatorów i ich utylizacja związane są z dużym wydatkiem energii pozyskiwanej z emitujących dwutlenek węgla elektrowni. Jednak nie jest to racjonalny argument. W przypadku wszystkich samochodów, ale też innych wysoko przetworzonych produktów przemysłowych, na każdym etapie produkcji niezbędna jest energia elektryczna w ogromnych ilościach.

Dopłaty kością w gardle

Samochody elektryczne są bardzo drogie, stąd systemy dopłat funkcjonujące w różnych krajach, nie tylko UE. W Polsce wsparcie w wysokości 37,5 tys. zł będzie udzielane do chwili wyczerpania środków Funduszu Niskoemisyjnego Transportu. Wybór ogranicza się do wąskiego grona pojazdów w cenie do 125 tys. złotych. Wiadomo już, że właściciel takiego auta nie będzie mógł go sprzedać przez co najmniej 2 lata od daty zakupu. Krytycy dopłat w takiej wysokości, i na takich zasadach, zwracają uwagę, że zaburzają one funkcjonowanie rynku. Przy ograniczonej liczbie dopłat system dofinansowywał będzie nie zakup samochodu, ale jego nabywcę, gdyż auta te po dwóch latach będą sprzedawane drożej niż je zakupiono.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski