Wszystko za sprawą dyrektywy dotyczącej certyfikacji lądowiska dla tego typu maszyn. – Na razie problemu nie ma, bo śmigłowiec jest na przeglądzie w Świdniku. Mamy trzy miesiące, żeby przygotować się do jego powrotu – mówi Czesław Ślimak, wiceprezes TOPR.
O co właściwie chodzi, skoro śmigłowiec TOPR od lat stacjonuje przy zakopiańskim szpitalu? O przepisy, które właśnie weszły w życie. Wszystkie cywilne lądowiska dla helikopterów klasyfikują one jako lotniska śmigłowcowe, które muszą spełniać odpowiednie normy.
– Nam co prawda nie grozi problem z oświetleniem, bo i tak nocą nie latamy. Ale jest inny kłopot do rozwiązania. Dotyczy on korytarza do podejścia śmigłowca na lądowisko – wyjaśnia Ślimak. Według wstępnych analiz, powinien być on szerszy niż dotychczasowy. Nie wiadomo jednak, czy oznacza to automatycznie powiększenie obszaru całego lądowiska.
– Nasze lądowisko na razie nie spełnia nowych parametrów. Stoi więc przed nami duże wyzwanie, by dostosować lądowisko do nowych wymogów. To poważne zadanie, a czasu jest niewiele – mówi Jan Krzysztof, naczelnik TOPR.
Pogotowie górskie już zleciło analizę sytuacji ekspertowi z zakresu ruchu powietrznego. – Pod koniec tygodnia powinniśmy mieć wiedzę, jak rozwiązać tę sytuację, by śmigłowiec ratunkowy mógł funkcjonować bez przeszkód – dodaje Czesław Ślimak.
Jest jeszcze czas do stycznia. Na razie turyści w górach nie zostaną w razie wypadku bez pomocy. W Zakopanem stacjonuje bowiem śmigłowiec policyjny. – A on jest w rejestrze państwowym, jako maszyna policyjna pod skrzydłami MSW. Tymczasem dyrektywa unijna dotyczy lądowisk cywilnych z rejestru Urzędu Lotnictwa Cywilnego – mówi Ślimak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?