Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łagiewniki są teraz drugim Rzymem

Grażyna Starzak
Pielgrzymi w Łagiewnikach – oglądają wydarzenie na telebimie – mieli wrażenie, jakby uczestniczyli w uroczystościach w Watykanie
Pielgrzymi w Łagiewnikach – oglądają wydarzenie na telebimie – mieli wrażenie, jakby uczestniczyli w uroczystościach w Watykanie FOT. ANNA KACZMARZ
– Przybyliście z różnych stron świata i daliście piękne świadectwo wiary i miłości – mówił do wiernych kustosz sanktuarium Bożego Miłosierdzia biskup Jan Zając.

– To szczęśliwy dzień, w którym na ołtarze został wyniesiony człowiek będący dla Polaków wielkim przykładem – powiedział w tym samym czasie do wiernych zgromadzonych w sanktuarium św. Jana Pawła II jego kustosz – ks. Jan Kabziński. Przypomniał też słowa kard. Stanisława Dziwisza o tym, że Jan Paweł II tak naprawdę nigdy nie miał domu. – Tutaj jest jego dom, tu zawsze przychodźmy jak do swojego domu, bo tu on jest z nami obecny w swoich relikwiach – mówił ks. Kabziński.

Kilkadziesiąt tysięcy pielgrzymów zgromadzonych w bazylice Bożego Miłosierdzia i na błoniach przy sanktuarium św. Jana Pawła II – z wielu zakątków świata: Słowacji, Ukrainy, Niemiec, Francji, USA, a nawet dalekiego Ekwadoru – w ciszy i skupieniu obejrzało transmisję mszy św. kanonizacyjnej z Watykanu. Po odczytaniu przez papieża Franciszka formuły kanonizacyjnej w Ła­giewnikach rozległy się brawa i odezwał głos dzwonów. Zaraz po homilii w Watykanie w sanktuarium Bożego Miłosierdzia rozpoczęła się msza św. dziękczynna przy ołtarzu polowym, której przewodniczył bp Jan Zając. Dziękował wiernym za „prawdziwie rzymską atmosferę” uroczystości w Łagiewnikach. Pod koniec nabożeństwa zabrzmiało dziękczynne Te Deum.

Mszy św. dziękczynnej w pobliskim sanktuarium św. Jana Pawła II przewodniczył bp Damian Muskus. W homilii podkreślił, że wyniesieni wczoraj na ołtarze papieże „wypełnili w pełni swoim życiem posłannictwo wiary, miłości i nadziei”. – Ojciec Święty Jan Paweł II to najgorliwszy z czcicieli i apostołów Bożego miłosierdzia – przypomniał bp Muskus. – Od dziś święty papież Polak uczył, że tylko w miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście – powtarzał za Janem Pawłem II.

– Niech to dzisiejsze modlitewne czuwanie, to wielkie dziękczynienie za świętość dwóch papieży zaowocuje i w nas nie tylko pragnieniem poprawy życia, zaowocuje nie tylko pragnieniem nawrócenia, ale wręcz pragnieniem świętości, do której doszedł na naszych oczach święty Jan Paweł II – apelował do wiernych, zgromadzonych w sanktuarium nowego polskiego świętego.

Przez cały wczorajszy dzień na terenie sanktuariów Bożego Miłosierdzia i Jana Pawła II trwała spowiedź. Również w obcych językach. Z tego sakramentu mogli skorzystać także niesłyszący, gdyż w jednym z konfesjonałów był ksiądz, który posługiwał się językiem migowym.

Wczorajsza niedziela zapoczątkowała obchodzony już po raz 70. Tydzień Miłosierdzia. Z tej okazji biskupi napisali m.in., że „kanonizacja dwóch papieży to dar zobowiązujący, na który trzeba godnie odpowiedzieć i do którego trzeba wciąż dorastać”.

Doszło też do jednego nieprzyjemnego incydentu. 37-letnia kobieta oblała nieznaną substancją cudowny obraz Jezusa Miłosiernego w łagiewnickim sanktuarium. Nie został on jednak zniszczony, ponieważ chroni go szyba.

Pielgrzymi i turyści, którzy ten weekend spędzili w Krakowie, w sobotę mieli także okazję zwiedzić miejsca związane z Janem Pawłem II, również te na co dzień zamknięte dla publiczności. Udało się to tym, którzy wzięli udział w grze miejskiej „Drogowskazy do świętości”, przygotowanej przez Instytut Dialogu Międzykulturowego im. Ja­na Pawła II. Trasa gry adresowanej do całych rodzin wiodła przez Franciszkańską 3, gdzie znajduje się krakowska kuria, katedrę wawelską, Wyższe Seminarium Duchowne, bazylikę Mariacką, kościół św. Floriana, kolegiatę św. Anny. Wszędzie czekali przewodnicy z duszpasterstw akademickich.

To nie wszystkie krakowskie atrakcje dnia poprzedzającego kanonizację. Wieczorem na błoniach przed sanktuarium odbył się niezwykły koncert „Kolory Miłosierdzia”. Niektórzy mieli łzy w oczach, gdy tuż przed 21.37 (czyli godziną śmierci papieża) na scenę wszedł młody Ukrainiec ze Lwowa Petro. – Stoję tu przed wami, żeby powiedzieć jedno – może banalne, ale dla mnie bardzo ważne – słowo: dziękuję, Polsko, dziękuję, Polacy – mówił wyraźnie wzruszony. Dodał, że on i jego rodacy wierzą, iż będą żyć w pokoju, bo czuwa nad nimi święty Jan Paweł II. – On nas nigdy nie zawiódł – mówił Petro.

Wadowice: Jan Paweł II przynosi dobrą nowinę o miłosierdziu

Gdy papież Franciszek ogłosił Jana Pawła II świętym, nad zgromadzonymi na wadowickim Rynku załopotały flagi narodowe i papieskie, a wierni zaśpiewali „Barkę”, ulubioną pieśń papieża Polaka. Wiele osób płakało ze wzruszenia.

Przed rozpoczęciem rzymskich uroczystości na Rynku odprawiona została polowa msza św. W homilii przeor wadowickich karmelitów o. Benedykt Belgrau przypomniał, że kanonizacja przypadła w Święto Miłosierdzia Bożego, którego Jan Paweł II był apostołem. – Dzisiejszy człowiek jest tak skołatany i zagubiony, że traci nadzieję. Potrzeba mu dobrej nowiny o miłosierdziu. Tego wielkiego dzieła podjął się Jan Paweł II. Poprzez swe pielgrzymowanie szedł z iskrą Bożego miłosierdzia na cały świat – mówił karmelita.

Msza św. została odprawiona przed ołtarzem, który stanął na specjalnie przygotowanej scenie ustawionej nieopodal domu rodzinnego Karola Wojtyły i bazyliki, w której został ochrzczony. Po uroczystościach kościelnych na rynku zapanowała atmosfera radosnej zabawy. Wadowiczanie świętowali kanonizację swojego najwybitniejszego rodaka, słuchając koncertu orkiestry dętej z Roczyn. Ze sceny płynęły dźwięki arii operowych, ale także popularnych pieśni, w tym „Abba Ojcze” czy „Moje miasto Wadowice”.

Pielgrzymi oblegali też wadowickie muzea, zwłaszcza Dom Rodzinny papieża, otwarty niedawno po gruntownym remoncie. W niedzielę jego ekspozycja poszerzyła się o różaniec z kości słoniowej, który również kanonizowany wczoraj papież Jan XXIII ofiarował biskupowi krakowskiemu Karolowi Wojtyle.

Pielgrzymi odwiedzali bazylikę Ofiarowania NMP i modlili się w kaplicy św. Jana Pawła II. Na Rynku można było obejrzeć wystawę filatelistów wadowickich. Motywem przewodnim była postać papieża Polaka. (PAP)

Nowy Sącz: Cudowne przeżycie

– Mój 3,5-letni syn Marcin żyje dzięki papieżowi. Urodził się z porażeniem mózgowym i nie dawano mu dużo szans na przeżycie, ale zawsze wierzyliśmy, że za wstawiennictwem Jana Pawła II jest to możliwe. I oto mamy dziś chłopca, który cieszy się każdym dniem – mówiła nam wczoraj podczas uroczystości kanonizacyjnych mama Marcinka, Katarzyna z Nowego Sącza.

Była jedną z wielu sądeczan, oglądających wczorajszą transmisję kanonizacji na wielkim telebimie przed ratuszem, a wcześniej uczestniczących w uroczystej mszy świętej. Celebrował ją wysłannik biskupa tarnowskiego, wikariusz sądowy kurii tarnowskiej ks. infułat Władysław Kostrzewa w asyście proboszczów: ks. Jerzego Jurkiewicza z bazyliki kolegiackiej, a zarazem sanktuarium Przemienienia Pańskiego i o. Józefa Polaka z parafii Ducha Świętego. Znajdujący się tam cudowny obraz Matki Bożej Pocieszenia koronowano z udziałem biskupa Karola Wojtyły. (SŚ)

Tarnów: „Największy z Polaków”

Około 300 osób oglądało wczoraj telewizyjną transmisję z mszy kanonizacyjnej w Watykanie na ogromnym telebimie ustawionym w kościele bł. Karoliny w Tarnowie.

Świątynia powstała w miejscu, gdzie w 1987 r., podczas trzeciej pielgrzymki do Polski modlił się Jan Paweł II. Ryszard Gajczewski ma wciąż przed oczami uśmiechniętego papieża Polaka, który nie mógł się napatrzeć nieprzebranym tłumom wiernych, którzy przybyli wtedy na tarnowskie Falklandy, aby spotkać się z następcą św. Piotra. – To był największy z Polaków. Nie mieliśmy i nie będziemy mieć drugiego takiego – mówi tarnowianin, który w 1987 r. był w gronie ok. 1,5 miliona ludzi zgromadzonych wokół ołtarza papieskiego.

Poza tarnowską parafią św. Karoliny wierni mogli wczoraj oglądać relację z Watykanu na telebimie m.in. w Tuchowie. Wiele osób przewinęło się przed pierwszym w Polsce pomnikiem Jana Pawła II, który od 1981 r. stoi obok tarnowskiej katedry. (PACH)

Artyści swojemu świętemu

Renata Przemyk, Anna Szałapak, Lidia Jazgar, Zbigniew Wodecki, zespół Kroke, Marek Bałata, Amedeo Minghi – to tylko część artystów, którzy wzięli udział we wczorajszym koncercie „Krakowscy artyści swojemu świętemu” na Małym Rynku w Krakowie.

– Jan Paweł II to był świetny gość. Nie brakowało mu dystansu i poczucia humoru. Cenimy go i w tym dniu chcemy wypaść na scenie jak najlepiej – mówił nam Zbigniew Wodecki. Grała również Orkiestra Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa pod dyrekcją Tomasza Chmiela.

Na koncert przyszło kilkaset osób. W przerwach między utworami widzowie mogli wysłuchać fragmentów poezji Jana Pawła II w wykonaniu Beaty Malczewskiej-Starowieyskiej, Anny Radwan, Olgierda Łukasiewicza i Tadeusza Malaka. Koncert został realizowany na zlecenie prezydenta Krakowa przez Śródmiejski Ośrodek Kultury.

(MAK)

Małopolanie i pielgrzymi o Świętym

Maciej Zubek, prezes zakopiańskiego ­oddziału Związku Podhalan:

– Jestem niezwykle dumny i wzruszony, że doczekaliśmy się kanonizacji Jana Pawła II. Dla górali to wielkie święto, bo choć papież kochał wszystkich ludzi, to wydaje mi się, że nas górali kochał „ciutkę” bardziej. Wszak zawsze lubił przebywać w towarzystwie mieszkańców Podhala i dobrze się wśród nich czuł. Dla nas to też wielka nobilitacja, bo Jan Paweł II, który od teraz jest świętym, kilka lat temu został wybrany honorowym członkiem Związku Podhalan. Myślę, że wielu z nas będzie się modlić do Boga za pośrednictwem tego świętego. Wiem, że on umie wyprosić u Pana potrzebne nam łaski. Sam znam jedną kobietę, która rok temu zaszła w ciążę i bała się, że jej dziecko urodzi się chore. Mówiliśmy jej, by modliła się za pośrednictwem Jana Pawła II i tak też zrobiła. Dziś jej córeczka to zdrowa dziewczynka, której nic nie dolega. I jak tu więc nie mówić, że nasz wielki papież jest święty.

Władysław Łukaszczyk, mieszkaniec zakopiańskich Krzeptówek:

– Mam tyle wspomnień związanych z Janem Pawłem II! Choć byłem u niego kilka razy w Rzymie, najbardziej pamiętam jego wizytę w Zakopanem. Byłem wtedy (dziś też – red.) radnym miasta i witałem go, gdy wychodził na naszą ziemię z helikoptera. Dosłownie odebrało mi mowę, gdy go zobaczyłem. Myślę, że kult świętego Jana Pawła II będzie szczególnie wielki na Krzeptówkach. To przecież jeden z niewielu kościołów na świecie, które konsekrował sam papież. Świątynia została zresztą wybudowana jako akt wdzięczności za uratowanie mu życia w zamachu. Dlatego tutejsi wierni już od śmierci modlili się o szybką kanonizację Jana Pawła II. Teraz nasze modlitwy zostały wysłuchane.

Karina Lichocka, harcerka z Krakowa:

– Niesamowite jest to, że Jan Paweł II – człowiek, który stał się świętym – żył w naszych czasach, a my, młodzi ludzie, go pamiętamy. Swoją postawą i całym życiem pokazał nie tylko to, że każdy z nas może iść przez życie, będąc dobrym i uczciwym człowiekiem, ale także to, jak ważna jest pomoc bliźnim.

Maria Zając z Przeciszowa koło Wadowic:

– Pamiętam, jak Karol Wojtyła, nie będąc jeszcze papieżem, odwiedzał moją rodzinną miejscowość. To właśnie on mnie bierzmował. Od tego momentu już na zawsze pozostał ze mną i moją rodziną. Trudno jest wyrazić słowami radość, jaką czujemy w sercach z powodu wyniesienia go na ołtarze.

Jerzy Białdyga, członek dziesięcioosobowej grupy rowerzystów, którzy przyjechali do Wadowic z Rybnika:

– Papież nas zawsze inspirował. Z Rybnika wyruszyliśmy w piątek o 1.30 w nocy. Pojechaliśmy do Katowic, potem pociągiem do Krakowa, byliśmy na Franciszkańskiej i Wawelu, stamtąd pojechaliśmy do Wadowic, a część grupy do Kalwarii Zebrzydowskiej. Z Wadowic pojedziemy jeszcze do Oświęcimia. Z Janem Pawłem II jestem związany szczególnie. W diecezji katowickiej jest zwyczaj pielgrzymowania do sanktuarium w Piekarach Śląskich. Karol Wojtyła był tam w każdym roku kaznodzieją. Tłumy ludzi, wielkie przeżycia. Tego nie da się opisać, to trzeba przeżyć.

Rafał Machciński z Sosnowca, który ­przyjechał na kanonizację do Wadowic:

– Urodziłem się rok po wyborze Jana Pawła II, więc mogę powiedzieć, że wychowałem się wraz z jego pontyfikatem. Jest mi bliższy niż ktokolwiek, kogo mogłem widzieć tylko z daleka. Chciałem uczcić ten dzień kanonizacji modlitwą w Wadowicach, bo czuję, że on jest z nami.

(TM, RSZ, MAK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski