Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łapczyca. Wszyscy pomagają im odbudować teraz dom

Małgorzata Więcek-Cebula
Małgorzata Więcek-Cebula
Małgorzata Więcek-Cebula
Pożar w kilka chwil zniszczył dom rodziny Gąsiorków z Łapczycy Pogorzelcy nie zostali sami, budynek zostanie odbudowany.

Dochodziła godzina szósta rano 12 sierpnia, gdy Monikę Gąsiorek z Łapczycy obudziły głośne trzaski. W pierwszej chwili pomyślała, że to wiatr miota oknami na poddaszu. Wieczorem w telewizji słyszała, że będą burze. - Gdy wyjrzałam przez okno, okazało się, że żadnego wiatru nie ma. Było spokojnie i cicho. Tylko ten hałas nie dawał mi spokoju - wspomina.

Autorka: Małgorzata Więcek-Cebula
Postanowiła wyjść na strych. Razem z mężem planowali adaptować tę część budynku na pokoje dla dzieci. Trzej chłopcy rosną, każdy z nich chciał mieć swój kąt. Dom rozbudowali etapami. Sporo robił przy nim mąż pani Moniki. Wykorzystywał każdą wolną chwilę, bo pracuje za granicą.

Idąc na poddasze, pani Monika minęła pokój synów. Dzieci smacznie spały. Chwilę potem stanęła jak wryta. - Przez drzwi na poddasze buchnęły na mnie kłęby dymu, zobaczyłam ogień. Zaczęłam krzyczeć, budzić chłopców - relacjonuje. Chwilę po tym jak wszyscy wybiegli z domu, spadł strop wiszący nad łóżkiem synów państwa Gąsiorków. - Gdybym się nie obudziła rano, nie wiadomo, jak ta sytuacja, by się skończyła - mówi drżącym głosem. - I czy byłoby dla kogo odbudowywać ten dom - dodaje.

Na podwórku jeszcze myślała, że pożar uda się im ugasić. Prosiła najstarszego z synów, 12-letniego Norberta, by wyciągnął gumowy wąż i podłączył wodę. Ogień rozprzestrzeniał się jednak tak szybko, że nie mieli szans, by go ugasić. Zrobili to strażacy z bocheńskiej jednostki, którzy odpowiedzieli na wezwanie. Gdy ugasili płomienie, okazało się, że dopiero co położony dach nadaje się tylko do rozbiórki. Zalane były też stropy, zniszczone ściany z regipsów. Cały dom nadawał się do remontu. Jeszcze tego samego dnia pani Monika przeniosła się do teściowej, mieszkającej po sąsiedzku. Chłopców, którzy bardzo przeżywali to co się stało, zawiozła do swojej mamy.

- Nie chciałam , by patrzyli na spalony dach - mówi mieszkanka Łapczycy. Zaraz po pożarze z pomocą przyszli sąsiedzi, znajomi i rodzina. W pierwszych dniach w pracach porządkowych brało udział nawet kilkanaście osób.

Pomógł też samorząd gminy Bochnia. Sąsiedzi zorganizowali zbiórkę. Pomocną dłoń wyciągnął miejscowy proboszcz, który zachęcał do wsparcia rodziny, podczas akcji prowadzonej przed kościołem. Jej efekt zaskoczył wszystkich. Dla rodziny zebrano blisko 10 tys. złotych.

Gąsiorkowie w tej tragedii nie zostali sami. Nie ma dnia, by przy odbudowie domu ktoś nie pracował. - Zwykle to kilka osób, które przychodzą i pomagają nam za darmo - podkreśla pani Monika.

Zaraz po pożarze do Gąsiorków zadzwonił też człowiek, który prowadził im rozbudowę domu. Przełożył inne inwestycje, by też pomóc im w trudnej sytuacji.

- Pomagają nam zupełnie obcy ludzie, to niesamowite - dodaje wzruszona Monika Gąsiorek.

Rodzina dostała olbrzymi upust od Blachstalu na zakup blachy na dach, wsparciem są też firmy dowożące piasek czy drewno. Gąsiorkowie również mogą liczyć na bliskich. Oprócz dobrego słowa przychodzi też rzeczowa pomoc. - W naszym przypadku nie sprawdza się powiedzenie „z rodziną najlepiej wychodzi się tylko na zdjęciu”. Z naszą rodziną także fantastycznie się żyje na co dzień - dodaje mieszkanka Łapczycy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Łapczyca. Wszyscy pomagają im odbudować teraz dom - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski