Sądeccy drogowcy ostatni okres bezśnieżny wykorzystywali na łatanie jezdni Fot. (JEC)
Na cześć mieszkańca, który zapłaci za łatę umieszczana miałaby być w asfalcie tabliczka z jego nazwiskiem. Próbowaliśmy tym pomysłem zainteresować Grzegorza Mirka, dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg. Ten jednak uznał pomysł za absurdalny i kategorycznie go odrzucił: - My dziury łatamy, a nie sprzedajemy - oznajmił. Na łatanie dziur i wymianę nawierzchni sądeckich ulic zarezerwowano w budżecie około czterech mln zł. (MONK)