Oczywiście pod warunkiem posiadania dostępu do komputera, internetu, nie mówiąc o kwalifikowanym podpisie elektronicznym, którego uzyskanie jest skomplikowane i trochę jednak kosztuje. PiS złożyło wniosek o zbadanie sprawy przez Najwyższą Izbę Kontroli, SLD z kolei postanowił zawiadomić prokuraturę.
W końcu chodzi nie tylko o sam sens przedsięwzięcia, ale też koszty, wynoszące 50 mln zł. I właśnie w sprawie kosztów w nader wzruszający sposób bronił się minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, stwierdzając, że na portal nie wydano przecież pieniędzy budżetowych, a jedynie unijne...
Jednym słowem – łatwo przyszło, łatwo poszło. A tak na marginesie – ile nam jeszcze zostało z tych budzących dumę rządu obiecanych przez Unię miliardów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?