Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łatwo stracić 500 zł za jazdę na czerwonym

Paweł Chwał
Mirosław Wolsza nie zgadza się z mandatem. - Jeżdżę bezpiecznie. To światła źle pracują, a nie ja - mówi
Mirosław Wolsza nie zgadza się z mandatem. - Jeżdżę bezpiecznie. To światła źle pracują, a nie ja - mówi Fot. Paweł Chwał
Łukanowice. Rejestrator przejazdu na czerwonym świetle na „czwórce” w Łukanowicach to postrach kierowców. Ludzie pomstują, że sprzęt jest maszyną do wlepiania mandatów.

Mirosław Wolsza od 25 lat jest zawodowym kierowcą. Kilka razy dziennie pokonuje busem trasę z Wojnicza do Tarnowa i z powrotem, mijając po drodze m.in. światła na skrzyżowaniu w Łukanowicach. Od pół roku pracują w tym miejscu kamery rejestrujące samochody, które przejadą skrzyżowanie na czerwonym świetle. Na ich działanie skarży się wielu kierowców. Ostatnio 500-złotowy mandat zapłacił w tym miejscu również pan Mirosław.

- Te rejestratory to nic innego, jak kolejna maszynka do zarabiania pieniędzy, wymyślona przez Inspekcję Transportu Drogowego - irytuje się kierowca, który za sprawą mandatu stracił nie tylko tygodniowy zarobek, ale dostał jeszcze sześć punktów karnych.

Zwraca uwagę, że cykle zmiany świateł w Łukanowicach są fatalnie zaprogramowane. Zamiast preferować pojazdy, które jadą główną drogą krajową nr 94, forują tych, którzy próbują wjechać z bocznych tras.

- Gdy ktoś jedzie zgodnie z przepisami 70 kilometrów na godzinę i nagle zapali mu się czerwone światło, nie ma możliwości, aby się zatrzymać. Żółte świeci się tylko przez moment, stąd szanse na uniknięcie mandatu są praktycznie zerowe - opowiada kierowca.

Taka sytuacja miała miejsce w jego przypadku. - Wiozłem w busie stojących pasażerów. Mogłem zacząć gwałtownie hamować, ale to skutkowałoby tym, że ktoś przeleciałby mi przez ramię i uderzył w szybę. Doprowadziłbym do wypadku - tłumaczy pan Mirosław.

Z wyjaśnieniami kierowcy polemizuje podinsp. Zofia Kukla z tarnowskiej „drogówki”. - Kierowcy powinni tak dostosować prędkość do warunków na drodze i innych, jadących przed nim samochodów, aby w każdej chwili byli w stanie bezpiecznie się zatrzymać. Wjazd na żółtym na skrzyżowanie to ostateczność - twierdzi.

W Inspekcji Transportu Drogowego wyjaśniają, że rejestratory włączają się automatycznie z chwilą, kiedy na sygnalizatorze pojawia się światło czerwone. Wbrew obiegowym opiniom, za przejazd na żółtym zdjęcia nie są wykonywane.

- Jeżeli ktoś decyduje się na to, aby jechać dalej, mimo że na sygnalizatorze pali się czerwone, to tak jakby z premedytacją narażał siebie i innych uczestników ruchu na wypadek. Takie wykroczenia muszą być przykładnie karane - tłumaczy Leszek Majchrzak, rzecznik ITD. W całym kraju jest 20 rejestratorów przejazdu na czerwonym świetle, w Małopolsce dwa - drugi w Olkuszu.

W pierwszym kwartale tego roku 20 rejestratorów przejazdu na czerwonym świetle rozmieszczonych w różnych częściach Polski uchwyciło ponad 2800 wykroczeń. Średnio na każdym ze skrzyżowań dochodziło w ciągu doby do 15 niebezpiecznych naruszeń przepisów.

Kamery nagrywają obraz i automatycznie wysyłają dane do ITD. Stamtąd, po zidentyfikowaniu numeru pojazdu, idzie do właściciela wezwanie do zapłaty mandatu z trzema zdjęciami, na których uchwycony jest jego pojazd z przodu i z tyłu, z wyszczególnieniem daty i godziny. W przeciwieństwie do fotoradarów, czy odcinkowych pomiarów prędkości, w tym przypadku o rejestratorach nie ostrzegają żadne znaki.

Od grudnia ub. roku na obwodnicy Tarnowa powinien działać także odcinkowy pomiar prędkości. Kamery wprawdzie wiszą, ale nie rejestrują przejeżdżających aut, bo nie zostały podpięte do prądu. Mają zacząć pracować do końca roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski