Lawa grozy spłynie na czytelników

Dwoje młodych ludzi spotyka się na Hawajach. Postanawiają autostopem jechać w głąb wyspy. Obóz rozbijają kilka kilometrów od morza, pod wulkanem, na obszarze zalanym przez lawę. Nie wiedzą, że to teren zamieszkały przez lokalne plemię. Po pewnym czasie sytuacja staje się bardzo napięta... Tak zaczyna się "Lawa", komiks grozy Wilhelma Sasnala.

Podzielony jest na dwie części. W pierwszej stykamy się z dziennikiem dwudziestolatka, prowadzonym w formie szkicownika. Dzięki tym rysunkom poznajemy historię jego spotkania z dziewczyną i ich plany.

Druga część opowieści oparta jest na cytatach z prasy, wyimkach z kronik kryminalnych oraz zdjęciach wrzuconych przez bohaterów do internetu. To one stały się inspiracją dla artysty.

Jego "Lawa" opowiada historię zaginięcia pary dwudziestolatków na Hawajach, którą żyło USA przez kilka miesięcy. Jednak komiks Sasnala to coś więcej niż tylko historia z dreszczykiem. Artysta znany jest bowiem z umiejętności osadzania w pracach - bez względu na to, czy mówimy o obrazach, sztuce video czy komiksach - socjologicznych spostrzeżeń.

Tu obserwujemy życie pokolenia wchodzącego w dorosłość, ale także sposób traktowania mieszkańców Hawajów (trafiły pod panowanie USA w końcu XIX wieku).

I w tym kontekście "Lawa" nie jest już tylko dokumentalną opowieścią o sprawie kryminalnej. To historia o przemocy na wielu poziomach - politycznym, ale i kulturowym. O kastrowaniu tradycji i przymuszaniu miejscowych do przyjmowania nowych obyczajów.

Wspomnieć wypada, że Sasnal to jeden z najciekawszych artystów należących do roczników siedemdziesiątych, ceniony malarz i twórca video artu. Pochodzi z Tarnowa, a mieszka teraz w Krakowie.

To już druga jego - po "Życiu codziennym w Polsce w latach 1999-2001" - historia obrazkowa.