Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lawina pomocy dla ofiar kataklizmu na Pomorzu. Interaktywna mapa wsparcia

Piotr Furtak/współpraca: wie, EA
Produktów żywnościowych do Lotynia trafia sporo. Przydałaby się jeszcze jedna lodówka. W Lotyniu liczą na wsparcie
Produktów żywnościowych do Lotynia trafia sporo. Przydałaby się jeszcze jedna lodówka. W Lotyniu liczą na wsparcie Fot. piotr furtak
Mieszkańcy całego Pomorza pomagali w sprzątaniu po nawałnicy W Lotyniu potrzebują nie tylko żywności, ale także... lodówki. Żołnierze z Bartoszyc porządkowali teren przy pomniku ułanów. Rzecznik praw obywatelskich pyta, czy jednak nie trzeba ogłosić stanu klęski żywiołowej.

Najedź kursorem na mapę i sprawdź:

Jeżeli wiesz o niesionej przez samorządy pomocy, akcjach, zbiórkach, dużych kwotach podarowanych przez pomorskie firmy i organizacje, daj nam znać na [email protected] lub na Facebooku.

Sołtys Rytla: "My dajemy już sobie radę. Kierujemy pomoc, która do nas nadeszła i wciąż nadchodzi w inne miejsca dotknięte kataklizmem"

- Kochani, w Rytlu mamy wystarczającą ilość rąk do pomocy. Bardzo dziękujemy za to wsparcie. Teraz jednak prosimy osoby, które chcą pomagać mieszkańcom dotkniętym kataklizmem, o kierowanie się do gminy Sośno, powiat sępoleński. Jest tam mnóstwo spustoszonych domostw i gospodarstw rolnych czekających na pomoc - czytamy na Facebooku Sołectwa Rytel.

Sołtys Ossowski zaprasza także do kontaktu sołtysów innych miejscowości, które potrzebują wsparcia:
- Tysiące rodzin czeka na pomoc. Setki doszczętnie zrujnowanych gospodarstw woła o pomoc. Na tyle na ile możemy, staramy się im pomagać. Dzielimy się tym, co dzięki Wam mamy. U nas sytuacja jest opanowana. Dajemy radę. Ale inne sołectwa wciąż desperacko walczą. Dlatego w miarę posiadanych przez nas informacji, będziemy tutaj przekazywać informację, gdzie trzeba kierować pomoc - informuje na FB.

Sośno, powiat sępoleński
Kontakt: Marek Kunek, telefon: 603 555 616
E-mail: [email protected]

Ostrów Mausz
Potrzebne: piły łańcuchowe - tyle ile to możliwe, łańcuchy i prowadnice do pił - po 10 sztuk, rękawice ochronne, koce, łopaty, szpadle, latarki i baterie, żywność (konserwy, napoje i napoje energetyczne), paliwo i olej do pił.

Kontakt: Eugeniusz Grabowski 601-638-011, 58-684-40-09.

Aktualne informacja na FB Sołectwo Rytel

Pomoc poszkodowanym w nawałnicy

Prawdziwa lawina pomocy płynie do mieszkańców powiatu chojnickiego. Setki wolontariuszy, tony żywności i rzeczy niezbędnych do walki ze skutkami nawałnicy codziennie dociera do Rytla, Lotynia, Brus i innych miejscowości regionu. Wczoraj przy pomniku ułanów z Krojant pracowali żołnierze z XX Brygady Zmechanizowanej w Bartoszycach. W okolicach Sternowa i Lotynia około 70 pracowników Gdańskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej również usuwało skutki nawałnicy.

- Dzisiaj przywiozłyśmy jedzenie, od kilku dni staramy się pomagać w sprzątaniu miejscowości - powiedziały nam Wiktoria Jażdżewska i Julia Labenc z Chojnic, które wczoraj rano spotkaliśmy w Rytlu. - Stwierdziłyśmy, że skoro są wakacje i mamy wolny czas, możemy pomóc. Chcemy zorganizować jeszcze jakieś ubrania oraz inne rzeczy dla tych miejscowości, które nie mają żadnej pomocy. Wiemy, że taka pomoc jest potrzebna chociażby w Sternowie i w Lotyniu. Teraz i tak jest o wiele lepiej, kilka dni temu było jednak strasznie.

Jeszcze miesiąc bez prądu?

W części Rytla, podobnie jak w Lotyniu, Sternowie i innych miejscowościach w regionie chojnickim nadal nie ma prądu i niestety, wygląda na to, że zbyt szybko go nie będzie.

- Nie mamy agregatu i do domu kupujemy tylko rzeczy, które można zjeść na bieżąco - opowiadają Tadeusz i Mariola Jażdżewscy ze Sternowa. - Wodę mamy, pranie robimy ręcznie. Telefon, jeśli chcemy naładować, idziemy do sąsiadów, którzy mają agregat. Niektórzy w wiosce jedną fazę mają, a my...? Trudno powiedzieć, jak długo będziemy musieli czekać.

Przy wjeździe do Sternowa widać dwa budynki gospodarcze, kompletnie zdewastowane. W pobliżu nie rośnie żadne drzewo, a spustoszenia dokonała siła wiatru. Na szczęście stojący kilkadziesiąt metrów dalej budynek mieszkalny ocalał.

- Pracuję w Chojnicach - opowiada Bogumiła Szmaglińska. - Tego dnia skończyłam o godzinie 22. Kolega podwiózł mnie do Jeziorek na stację, a do domu zabrał mnie mąż, który przyjechał skuterem. Gdy wyjeżdżaliśmy, zaczynało kropić. Po paru minutach już byliśmy w centrum nawałnicy. Drzewa przewracały się jak zapałki na drogę. Zjechaliśmy na pole i tylko dzięki temu przeżyliśmy. Jak dojechaliśmy do swojego gospodarstwa, schowaliśmy się w chlewiku. Do domu mieliśmy kilka metrów. Nie byliśmy w stanie ich przejść. To był taki strach... Cieszymy się, że żyjemy.

Pracownicy zakładu energetycznego nie mają zbyt wielu optymistycznych informacji dla mieszkańców Sternowa.

- Mówią, że na prąd możemy poczekać nawet koło miesiąca - mówi pani Bogumiła.

W piątek pracowników Enei spotkaliśmy w Jeziorkach. Z ich zapewnień wynikało, że w końcu uda się naprawić linię i miejscowość położona przy berlince będzie miała prąd.

Problem z zasilaniem ma chociażby właściciel sklepu w Lotyniu. Za ladą chłodniczą widać jogurty, margarynę, mleko i inne produkty, które w zasadzie będą się nadawać do wyrzucenia, bo w sklepie nie ma prądu. Ekspedientka codziennie zabiera ze sobą kasę fiskalną do Chojnic, gdzie ładuje baterię, z chłodziarką jest jednak kłopot.

Wsparcie z Trójmiasta

W Sternowie i Lotyniu prawdziwe pospolite ruszenie. Wprawdzie wyjechali harcerze, ale wczoraj pojawili się inni. Pracownicy GPEC przyjechali rano. Dostali „przepustki” od szefa i zajmują się cięciem i usuwaniem powalonych drzew.

- Kolega rzucił pomysł - mówi Mariusz Maślankowski, jeden z gdańskich wolontariuszy. - W sumie przyjechało około 80 osób. Mamy cztery brygady porozrzucane w okolicy.

W ekipie, którą spotkaliśmy w Sternowie, było kilka kobiet.

- Przyjechaliśmy pomagać i nie odczuwamy tego, że jest ciężko - mówi Alicja Dera z okolic Starogardu Gd. - Przyjechałam z kolegą i z chłopakiem. Jesteśmy pierwszy dzień, ale na pewno nie ostatni. Mamy skończone technikum leśne i jak zobaczyliśmy zdjęcia, to był dla nas szok. Jak przejeżdżaliśmy przez las, to chciało się płakać. Dla nas to coś strasznego.

Pomagają nie tylko instytucje i indywidualne osoby, ale także prywatne przedsiębiorstwa. 100 tys. zł dla ofiar żywiołu przekazała m.in. firma BAT.

To jakby w Sopocie rozebrać molo

W trakcie nadzwyczajnej sesji Rady Miasta w piątek sopoccy radni jednogłośnie przyjęli uchwałę ws. pomocy poszkodowanym w czasie zeszłotygodniowej nawałnicy. 100 tys. zł zostanie przekazane gminie Czersk, a kolejne 50 tys. zł - gminie Brusy.

Wyodrębnione z budżetu miasta środki posłużą do zakupu materiałów budowlanych. Wsparcie finansowe to jednak nie wszystko.
W gminie Czersk przy usuwaniu skutków kataklizmu cały czas pracują sopoccy strażacy, pilarze i pracownicy socjalni. Przez całą dobę w magistracie w kurorcie trwa też zbiórka darów, m.in. łopat, grabi, wiader, rękawic, worków na śmieci, środków czystości. Dziś najbardziej potrzebne są prowadnice i świece do pił.

- Wraz z rozpoczęciem festiwalu TOP of the TOP Sopot 2017, rozpocznie się zbiórka pieniędzy dla poszkodowanych. Dodatkowo, jeden z dzierżawców jednego z sopockich kempingów zaoferował darmowy pobyt w domkach letniskowych dla dzieci z gminy Czersk - mówił tuż po sesji prezydent Sopotu Jacek Karnowski. - Las dla mieszkańców gminy Czersk był wszystkim, był głównym źródłem ich przychodu. Teraz go nie ma. A to oznacza upadek gospodarki leśnej i turystyki. To tak jakby w Gdańsku doszło do zasypania portu czy rozebrania mola w Sopocie. Nasze wsparcie potrwa jeszcze 2-3 tygodnie, potem konieczna będzie systemowa pomoc państwa, bez niej mieszkańcy polegną.

Cztery domy nie ucierpiały

W Lotyniu spotkaliśmy osoby, które przywiozły dwa zapakowane po brzegi samochody z Człuchowa.
- To nie koniec naszej zbiórki - zapewnia Maria Danuta Kordykiewicz, dyrektor człuchowskiego społeczniaka. - Będziemy zbierać dary, dopóki taka pomoc będzie potrzebna.

- Tylko cztery domy na terenie sołectwa nie ucierpiały podczas nawałnicy - mówi Arkadiusz Kubczak, sołtys.

Z jego relacji wynika, że najbardziej w sołectwie Lotyń ucierpiała rodzina Kowalików ze Sternowa. Cały strop się zawalił. Dom nie nadaje się do zamieszkania. Ktoś z Gdańska udostępnił im kemping.

Na terenie sołectwa Lotyń tylko cztery domy nie ucierpiały podczas nawałnicy 
- mówi sołtys wsi

W Lotyniu najwięcej się dzieje w prywatnym domu, w którym obecnie znajduje się punkt zbiórki darów. Ludzie przywożą produkty żywnościowe, tymczasem w punkcie jest tylko jedna chłodziarka.

- Potrzeba kiełbas, produktów na obiad czy ognisko - mówią kobiety przyjmujące dary. - W piątek wyjechali harcerze, ale dzisiaj duża grupa ludzi do pomocy przyjechała z Gdańska. Co chwilę coś przychodzi.

O tym, że potrzebna jest lodówka, mówi też Arkadiusz Kubczak, sołtys Lotynia.

- Potrzeba produktów żywnościowych, bo bardzo dużo ludzi pojawia się u nas, aby pomagać. Jedna lodówka nie daje rady. Gospodarze mówią, że potrzebne są ubrania robocze, rękawice, filcaki, koszulki. Poza tym niedługo zacznie się szkoła. Ludzie pytają o wyprawki ...

Ci, którzy chcieliby pomóc, mogą się kontaktować z sołtysem pod numerem 696 49 79 57.

Żołnierze w Krojantach

Przy pomniku upamiętniającym kawaleryjską szarżę pod Krojantami spotkaliśmy w piątek żołnierzy XX Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej.

- Oczyszczamy teren pomnika, tym bardziej że pododdział dzierży tradycje pułku ułanów - mówi por. Przemysław Popła-wski, dowódca żołnierzy, których spotkaliśmy w okolicach Krojant. - Czujemy się zobligowani, żeby pomagać właśnie w takim miejscu. Na razie są 24 osoby, ale kolejne dojadą.

Prawdziwa fala pomocy do regionu ruszy najprawdopodobniej dzisiaj. Skrzykują się m.in. właściciele samochodów terenowych.

- Chcemy udrożnić drogę koło Kruszki, zobaczymy, jak wygląda Struga koło Młynek, być może trzeba będzie ją też oczyścić - mówi Ireneusz Korycki, który organizuje akcję. - W planach mamy też wyprawę w okolice Sternowa... Zobaczymy, ile ludzi się pojawi.

RPO pyta o stan klęski żywiołowej i wsparcie

Czy wojewoda pomorski rozważa wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, a jeśli nie, to dlaczego? - pyta gdański pełnomocnik rzecznika praw obywatelskich.

Chodzi o najbardziej dotknięte przez nawałnice powiaty: chojnicki, bytowski, kościerski i kartuski. A pełnomocnik terenowy RPO wskazuje, że o wprowadzenie nadzwyczajnych środków apelowali lokalni samorządowcy. Właśnie starostów z tych rejonów rzecznik pyta o to, czy wsparcie dla poszkodowanych jest wystarczające, oraz o to, czy pomoc wojska - jest adekwatna do skali zniszczeń.

- Podczas prowadzonych postępowań zwróciliśmy się do Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej - Państwowego Instytutu Badawczego Oddziału Morskiego w Gdyni z prośbą o poinformowanie rzecznika, jakie działania zostały podjęte przez instytut w zakresie ostrzeżenia o złych warunkach pogodowych 11 sierpnia, oraz czy na bieżąco monitorowano i ostrzegano, a jeśli tak, to w jaki sposób, o narastającej sile burzy - informuje zastępca pełnomocnika terenowego RPO w Gdańsku Beata Tarnawska-Domalewska.

Na pytania o system ostrzegania, przebieg akcji ratowniczej, zaangażowanie wojska i jego sprzętu odpowiedzieć mają wojewoda oraz dyrektor Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. O ratownictwie opowiedzieć RPO ma komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej.

Zobacz także:
Odprawa wolontariuszy w sołectwie Rytel

Pomoc dla poszkodowanych w nawałnicy - powiat wejherowski:

W powiecie wejherowskim w akcję włączyła się m.in. 70 Luzińska Wodna Drużyna Harcerska. Około 50 harcerzy na terenie gminy Luzino zbiera najpotrzebniejszy sprzęt dla poszkodowanych w nawałnicy, przede wszystkim dla mieszkańców Rytla.

- Są to żywność długoterminowa, baterie, środki czystości, oleje, łańcuchy do pił - wylicza phm. Sławomir Milewski, komendant szczepu.
- Na pozostałe artykuły czekamy na Państwa w naszej harcówce przy ul. Ofiar Stuthoffu 13 w Luzinie w godzinach 17 - 20 - czytamy na oficjalnym profilu na Facebooku luzińskich harcerzy.

W akcję włączył się też np. Hufiec ZHP Wejherowo. W Bazie Harcerskiej "Cedron" w Wejherowie przy ul. Kalwaryjskiej przyjmowane są najpotrzebniejsze rzeczy dla mieszkańców Rytla i okolicznych miejscowości, czyli np. plandeki, mieszanka do rozcieńczania paliw, oleje do smarowania łańcuchów, rękawiczki robocze, folia spożywcza, taczki, grabie i miotły, latarki i baterie, koce i pościel, papier toaletowy, worki na śmieci,woda butelkowana czy prowiant w puszkach. Harcerze zebrane przedmioty dostarczą w sobotę.
Poszkodowani mieszkańcy przez żywioł mogą też liczyć na pomoc strażaków, m.in. OSP Kielno. Druhowie Organizują zbiórkę dla Ochotniczej Straży Pożarnej w Sulęczynie, którym burza też dała się we znaki.

- Podczas nawałnicy strażacy, którzy bezinteresownie pomagają ludziom, też stracili sprzęt. Skontaktowaliśmy się z najbliższą od nas jednostką, która potrzebuje pomocy, czyli OSP Sulęczyno. Potrzebny jest taki sprzęt jak: pilarki spalinowe, łańcuchy, prowadnice do pilarek, oleje, siekiery. W razie potrzeby służymy pomocą przy zakupie - mówi Witold Hoppa z OSP Kielno. Osoby, które mogą pomóc proszone są o kontakt z OSP Kielno pod nr telefonów 601 996 754 lub 693 466 186.

W pomoc włączyły się też instytucje publiczne jak np. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Wejherowie, który razem z zespołem kuratorów Sądu Rejonowego w Wejherowie oraz zaprzyjaźnionymi osobami w przyszłym tygodniu przekaże 1 tys. zł dla jednej z potrzebujących gmin w powiecie kościerskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lawina pomocy dla ofiar kataklizmu na Pomorzu. Interaktywna mapa wsparcia - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski