Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łazienka z widokiem na garaż. Błędy budowlane poprzedniej epoki

Piotr Drabik
Joanna Kamińska pokazuje okno w łazience i ścianę garażu, który jest źródłem  problemów w jej mieszkaniu
Joanna Kamińska pokazuje okno w łazience i ścianę garażu, który jest źródłem problemów w jej mieszkaniu Anna Kaczmarz
Interwencja. Popękane ściany mieszkania, gryzące opary samochodowe oraz grzyby i pleśnie, negatywnie wpływające na zdrowie - w takich warunkach żyje na co dzień Joanna Kamińska z mężem. Źródłem tych problemów jest garaż, postawiony zbyt blisko od ściany mieszkania

- Staramy się z mężem spędzać w nim jak najmniej czasu. Zapach toksycznych spalin jest po prostu nie do wytrzymania, a nasze zdrowie z każdym rokiem się pogarsza - tak o swoim mieszkaniu w bloku przy ulicy Obopólnej 6 mówi Joanna Kamińska.

Lokal na parterze ma bardzo nietypowego sąsiada, jakim jest "wolnostojący" garaż. Ale takim jest nim tylko na planach. W rzeczywistości obiekt został tylko dobudowany do ścian bloku mieszkalnego, tworząc około 40 centymetrową zamkniętą przestrzeń, na którą wychodzi nieszczelne okno w łazience Pani Joanny.

- Ze strachu o własne bezpieczeństwo boimy się używać gazu i myjemy się zimną wodą - podkreśla jej mąż, Tadeusz. Co najgorsze, każda z instytucji poproszona przez nich o pomoc w tej sprawie rozkłada ręce.

Kłopotliwe sąsiedztwo
- Życie mnie nie rozpieszczało. Wychowywałam się w domu dziecka. Gdy w 1966 roku, w ramach pomocy dla sierot otrzymałam od firmy Krakbud książeczkę mieszkaniową, pomyślałam, że w końcu los się do mnie uśmiechnął - tłumaczy Joanna Kamińska.

Wprowadziła się tutaj z pierwszym mężem i własnymi dziećmi. Dopiero po jakimś czasie odkryła, że okno w łazience nie jest zamurowane, ale wychodzi na surową ścianę garażu i zabudowaną wnękę.

Jak podkreśliła, z obawy przed utratą lokum w tym czasie nie zgłaszała sprawy do Zwierzynieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która do dziś administruje zarówno blokiem mieszkalnym jak i sąsiednim garażem. W kolejnych latach z powodu trudnej sytuacji rodzinnej nie miała czasu na zajmowanie się nieciekawym widokiem z okna.

- W latach 90. z moim obecnym mężem zrobiliśmy generalny remont mieszkania. Po jakimś czasie, ku mojemu zdziwieniu, coraz mniej znajomych chciało nas odwiedzać. Gdy ich pytałam dlaczego, mówili o gryzącym zapachu spalin. Dopiero oni nam uświadomili, jak duże niebezpieczeństwo powoduje sąsiedni garaż - dodaje Kamińska.

Zaalarmowana przez znajomych, w 1999 roku napisała do spółdzielni pismo wskazując, że toksyczne spaliny oraz duża wilgotność w mieszkaniu negatywnie wpływają na jej zdrowie. Spółdzielnia wyraziła między innymi gotowość do zamurowania okna w łazience, ale na takie rozwiązanie do dziś nie zgadza się Pani Joanna. Jej zdaniem, taka propozycja nie załatwia źródła problemu, jakim jej zdaniem jest sam garaż.

Sprawa nabrała tempa dopiero dwa lata temu, kiedy spółdzielnia przystąpiła do ocieplenia całej elewacji bloku przy Obopólnej 6. - Okazało się, że w planach inwestycji nie wzięto pod uwagę fragmentu ściany z moim oknem łazienkowym. Zainterweniowałam wówczas do nadzoru budowlanego - wyjaśniła Kamińska.

Podczas kontroli w jej mieszkaniu w październiku 2012 roku Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Krakowie potwierdził "zapach spalin" oraz widok z okna łazienkowego na "nieotynkowaną ceglaną ścianę garażu". Kilka miesięcy później inspektorzy wszczęli postępowanie ws. nakazu rozbiórki garażu z uwagi na wybudowanie go niezgodnie z projektem. Okazało się także, że obiekt ten nie ma pozwolenia na użytkowanie.

Wyburzenia nie będzie
W zachowanej dokumentacji czytamy, że budowa 4-piętrowego bloku mieszkalnego przy Obopólnej 6 zakończyła się w 1961 roku. Pięć lat później przy obiekcie postawiono garaż dla ośmiu samochodów. Zgodnie z pierwotnymi planami, mogły być one dobudowane do bloku tylko w sytuacji, gdy inwestor zamuruje wszystkie okna w ścianie, gdzie znajduje się mieszkanie Pani Joanny. Tak jednak się nie stało.

- Nie znaleźliśmy przesłanek mogących skutkować wydaniem nakazu rozbiórki obiektu. Decyzja ta została poddana kontroli Małopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego oraz Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie. Ten ostatni, prawomocnym wyrokiem potwierdził poprawność poprzednich decyzji - podkreśliła Małgorzata Boryczko, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Krakowie.
Z taką decyzją nie pogodziła się Pani Joanna twierdząc, że nadzór budowlany w ogóle nie uwzględnił pogorszenia jej stanu zdrowia. - Lekarze w moim układzie oddechowym wykryli grzyby, które na pewno wydostały się z gnijących drewnianych belek, podtrzymujących dach garażu. Poza tym, leczę się na alergię i na leki miesięcznie wydaję bardzo dużo pieniędzy - podkreśliła kobieta.

Małżeństwo obawia się również o sam stan techniczny swojego lokum. - Od momentu, gdy ocieplono resztę bloku, na ścianach naszego mieszkania pojawia się coraz więcej pęknięć. Wszystkiemu winne jest zbyt duże zawilgocenie wnęki przed sezonem grzewczym - wyjaśnił Tadeusz, mąż Joanny.

Pomocy małżeństwu odmówił także krakowski magistrat, który nie uznał ich za stronę w sprawie o ocieplenie fragmentu ściany bloku, przykrytego przez garaż.

- Zgodnie z dokumentacją projektową prace związane z ociepleniem północnej ściany budynku nie obejmują mieszkania pani Kamińskiej - zauważa Filip Szatanik, zastępca dyrektora ds. informacji Urzędu Miasta Krakowa. - Wobec braku ingerencji w substancję lokalu nie ma podstaw, by uznać ją za stronę w postępowaniu - dodaje.

Kłopotliwa dylatacja
Z bezczynnością w tej sprawie nie zgadza się Zwierzyniecka Spółdzielnia Mieszkaniowa.

- Dwa lata temu podjęliśmy trud, aby wypełnić granulatem wnękę między garażem a blokiem. Gotowi byliśmy nawet zamurować kłopotliwe okno i odremontować łazienkę. Nie było jednak zgody ze strony pani Kamińskiej - podkreślił jej prezes, Jacek Radłowski.

Jednocześnie dodał, że bez decyzji nadzoru budowlanego nie jest w stanie podjąć żadnych działań. - Na dzień dzisiejszy jest dwóch właścicieli garaży. Poza spółdzielnią w prywatnych rękach znajdują się dwa boksy samochodowe, które dziesięć lat temu zostały notarialne przepisane. Nawet jeśli zapadłaby decyzja o wyburzeniu zespołu garaży, zapewne ich nowi właściciele szybko by się od niej odwołali - wyjaśnił prezes Radłowski.

Co więcej, jego zdaniem pozostawienie wnęki pomiędzy garażem a blokiem, nie musiało być przeoczeniem ze strony budowniczych. - Mamy tutaj do czynienia z dylatacją, czyli celowym zostawieniem wolnej przestrzeni miedzy obiektami. W teorii miało to stanowić izolację ciepła, którą dziś zapewniają ocieplenia elewacji - podkreślił prezes ZSM.

- Jakim sposobem garaż i blok przechodzą regularne kontrole budowlane? - dziwi się Joanna Kamińska, która o stanie swojego mieszkania poinformowała między innymi straż pożarną oraz sanepid.

- Obydwa obiekty co pięć lat są poddawane rutynowej kontroli bezpieczeństwa. Podczas nich badana jest między innymi wentylacja oraz stan instalacji elektrycznej. Przestrzeń pomiędzy garażem a ścianą bloku mieszkalnego nie mieści się jednak w granicach kontroli budowlanej - wyjaśnia prezes ZSM.

Stanisław Karczmarczyk, wykładowca Politechniki Krakowskiej ocenił sytuację Pani Kamińskiej jako skomplikowaną, ale nie beznadziejną.

- Jedynym rozsądnym rozwiązaniem, jakie tutaj widzę, to sporządzenie odpowiedniej ekspertyzy, która może dać powody do dalszych działań nadzoru budowlanego. Jej przeprowadzenie spoczywa na zarządcy obiektu - podkreślił.
Możliwość przeprowadzenia specjalistycznej analizy, odrzucił jednak prezes spółdzielni.

- Zarządzam pieniędzmi, które pochodzą od wszystkich mieszkańców. Nie mogę tak po prostu część z nich wydać na tak kosztowną ekspertyzę - podkreśla Jacek Radłowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski