Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lecha Wałęsę oceniają legendy „Solidarności” [WIDEO]

Włodzimierz Knap
Polityka. W latach 80. Wałęsa był dla Polaków mężem opatrznościowym - mówi Mieczysław Gil.

- Patrzmy na historię nie przez pryzmat dzisiejszych czasów i wiedzy, jaką o niej mamy. Oceniajmy wydarzenia i ludzi przez realia, w których działali - apeluje Mieczysław Gil, szef Komisji Robotniczej Hutników w HiL, jeden z najważniejszych działaczy legalnej i nielegalnej „Solidarności” w latach 80. - A faktem jest, że Lech Wałęsa od Sierpnia’80 przez całą dekadę był dla Polaków mężem opatrznościowym. Zapomina się, że murem stał za nim cały Zachód, na czele z USA, i Jan Paweł II. Miał też grupę przeciwników, lecz była ona wtedy wąziutka.

Źródło: TVN24/x-news

Gil zwraca też uwagę, że Wałęsa w wolnej Polsce nie potrafił wykorzystać szans i nadziei, które w nim pokładały miliony rodaków, w tym on.

Edward Nowak - inna legenda krakowskiej „S”, jej współzałożyciel w HiL, autor Statutu Więźnia Politycznego, współautor programu gospodarczego „S” - zapewnia, że nigdy nie potępiał Wałęsy za to, że w 1970 r. podpisał dokumenty podsunięte mu przez SB. Nowak przypomina, że przyszły lider „S” był wtedy młodym, prostym, choć ambitnym robotnikiem. - Oczywiście, że ważne jest, czy donosił na kogoś, czy komuś zaszkodził - mówi Nowak. - Ale nawet gdyby tak było, to trzeba oceniać go przez pryzmat całego życia. A ilu Polaków w całych naszych dziejach zrobiło dla Polski tyle co Wałęsa? Garsteczka - dodaje.

Mieczysław Gil też przyznaje, że ewentualna współpraca Lecha Wałęsy z SB na początku lat 70. nie rzutuje na jego całościową ocenę. Nowak dorzuca, że Wałęsa umiał być przywódcą, Polacy utożsamiali się z nim, cenili za umiarkowanie, przymykali oczy na jego słabości, wady, uważali za „swojego”.

- „Solidarność” w latach 80. szczyciła się tym, iż była ruchem pokojowym, nastawionym na dialog, także z władzą - przypomina Gil. - Rozmowy opozycji z komunistami przy Okrągłym Stole były przez absolutną większość Polaków oceniane dobrze, ze zrozumieniem.

Gil, który uczestniczył w rozmowach w Magdalence, poprzedzających Okrągły Stół, przyznaje, że w czasie spotkań był też alkohol. - Jako pierwszy z butelką wódki przyszedł Aleksander Kwaśniewski i zaproponował wypicie toastu. Kieliszki były przed każdym z nas, ale nie wszyscy wypili. Między innymi ja nie wypiłem i siedzący obok Tadeusz Mazowiecki - wspomina. Przypomina, że o rozmowach w Magdalence informowany był papież.

Edward Nowak twierdzi, że zarówno on, jak i grono ludzi, którzy stali na czele „S”, od lat byli pewni, że ówczesna władza od schyłku lat 80. zebrała i ukryła na ich temat różnego rodzaju dokumenty, sporządzone przez służby specjalne. - Prosta logika wskazuje na to, iż najbardziej kierownictwo PZPR i policji politycznej interesował Wałęsa, bo był najważniejszy z nas. Oczywiste jest też, że dostęp do kluczowych materiałów wytworzonych przez służby miał ich szef, czyli gen. Czesław Kiszczak - mówi.

Nowak podkreśla, że Wałęsa sam przyznał, iż podpisał jakieś dokumenty podsunięte mu przez SB w 1970 r. I on nie kryje poważnych zastrzeżeń do Wałęsy, zwłaszcza gdy ten był prezydentem. - Ale warto pamiętać, że kiedy w październiku 1980 r. przyjechał do Krakowa, a na stadionie Hutnika spotkał się z hutnikami, to dodał nam siły. Po jego wizycie przyjęcia do „S” w HiL ruszyły z kopyta - opowiada.

Edward Nowak mówi, że po wprowadzeniu stanu wojennego internowani działacze „S” obawiali się, czy Wałęsa wytrzyma. - Nie było dla nas tajemnicą, że Lech nie słynie z pryncypialności, lękaliśmy się, iż coś może przekombinować. A zachował się jak bohater. Gdyby wtedy załamał się, losy „S” czy wręcz Polski mogłyby pójść w inną, niedobrą stronę - mówi.

I dodaje: - Niemal regułą jest, że dziś najmocniej Wałęsę atakują ci, którzy wówczas nie wykazali się odwagą. A reżim mógł z nami zrobić niemal wszystko. Wiem, bo sam byłem szantażowany, próbowano mnie przekupić, nastraszyć. To raczej ludzie, którzy wówczas byli dorośli, lecz nie zrobili nic lub niewiele dla odzyskania przez Polskę niepodległości, powinni obecnie chodzić z poczuciem wstydu za bierność w tamtych latach. Gdy siedziałem w więzieniu, widziałem straszne rzeczy, niektórych sam doświadczyłem.

Nowak ma też żal do księży, że nie biorą w obronę Wałęsy. - Chrześcijaństwo polega na bezwarunkowym miłosierdziu i wybaczaniu - podkreśla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski