Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lecimy na fali eksperymentu

Redakcja
OFF to ulubiona zabawka Artura Rojka Fot. Jacek Poremba
OFF to ulubiona zabawka Artura Rojka Fot. Jacek Poremba
Wydawało się, że kryzys uderzy w muzyczne festiwale. Tymczasem w tym roku mamy prawdziwy wysyp plenerowych imprez. Też to dostrzegasz?

OFF to ulubiona zabawka Artura Rojka Fot. Jacek Poremba

Rozmowa z Arturem Rojkiem, dyrektorem programowym startującego Off Festivalu w Mysłowicach

- Większość decyzji dotyczących finansowania festiwali zapadała po zakończeniu ubiegłorocznego sezonu. A wtedy mówiło się w mediach o prawdziwym boomie festiwalowym. Nastąpiło więc zachłyśnięcie się organizacją muzycznych festiwali, co sprawiło, że budżety uwolniono od wszelkich ograniczeń finansowych. I dlatego teraz lecimy na fali.
Wygląda na to, że Off Festival też dał się jej ponieść - wydłużyłeś w tym roku czas jego trwania o jeden dzień.
- W czwartek oraz w niedzielę odbędą się tylko małe koncerty. Pierwszy dzień jest po to, aby zaktywizować publiczność, a drugi - aby ją wyciszyć. To eksperyment i wcale nie znaczy, że tak będzie zawsze.
Nigdy jeszcze nie było na Off-ie tak wielu znakomitych wykonawców. Musieliście mieć większy budżet.
- Off jest ciągle młodym festiwalem i nie ma kolejki sponsorów, którzy chcieliby go współfinansować. Dlatego co roku walczę o fundusze. W tym roku było wyjątkowo trudno, bo trafiłem na sam początek kryzysu. Musiałem dłużej pracować nad domknięciem festiwalu. Ale udało się - i to z lepszym efektem, niż się spodziewałem.
Sam decydujesz, kto wystąpi na Off-ie?
- Na razie sam. Ale to nie znaczy, że mam "gdzieś" publiczność festiwalu. Żywię do niej ogromny szacunek. I dlatego zawsze chcę jej pokazać coś więcej, niż to, co ma na wyciągnięcie ręki. To więcej niż zaproszenie Kultu i Strachów Na Lachy. Jeśli szedłbym tym torem, w Mysłowicach byłby drugi Jarocin. To, co próbuję zrobić, jest o wiele trudniejsze. Ale taki sobie festiwal wymyśliłem.
Czy rzeczywiście publiczność Off-u jest na tyle otwarta, że z równym zainteresowaniem przyjmuje występy gwiazd alternatywnego rocka, co elektronicznych freaków?
- Do tej pory tak było. Na Off przyjeżdża się, aby odkrywać nowe rzeczy. Dlatego każda edycja festiwalu jest eksperymentem. Tegoroczna będzie najbardziej radykalna. Obserwowałem przez te cztery lata publiczność festiwalu i stwierdziłem, że dojrzała do poważniejszych wyzwań. Dlatego line-up jest odważny. Ciekawy jestem, jak na to zareagują ludzie.
Największą gwiazdą Off-u będzie legenda rockowej psychodelii - Spiritualized. Odlecimy w kosmos?
- Widziałem ich już na żywo i wiem, jak wygląda ich koncert: jest bardzo statyczny, skoncentrowany na muzyce, tworzący transową atmosferę. Najlepiej sprawdzają się o późnej porze i o takiej też wystąpią. Będzie to jeden z tych koncertów Off-u, które sam z obejrzę z wielką przyjemnością.
Gratką dla fanów nowego punka, będzie koncert Fucked Up. Nie martwisz się, że zdemolują estradę?
- (śmiech) To nie jest banda świrów, która niszczy sprzęt. Owszem, grają szalenie energetycznie i łapią świetny kontakt z widzami. Podobnie zresztą, jak inna amerykańska grupa - Health. To będzie również bardzo żywiołowy występ. Ale i tak wszystkich bije na głowę izraelski Monotonix. Kiedy dostałem ich raider, stwierdziłem, że nie nadają się na scenę. I rzeczywiście - potem zobaczyłem na You Tube, że oni grają... przed estradą, wśród publiczności! Tak samo będzie u nas.
Bardzo mnie ucieszyło, że na zakończenie festiwalu zagra brytyjska grupa Wire. Mimo ponad 30-letniego stażu nadal są w awangardzie alternatywnego rocka.
- To właściwie stało się przypadkowo. W niedzielny wieczór zaplanowałem koncert trzech młodych zespołów - Mahjongg, Errors i Wavves. Kiedy okazało się, że Ci ostatni nie udźwignęli sukcesu, jaki przyniosła im debiutancka płyta i odwołali swe europejskie tourne, zrobiło się wolne miejsce. I wtedy pojawiła się opcja występu Wire, z której chętnie skorzystałem. Cieszę się z tej zamiany, bo to jeden z niewielu zespołów pierwszej fali punka, który do dziś pozostaje w świetnej formie.
A skąd pomysł na dwa niecodzienne koncerty polskich artystów - Lech Janerka gra "Historię podwodną" i Cool Kids Of Death grają "Cool Kids Of Death".
- To nie jest mój oryginalny pomysł. Występy znanych artystów, odgrywających w całości swe "kultowe" albumy to specjalność choćby brytyjskiego festiwalu "All Tommorow`s Parties". Długo myślałem, żeby zorganizować coś podobnego na Off-ie. I w końcu udało się - myślę, że wielu fanów będzie chciało posłuchać, jak Lech Janerka i CKOD zagrają na żywo utwory ze swych najważniejszych płyt.
Jak doszło do reaktywowania legendy yassu - Miłości - na jeden koncert na Off-ie?
- Już wcześniej próbowałem doprowadzić do koncertów reaktywowanych specjalnie na Off zespołów - najpierw Klausa Mittfocha, potem Siekiery. Niestety nie udawało się. Po ubiegłorocznym występie Leszka Możdżera wpadłem na pomysł zaproszenia Miłości. Kiedy zadzwoniłem z propozycją do Tymona Tymańskiego, okazało się, że właśnie pracuje nad filmem o Miłości, a taki koncert w ciekawy sposób mógłby go podsumować. W efekcie zespół zagra na Off-ie, choć niestety nie w oryginalnym składzie, bo bez nieżyjącego już Jacka Oltera i Mikołaja Trzaski.
W tym roku Off rozpełznie się jeszcze bardziej niż kiedyś po Mysłowicach. Koncerty będą się odbywać nie tylko w parku Słupna, ale też w MCK-u, kościele ewangelickim i... dwóch restauracjach.
- Cóż - po prostu nie ma u nas innych miejsc. To jednak nie znaczy, że te, które wybraliśmy, nie są w jakiś sposób związane z muzyką. Restauracja Divertimento była kiedyś jednym z najważniejszych miejsc na mapie śląskiego jazzu. Druga - Pod Ratuszem - to bardzo klimatyczne miejsce.
Nie obawiasz się, że tak jak kiedyś Cieszyn nie udźwignął Nowych Horyzontów i przeniosły się one do Wrocławia, tak w pewnym momencie Mysłowice nie udźwigną Off-u i przeniesie się on np. do Krakowa?
- Problem nie kryje się w wielkości miasta. W parku Słupna zmieści się dwa razy tyle widzów, co obecnie. Największym problemem są nieustanne przepychanki polityczne między radnymi a prezydentem. I to one szkodzą festiwalowi. Chciałbym, aby politycy spojrzeli na Off ponad podziałami. Przecież promujemy miasto, a to jest najważniejsze.
Rozmawiał: Paweł Gzyl
Czwartek-niedziela, 6-9 sierpnia, Słupna Park, Mysłowice
Więcej informacji: www.2009.off-festival.pl
Dla naszych Czytelników mamy 3 karnety na piątkowe i sobotnie koncerty w ramach Off Festivalu. Otrzymają je Ci, którzy jako pierwsi zadzwonią dziś o godz. 12.00 na numer 012 63-68-415 i odpowiedzą na pytanie: jaki tytuł nosi ostatni album zespołu Wire?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski