Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leczenie dżumy cholerą, czyli pożegnanie ze Stalinem podczas XX Zjazdu KPZS

Michał Wenklar
Nikita Chruszczow, autor tajnego referatu o kulcie jednostki z Józefem Stalinem
Nikita Chruszczow, autor tajnego referatu o kulcie jednostki z Józefem Stalinem fot. wikipedia
Krakowski Oddział IPN i „DZIENNIK POLSKI” PRZYPOMINAJĄ. 25 lutego 1956 r. Nikita Chruszczow wygłosił referat o kulcie jednostki. Przetłumaczony na język polski tekst staje się przedmiotem burzliwych debat i to nie tylko wśród komunistów. Potrzebę zmian ustrojowych mocno wyartykułowało środowisko akademickie Krakowa

XX Zjazd Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego (KPZS) stanowił przełomowy punkt w odchodzeniu od stalinizmu w całym bloku wschodnim. O ile przed nim zwolennicy komunistycznej władzy mogli mówić, że nie wiedzieli o zbrodniach stalinowskich, o tyle po nim było już to niemożliwe.

Koniec kultu jednostki
Zjazd otworzył 14 lutego 1956 r. w Moskwie I sekretarz KC KPZS Nikita Chruszczow. Już w pierwszym referacie mówił o naruszeniach praworządności, o odpowiedzialności za czystki z lat 30. Ławrientija Berii, szefa NKWD, aresztowanego i rozstrzelanego kilka miesięcy po śmierci Stalina w 1953 r. Chruszczow opisywał wynaturzenia kultu jednostki, ale zaledwie raz wymienił nazwisko Stalin.

Więcej powiedział I sekretarz KC KPZS w dniu zamknięcia Zjazdu, 25 lutego, w referacie „O kulcie jednostki i jego następstwach”. Nie ograniczał się już do ogólnych stwierdzeń o błędach i wypaczeniach, ale wymieniał konkretne zbrodnie. Mówił o masowych deportacjach całych narodów, m.in. Czeczeńców i Inguszów, dodając, że Ukraińcy uniknęli tego losu tylko dlatego, że było ich zbyt wielu. Mówił o terrorze, prowokacjach, wymuszaniu zeznań torturami. Szczególnie skrytykował okres „wielkiej czystki” lat1935-1938, w ramach której Stalin fizycznie likwidował swoich domniemanych przeciwników w łonie partii. Po raz pierwszy Chruszczow podał dane świadczące o skali zjawiska - rozstrzelano aż 70 proc. członków i kandydatów na członków KC KPZS.

Okres czystek, aresztowań i wyroków śmierci, objął też Komunistyczną Partię Polski (KPP), rozwiązaną na polecenie Stalina w 1938 r. W trakcie zjazdu ukazało się oświadczenie przedstawicieli partii komunistycznych z kierownictwa III Międzynarodówki, że rozwiązanie KPP było nieuzasadnione.

Wszystkie te zbrodnie - zdaniem Chruszczowa - nie wynikały z ideologii czy systemu władzy, nie były winą partii. Całą odpowiedzialność zrzucał na nieżyjącego Stalina. To był przełom, bo trzy lata wcześniej, po śmierci Stalina, pisano o nim jako o wodzu ludzkości, inżynierze dusz, słońcu narodów. Teraz po raz pierwszy określony został - i to przez sowiecką partię - niemal zbrodniarzem.

Trzy lata wcześniej za nie dość poddańcze słowa o śmierci Stalina odebrano „Tygodnik Powszechny” właściwej redakcji, tymczasem po XX Zjeździe, trzecią rocznicę śmierci dyktatora pominięto w polskiej prasie zupełnym milczeniem. Trzy lata wcześniej ku czci Stalina nieszczęsne Katowice przemianowano na Stalinogród. Po potępieniu kultu jednostki opowiadano dowcip, że teraz trzeba je będzie przemianować je na „Jednostkogród”.

Tajny, ale znany
Referat Chruszczowa, określany pierwotnie jako tajny, został decyzją Sekretariatu KC PZPR przetłumaczony na język polski i rozesłany po kraju w celu upowszechniania w organizacjach partyjnych. Mieli się z nim zapoznać tylko członkowie partii, ale stał się niemal ogólnodostępny.

Również w województwie krakowskim rozpoczęły się poświęcone referatowi zebrania partyjne. Najpierw w Komitecie Wojewódzkim. Na partyjnej naradzie w Krakowie w marcu mówiono raczej ogólnikowo o „oderwaniu kierownictwa od mas partyjnych”. Najostrzej przemawiał Bolesław Drobner, wprost atakując byłe kierownictwo bezpieki. Domagał się też wyjaśnienia powodów więzienia Władysława Gomułki. Polemizował z nim Józef Cyrankiewicz, broniąc linii partii.

Żywe były też spotkania partyjne w powiatach. Zdezorientowani partyjniacy pytali, jak mówić o Stalinie, jak zmieni się działanie partii. Padały nawet pytania o Katyń i rehabilitację ofiar stalinizmu. Nic dziwnego, że w PZPR zaczęto podkreślać potrzebę odpowiedniego moderowania dyskusji wokół referatu, a sami uczestnicy takich dyskusji publicznie się zastanawiali, czy za to, co mówią nie będą później represjonowani.

W zebraniu Podstawowej Organizacji Partyjnej w auli Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego uczestniczył Marian Stępień. Zapamiętał, że po trwającym kilka godzin czytaniu referatu rozgorzała burzliwa dyskusja. Jedni odrzucali te informacje broniąc Stalina („nie wolno nam zacierać różnic między takimi ludźmi jak Stalin i Beria!”), inni domagali się gwarancji, że taka sytuacja się nie powtórzy, jeszcze inni zaczęli zadawać mniej (o Komunistyczną Partię Polski) lub bardziej (o Katyń) niewygodne pytania. Żywiołowość dyskusji spowodowała reakcję - głosy potępiające „rozklejenie ideologicznie i ducha Bakunina”, wzywające do politycznej i ideologicznej dyscypliny. Zadający pytanie o Katyń usłyszał krótką odpowiedź - „Trzeba dawać odpór takim myślom”.

Zbigniew Sikora wspominał zebranie Komitetu Uczelnianego partii na Politechnice Krakowskiej, na którym został poproszony o głośną lekturę referatu: „Była północ, gdy czytanie dobiegło końca. Do mojego deesu [domu studenckiego] miałem po drodze z B[olesławem] Kordasem i B[ernardem] Tejkowskim, odpowiednio byłymi przewodniczącymi ZSP i ZMP PK, a wtedy członkami egzekutywy KU PZPR PK. Ale gdy skończyłem czytać - obaj zniknęli. Znaleźli się po pół godziny. W te pół godziny, za gorącej sprawy i bez świadków, potłukli popiersia Stalina, których w PK było trzy”.

Tejkowski upowszechniał potem treść referatu wśród studentów i zapewne nie był jedynym. Najostrzej zareagowali studenci UJ organizując wiec pod rektoratem z żądaniami demokratyzacji, wolności, usunięcia przedmiotów ideologicznych oraz przeciw komunistycznym wykładowcom. Zaprzestano wówczas prowadzenia wykładów w Katedrze Podstaw Marksizmu-Leninizmu.

Inaczej wyglądała sytuacja na prowincji. Wyjeżdżający z Krakowa do swojej wiejskiej oazy w Beskidzie Wyspowym pisarz Jan Józef Szczepański miał kontakt z obiema sferami. W „Dzienniku” zanotował: „dokonujący się przewrót słabo dociera do mas. W Kasince ludzie »słyszeli cosi«, że ktoś tam coś powiedział na Stalina, lecz nie bardzo w to wierzą, bo »to cheba niemożliwe«”.

Granice zmian
XX Zjazd KPZS nie był festiwalem szczerości. Po pierwsze Chruszczow sam miał wiele na sumieniu, po drugie mówił tylko o wybranych zbrodniach stalinizmu. Nie wspomniał o wielkim głodzie na Ukrainie, o „operacji polskiej” NKWD z końca lat 30., o systemie łagrów, tłumieniu niepodległościowych dążeń podbijanych przez ZSRS narodów. Najsurowiej potępiał te zbrodnie, których ofiarami byli sami komuniści.

Szczepański tak komentował sytuację w swoim „Dzienniku”: „Wszyscy ogromnie się emocjonują »tajnym raportem Chruszczowa«, który rzeczywiście stanowi niezwykłe tajemnicze pociągnięcie. Dlaczego akurat teraz, w tym momencie zbro- dnie Stalina okazały się zbrodniami i dlaczego demaskuje je właśnie Chruszczow, spec od deportacji? Szczerość jako karta w rozgrywce niewiele może mieć wspólnego z prawdą”. Dodawał później: „Zło nie jest napiętnowane jako zło, ale jako błąd.” Referat Chruszczowa miał uzasadnić nowe, kolegialne kierownictwo partii. Przekonać, że komunizm jest dobry, tylko Stalin go wypaczył. Trafnie ocenił ten proces w swoim dzienniku wybitny krytyk literacki Andrzej Kijowski: „nie podzielam ich filozofii, że gdyby KPP, gdyby Bucharin, gdyby Gomułka itd., toby było lepiej. Wcale by nie było lepiej”.

Niewątpliwie referat Chruszczowa przyspieszył odwilż, czyli odejście o pełnego totalitaryzmu z czasów stalinowskich. Tak w ZSRS, jak i pozostałych państwach obozu. W Polsce dodatkowo napędziła ten proces śmierć I sekretarza KC PZPR Bolesława Bieruta, który już nie wrócił z Moskwy, z obrad XX Zjazdu - zmarł tam w nocy z 11 na 12 marca. Odwilż miała jednak granice - to władza partii komunistycznej i nienaruszalność sowieckiej dominacji. Październik 1956 r. w Polsce zatrzymał się w tych granicach. Próba naruszenia ich przez Węgrów skończyła się utopionym we krwi powstaniem w Budapeszcie z jesieni 1956 r.

***
Michał Wenklar, historyk, kierownik Referatu Badań Naukowych Biura Edukacji Publicznej IPN w Krakowie, adiunkt Akademii Ignatianum

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski