Były mistrz świata w boksie Dariusz „Tiger” Michalczewski ogłosił kolejne zwycięstwo w sądowej batalii z podkrakowską firmą FoodCare, należącą do Wiesława Włodarskiego. Pięściarz podkreśla, że choć Sąd Apelacyjny w Gdańsku wstrzymał się od wydawania wyroku, utrzymane zostało w mocy postanowienie z 13 grudnia 2013 r. A ono zakazuje firmie z Zabierzowa produkcji, sprzedaży i reklamy napojów energetycznych z oznaczeniem „Tiger”. Kluczowa dla sporu między mistrzem boksu a gigantem branży spożywczej będzie jednak decyzja Urzędu Patentowego w sprawie tego znaku.
Walka toczy się o prawa do nazwy napoju energetycznego, który kilka lat temu był jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich marek na świecie.
- To kolejne orzeczenie na moją korzyść. Mówiłem, że nie odpuszczę, bo nieuczciwych zachowań i ciosów poniżej pasa nie można tolerować na ringu ani w biznesie - mówi Michalczewski.
Z taką interpretacją postanowienia sądu nie zgadza się FoodCare. Według spółki decyzja ta nie rozstrzyga, kto ma prawa do „Tygrysa”. - Postanowienie sądu jedynie odwleka w czasie wydanie ostatecznych decyzji - twierdzi Karolina Waligóra z FoodCare.
Zarząd spółki przekonuje, że nazwa napoju energetycznego „Tiger Energy Drink” i sam napój zostały wymyślone przez firmę FoodCare. A współpraca z byłym bokserem miała jedynie charakter promocyjny.
- Pan Michalczewski był ambasadorem marki ze względu na zbieżność jego sportowego przydomka z nazwą produktu, elementem jej strategii komunikacyjnej, a nie pomysłodawcą marki, tak więc nie daje to mu to do niej prawa - dodaje Waligóra.
Sądowy spór o „Tygrysa” odbił się też na wadowickiej firmie Maspex, która ruszyła z produkcją „Tigera” po podpisaniu umowy z Michalczewskim w 2011 r. - Złożyliśmy pozwy odszkodowawcze o zapłatę łącznie ok. 50 mln zł za straty finansowe wynikające z nieuczciwej konkurencji firmy FoodCare - mówi Dorota Liszka z Maspeksu.
Rok temu sąd wydał wyrok nakazujący FoodCare zapłatę prawie 15 mln zł fundacji byłego boksera „Równe szanse” z tytułu zaległej prowizji ze sprzedaży „Tigera”.
Sądowa batalia osłabiła "Tigera". W sądzie walkę powoli wygrywa Dariusz Michalczewski. W biznesie królem napojów energetyzujących jest Wiesław Włodarski.
Dariusz Michalczewski to legendarny bokser, mistrz świata w kategorii półciężkiej. Karierę zakończył w roku 2005, po czym poważnie zajął się biznesem. Największy sukces w nim zapewnił mu jego bokserski przydomek „Tiger” („Tygrys”). Stało się tak, gdy spotkał biznesmena spod Krakowa Wiesława Włodarskiego.
Przedsiębiorca z Zabierzowa to jeden z najmocniejszych graczy w polskiej branży spożywczej, właściciel koncernu FoodCare, którego historia (początkowo jako Gellwe) sięga 1984 r. W ubiegłym roku chciał nawet kupić piłkarską spółkę Wisła Kraków. A największy sukces zawdzięcza bez wątpienia napojom energetyzującym.
Finansowych sukcesów Michalczewskiego i Włodarskiego nie byłoby jednak bez połączenia marketingowej smykałki właściciela FoodCare i popularności przydomka znanego pięściarza.
W 2003 r. firma FoodCare podpisała z Dariuszem Michalczewskim umowę na 50 lat, na mocy której stworzonemu przez siebie napojowi energetyzującemu nadała jako nazwę przydomek boksera „Tiger”. W umowie zapisano, że bez wiedzy i zgody Michalczewskiego producent nie będzie wprowadzał żadnych zmian w działaniach marketingowych.
Współpraca początkowo układała się świetnie, w 2007 r. „Tiger” pobił w naszym kraju popularnością amerykańskiego „Red Bulla” i przez kolejne lata Polska była jedynym rynkiem, na którym nie królował napój z USA.
„Tiger” trafia do sądu
Problemy zaczęły się w 2010 r. FoodCare wprowadził wtedy na rynek inny napój, „N-Gine”, sygnowany przez Roberta Kubicę. Oprócz tego zmieniono wygląd puszki najbardziej popularnego produktu FoodCare: zmniejszono napis „Tiger”, eksponując „Black”. Spółka miała też nie wypłacić fundacji Dariusza Michalczewskiego należnego wynagrodzenia. Bokser zerwał więc umowę z producentem i podpisał nową. Tym razem z wytwórcą soków „Kubuś” - Maspeksem z Wadowic. W grudniu 2010 r. na rynku były więc dwa napoje energetyzujące o tej samej nazwie.
Sprawa trafiła do sądu. Michalczewski i FoodCare wzajemnie oskarżali się o bezprawne używanie nazwy „Tiger”, wnosili o odszkodowania.
Dziś były bokser zapewnia, że nie żałuje skierowania pozwu do sądu. - Dla mnie jednym z priorytetów jest uczciwe postępowanie wobec partnerów biznesowych. Marka „Tiger” zyskała, bo nie dopuściłem do jej kradzieży i mogę ją rozwijać z partnerem, do którego mam zaufanie - mówi Dariusz Michalczewski.
Z kolei właściciel FoodCare twierdzi, że były pięściarz używał swojego przydomka jedynie jako dopełnienia imienia i nazwiska sportowca, a nie jako marki napoju energetycznego.
- Jako pierwsza oznaczanie produktu energetyzującego pod nazwą „Tiger” rozpoczęła firma FoodCare, a nie pan Dariusz Michalczewski. W ten sposób uzyskaliśmy ochronę prawną dla zastosowanego przez siebie oznaczenia - twierdzi Karolina Waligóra z FoodCare.
Energetyki za 800 mln zł
W sądowym sporze między byłym pięściarzem a biznesmenem na razie przewaga jest po stronie Michalczewskiego. W ubiegłym roku sąd nakazał firmie FoodCare wpłatę 15 mln zł na konto fundacji boksera.
W biznesie triumfy święci jednak Włodarski. Na puszkach jego energetyków widnieje teraz twarz Mike’a Tysona, amerykańskiego mistrza boksu w wadze ciężkiej. Wartość rynku napojów energetycznych w Polsce wynosi obecnie ponad 800 mln zł. Marką mającą największy wpływ na tak dynamiczny rozwój kategorii jest Black Energy Drink firmy FoodCare.
KARUZELA Z „TYGRYSEM”
Grudzień 2010 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku zakazuje produkcji napoju przez FoodCare. Gotowe produkty zajmuje komornik. Po zażaleniu sąd zmienia decyzję, FoodCare wznawia produkcję.
Styczeń 2011 r. Sąd Okręgowy w Krakowie zakazuje produkcji „Tigera” spółce FoodCare. Sąd Okręgowy w Gdańsku zakazuje produkcji „Tigera” spółce Maspex.
Luty 2011 r. Sąd zakazuje Food Care produkcji „Tigera”. Produkować go może jedynie Maspex.
Listopad 2014 r. Sąd Apelacyjny w Krakowie nakazuje firmie FoodCare zapłatę 15 mln zł odszkodowania fundacji Michalczewskiego.
Październik 2015 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymuje zakaz produkcji, sprzedaży i reklamy napojów energetycznych z oznaczeniem „Tiger” przez spółkę z Zabierzowa. Sąd wstrzymuje jednak wyrok do czasu decyzji Urzędu Patentowego w sprawie znaku „Tiger”.
(BAN)
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?