Legia ma już kryzys za sobą? Bartosz Slisz: Wróciliśmy na właściwe tory!

Legii potrzebne było zwycięstwo by odrabiać straty do czołówki, ale do swojego konta po meczu z Lechem (0-0) dopisała tylko punkt. Czego zabrakło, żeby pokonać "Kolejorza"?
Mało było sytuacji do strzelenia gola, ale Lech miał ich jeszcze mniej. Na pewno nie było to super widowisko. Po obu stronach koncentracja była na bardzo wysokim poziomie, nikt nie chciał przegrać. My głównie myśleliśmy o tym, żeby wygrać, remis nas nie zadowalał. W pierwszej połowie graliśmy lepiej niż Lech, mogliśmy ukąsić po stałych fragmentach, ale niestety się nie udało.

Pięknej gry nie było, ale było dużo fauli zwłaszcza z waszej strony. Popełniliście aż 29 przewinień na piłkarzach Lecha.
Rzeczywiście walki i fauli było dużo, ale mieliśmy też wysoki procent wygranych pojedynków. Na pewno każdy dostał trochę po kościach, ale czasem tak mecze wyglądają.

Zagraliście z Lechem zaledwie trzy dni po meczu w europejskich pucharach ze Zrinjskim Mostar. Odczuwaliście zmęczenie?
Lech gra obecnie właściwie jeden mecz w tygodniu, my tych spotkań mamy znacznie więcej, a dokładnie dwadzieścia sześć. To duży wysiłek, ale o to chodzi w piłce nożnej, by grać co trzy dni. Mamy super sytuację w grupie w Lidze Konferencji Europy UEFA, na swoim koncie dziewięć punktów i pozycję lidera. Szkoda, że z Lechem nie wygraliśmy, bo byłoby to dobre zakończenie okresu przed zgrupowaniem kadry.

W ostatnim czasie widać, że wasza forma idzie w górę, to był czwarty mecz z rzędu bez porażki licząc wszystkie rozgrywki. Można powiedzieć, że Legia kryzys ma już za sobą?
Tamten okres, gdy przegraliśmy cztery mecze z rzędu w Ekstraklasie nie nazywałbym kryzysem, po prostu byliśmy wtedy w gorszej formie. Czasem takie momenty się pojawiają. Najważniejsze, aby potrafić z takich momentów wyjść, wydaje mi się, że to już za nami i wróciliśmy na właściwe tory.

Legia zagrała też czwarty mecz bez straty gola i to na pewno może was cieszyć?
Wcześniej traciliśmy dużo goli i to był nasz problem, cieszę się, że udało nam się to poprawić. Najważniejsze, by nie tracić goli, bo w ofensywie zazwyczaj tworzymy sobie sytuacje, więc skuteczna defensywa jest nam bardzo potrzebna. Akurat w meczu z Lechem tych sytuacji niestety trochę zabrakło.

Kosta Runjaić mocno rotuje składem w obecnym sezonie, bo Legia walczy na trzech frontach i z tego powodu zabrakło cię w wyjściowym składzie na mecz ze Zrinjskim.
Byłem wkurzony, że nie zagram od początku Zrinjskim Mostar, ale to naturalne. Musiałem się z tym pogodzić i wspierałem drużynę z ławki. Czekałem na swoją okazję, by zagrać. Natłok meczów w moim przypadku w ostatnich tygodniach był naprawdę spory. Może przyszedł taki moment, żeby trochę odpocząć. Najważniejsze, że w czwartek wygraliśmy i umocniliśmy się na pierwszym miejscu w grupie.

Mecz Legii z Lechem oglądało prawie trzydzieści tysięcy widzów, Przed spotkaniem kibice mogli zobaczyć specjalnie przygotowaną oprawę, potem hymn Polski z okazji Święta Niepodległości. Jak ocenisz to co działo się na trybunach?
Atmosfera jak zwykle była wspaniała. Nasi kibice przyzwyczaili nas do takiego poziomu kibicowania. Ich wsparcie słychać na boisku. My też przyzwyczailiśmy kibiców do dobrej gry na początku sezonu, więc musieliśmy do tego wrócić, bo są wobec nas duże oczekiwania.

[b]Rozmawiał i notował Zbigniew Czyż[/]