MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Legia, nic (się) nie stało

Krzysztof Kawa
Kawa na ławę. Okazuje się, że na klęsce Legii z Ajaksem Amsterdam najbardziej skorzystał norweski trener warszawskiej drużyny Henning Berg.

Holenderskie media łączą bowiem jego osobę z zespołem Feyenoordu Rotterdam, który poszukuje następcy dla odchodzącego po sezonie Freda Ruttena.

To równie dziwne jak komentarze po fatalnym występie Legii na własnym stadionie. W dniu rewanżu z Ajaksem „Przegląd Sportowy” obwieścił na okładce, iż będzie to „test na męskość”.

Z niecierpliwością czekałem więc, jakiego frywolnego określenia w odniesieniu do legionistów użyje dziennik nazajutrz: może „impotenci”?

Okazało się jednak, że piłkarze stołecznej drużyny zostali potraktowani przez miejscowe media z wielką wyrozumiałością, niczym wciąż pełni mocy jurni mężczyźni, którym akurat tego dnia wyjątkowo coś nie wyszło. Sami piłkarze przebąkiwali, że po prostu w dziewiczych minutach rewanżu nie stało szczęścia. Ot, zwykły wypadek przy pracy, na który szybko znajdzie się lekarstwo.

Mam nadzieję, że nie chodzi o te same tabletki, które reklamowali na koszulkach zawodnicy Widzewa w czasach, gdy jeszcze przyjeżdżali do nich legioniści na mecze ekstraklasy.

Najcelniejszym komentarzem do zastanej w Łodzi sytuacji popisał się ówczesny trener warszawian Jan Urban, dowodząc, że lansowany na stadionie greps, iż wzmagające potencję suplementy sponsora wymuszą na gospodarzach granie na stojąco, nie osłabił czujności jego piłkarzy.

Wracając jednak do Ligi Europy, na szczęście przynajmniej jeden z Polaków występujących w Warszawie potrafił „rozpalić ogień i postawić maszt”. Częstotliwość, z jaką Arkadiusz Milik używa swojej broni, dobrze wróży przed meczem kwalifikacyjnym do mistrzostw Europy z Irlandią.

Co równie ważne, sprawność drugiego z reprezentacyjnych napastników Roberta Lewandowskiego także „daje efekt jak na zawołanie”.

Jeśli dodamy nadzwyczaj skuteczną ostatnio aktywność pod bramkami defensywnie ustawianych Kamila Glika i Grzegorza Krychowiaka, możemy oczekiwać 29 marca w Dublinie jakiejś satysfakcji. Aczkolwiek na orgiastyczną radość bym nie liczył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski