Zobacz także: Pielęgniarki mogłyby wystawiać recepty, ale się do tego nie palą
Lek przepisany jeszcze przez poprzedni rząd, nie leczy tak skutecznie jak w Skandynawii czy Wielkiej Brytanii, bo rodzime pielęgniarki nadal nie mają ukończonych kursów, potrzebnych do wypisywania recept. Te bezpłatne, finansowane ze środków unijnych, ruszą dopiero jesienią, z kilkumiesięcznym opóźnieniem. Wcześniej potrzebne szkolenie przejść można, wykładając z własnej kieszeni ok. 500 zł.
Nawet pielęgniarki, które godziny dodatkowych zajęć mają już za sobą, niekoniecznie palą się do tego, by wykorzystać zdobyte uprawnienia w pracy. Dla białego personelu za dodatkowe zadania nie przewidziano bowiem żadnego dodatkowego wynagrodzenia. Na razie recepty opłaca się więc wystawiać jedynie tym siostrom, którym za usługi płacą sami pacjenci. Cała reszta nie chce wykonywać nowych obowiązków altruistycznie i liczy na odpowiednie podwyżki swoich pensji.
Zmarnowanego potencjału szkoda tym bardziej, że już od września dostęp do lekarzy rodzinnych może być dla chorych dodatkowo utrudniony. Miejsca pod gabinetami w przychodniach POZ zajmą bowiem seniorzy, chcący skorzystać z przysługujących im bezpłatnych leków. Specjalne recepty wypisać będą mogli jedynie medycy rodzinni. W uniknięciu paraliżu ich gabinetów pomóc miały właśnie pielęgniarki. Jednak siostry, które samodzielnie ordynują leki, nie tylko w Małopolsce, policzyć można na palcach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?