Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lęk przed burdami w sądzie

Robert Gąsiorek
Proces w sprawie śmierci Mateusza Motaka (na zdjęciu) toczy się za zamkniętymi drzwiami sali sądowej. Według Temidy, jawność procesu mogłaby powodować zakłócanie porządku publicznego
Proces w sprawie śmierci Mateusza Motaka (na zdjęciu) toczy się za zamkniętymi drzwiami sali sądowej. Według Temidy, jawność procesu mogłaby powodować zakłócanie porządku publicznego Fot. Robert Gąsiorek
Tarnów. Nerwowy początek procesu w sprawie śmierci fana Tarnovii, którego autem potrącił kibic Unii. Sąd stwierdził, że przeprowadzi postępowanie za zamkniętymi drzwiami, gdyż obawia się zakłócenia porządku publicznego.

Gdy Cezary K. doprowadzany był na salę rozpraw w policyjnej asyście, na korytarzu czekało na niego kilkunastu kolegów. Zachowywali się spokojnie, ale wrogo zerkali na reporterów. Chwilę potem sędzia Małgorzata Stanisławczyk-Karpiel uznała, że toczący się przy otwartej kurtynie proces mógłby zakłócić porządek publiczny.

Wypadek i ucieczka

Mateusz Motak, kibic Tarnovii, zmarł w efekcie obrażeń odniesionych wskutek wypadku drogowego. 24-latek został potrącony przez audi A6, za kierownicą którego siedział Cezary K., sympatyk piłkarzy tarnowskiej Unii. Prokuratura oskarżyła go o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia.

- Niektóre osoby twierdzą, że to nie był wypadek, ale efekt sporu między dwiema grupami kibiców. Sąd postanowił więc nie podgrzewać atmosfery i wyłączył jawność procesu - tłumaczy sędzia Tomasz Kozioł, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnowie.

Na rozprawę przyszli koledzy

Przyznaje, że nie bez znaczenia dla podjęcia takiej decyzji był fakt pojawienia się w sądzie licznej grupy kolegów oskarżonego. - Sąd chciał zapobiec eskalacji emocji podczas rozpraw - podkreśla sędzia.

Cezary K. nie od wczoraj może liczyć na wsparcie kibiców Unii. Krótko po zatrzymaniu mężczyzny, zorganizowali dla niego zbiórkę na wynajęcie adwokata. Przeprowadzili także manifestację poparcia przed murami Zakładu Karnego w Tarnowie. Właśnie po tym incydencie, na prośbę dyrektora więzienia, Cezary K. został przeniesiony do aresztu w Nowym Sączu.

Wątpliwości krewnych ofiary

Prokuratorskie postępowanie trwało kilka miesięcy. Po jego zakończeniu śledczy skierowali do sądu wniosek o wymierzenie Cezaremu K. - bez procesu - kary 3 lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Sam oskarżony przystał na takie rozwiązanie. Zaprotestowali jednak bliscy Mateusza Motaka. - To nie był wypadek - stwierdził krótko Wojciech Motak, ojciec 24-latka.

Prokuratura badała, czy ze śmiercią kibica mogły mieć związek porachunki między zwaśnionymi grupami. Śledczy nie trafili jednak na żadne dowody, które mogłyby wskazywać na to, iż potrącenie było celowe. Cezaremu K. i tak grozi kara 12 lat pozbawienia wolności. Wojciech Motak podkreśla, że żadna kara, która spotka sprawcę, nie będzie go satysfakcjonować.

- Powinien na długie lata być odizolowany od społeczeństwa - uważa.

Sąd podjął decyzję o przedłużeniu na kolejne trzy miesiące aresztu tymczasowego dla oskarżonego.

Fakty
Do tragicznego zdarzenia doszło przed północą 30 kwietnia 2015 roku na alei Jana Pawła II w Tarnowie.

Kilka dni wcześniej Mateusz Motak, wraz z narzeczoną, przyjechał na kilka dni do Tarnowa z Anglii, gdzie pracowali. 24-latek spotkał się z kolegami. Wracali do domu tuż przed północą. Dramat rozegrał się, gdy przechodzili przez al. Jana Pawła II. Do zdarzenia doszło poza przejściem dla pieszych. Srebrne audi potrąciło kibica Tarnovii i odjechało z piskiem opon. Lekarzom nie udało się uratować 24-latka.

W miejscu, w którym doszło do tragedii, kibice Tarnovii ustawili krzyż i zapalili dziesiątki zniczy.
Następnego dnia krzyż został zdewastowany, lampiony porozbijane, zniknął też pozostawiony na miejscu szalik Tarnovii.

Tydzień po zdarzeniu do tarnowskiej prokuratury zgłosił się 27- letni Cezary K.
Wcześniej policjanci znaleźli porzucony przez niego w pobliżu autostrady samochód.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski