Lekarz pogotowia stwierdził zgon pacjenta po 52 minutach reanimacji. Po 2 godzinach od tego zdarzenia na miejsce dotarł lekarz z opieki całodobowej, który miał wypisać kartę zgonu. Nie zrobił tego, ponieważ pacjent wykazywał oznaki życia. Przystąpił do reanimacji i wezwał kolejną karetkę. Chory trafił na oddział intensywnej terapii, gdzie przebywał siedem dni. Zmarł wczorajszej nocy.
Zadaniem śledczych jest wyjaśnić, czy zaprzestanie reanimacji, kiedy pacjent jeszcze żył i stwierdzenie jego zgonu, mogło ostatecznie być powodem jego późniejszej śmierci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?