Amerykańskie implanty, specjalistyczne protezy z Walencji, zapał dentystów z Katowic i Krakowa. Pacjentowi po całkowitym przeszczepie twarzy odbudowano uzębienie. Potrzeba było na to ponad półtora roku leczenia. Specjaliści wszczepili Grzegorzowi Galasińskiemu implanty zębowe, odbudowując uzębienie w szczęce, pobranej od zmarłego dawcy oraz w żuchwie zespolonej z kilku kawałków. To pierwszy tego typu przypadek na świecie. Zabieg wykonano już w maju 2014 r., ale dopiero teraz lekarze mogą mówić o pełnym sukcesie.
Przeszczep twarzy
Kiedy blisko trzy lata temu 35-letni Grzegorz Galasiński uległ na budowie ciężkiemu wypadkowi, przez który amputowana została jego twarz, lekarze stanęli przed wyzwaniem przeprowadzenia pierwszego w Polsce przeszczepu twarzy. Pomimo trudności, ratujący życie zabieg udał się i w lipcu 2013 r. chirurdzy i onkolodzy z Gliwic pod kierownictwem prof. Adama Maciejewskiego obwieścili światu sukces.
Jednak dla Grzegorza Galasińskiego był to dopiero początek. Po przeszczepie twarzy przyszły następne operacje, w tym będąca medycznym wyzwaniem rekonstrukcja uzębienia. Zabieg o tyle ryzykowny, że nigdy wcześniej nie wykonywany w szczęce przeszczepionej od dawcy, a do tego w żuchwie zespolonej aż z 10 kawałków.
Nowe zęby
Zadania nieodpłatnie podjął się zespół specjalistów - dr Bartosz Nowak i dr Maciej Nowiński z Prodenta Clinic w Katowicach, we współpracy z dr. Krzysztofem Gronkiewiczem, adiunktem Katedry Protetyki Instytutu Stomatologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie oraz technikiem Arturem Nitkiewiczem. Zabieg przeprowadzono pod koniec maja 2014 r. w Centrum Onkologii w Gliwicach, ponad rok po przeszczepie twarzy i zaraz po kolejnym zabiegu rekonstrukcyjnym, wykonanym przez zespół prof. Adama Maciejewskiego. Jednak dopiero teraz, ponad 1,5 roku od zabiegu, specjaliści mogą mówić o pełnym sukcesie. Powód? Istniało ryzyko, że implanty się nie przyjmą.
- Dziś możemy już odetchnąć z __ulgą - mówi dr Maciej Nowiński, specjalista chirurgii szczękowo-twarzowej z Prode-nta Clinic. - Wszczepione implanty dobrze zrosły się z przeszczepioną szczęką i zrekonstruowaną żuchwą, a pacjent od kilku tygodni ma nowe zęby. Na ten efekt czekaliśmy dość długo. Istniało bowiem ryzyko, że organizm pacjenta odrzuci tytanowe śruby i nie zrosną się one z kością. Ponadto cały czas musieliśmy monitorować stan naszego podopiecznego pod __kątem potencjalnych infekcji.
Pionierski zabieg
Nikt wcześniej na świecie nie podjął się próby wszczepienia implantów, a następnie wykonania odbudowy protetycznej na uprzednio przeszczepionej szczęce, pobranej od zmarłego dawcy, do tego u pacjenta z wyłączonym układem odpornościowym.
- Takiego przypadku nie było jeszcze w __żadnej fachowej literaturze - podkreśla dr Maciej Nowiński. - To było jak lot na Marsa, trzeba było wszystko zaplanować dosłownie od podstaw.
W półtorej godziny dentyści musieli wszczepić aż 12 tytanowych implantów - 6 w zespoloną żuchwę i 6 w przeszczepioną szczękę pacjenta. W tym celu użyli sprowadzonych z USA implantów Biomet 3i, które mają specjalną powłokę osseoin-tegracyjną, która przyspiesza proces zrastania się tytanu z kością. Nim jednak dentyści zabrali się do pracy, konieczne były symulacje komputerowe.
- Pacjenta poddaliśmy skomplikowanej diagnostyce - wyjaśnia dr Bartosz Nowak. - Wykonaliśmy serię tomografii, żeby całe leczenie zaplanować komputerowo z użyciem technologii 3D. Zabieg poprzedziła więc seria wirtualnych symulacji, podczas których ustalaliśmy, jak mają być umiejscowione implanty. To było konieczne ze względu na ekstremalne warunki medyczne i __sytuację pacjenta.
Protezy na belkach
Okres gojenia się i zrastania po zabiegu wyniósł około roku (zwykle jest to ok. 6 miesięcy). Dopiero po tym czasie odsłonięto implanty. Wtedy do pracy przystąpili protetycy.
- Z racji tego, że tradycyjne korony i mosty okazały się za dużym obciążeniem dla pacjenta, wykonano dwie protezy zamocowane na specjalnych belkach - wyjaśnia dr Krzysztof Gronkiewicz. - Stworzyło je centrum frezowania w Walencji, jedno z najlepszych na __świecie.
Dziś, po ponad półtora roku od pierwszego zabiegu stomatologicznego, pacjent może wyraźniej mówić, jeść, uśmiechać się.
- Taki też był cel zabiegu, przywrócić prawidłową funkcję układu stomatognatycznego, którego częścią składową są zęby - dodaje dr Nowak. - Wszczepione w kości implanty są dla Grzegorza nieodczuwalne, podobnie jak protezy z lokatorami na belkach, które zostały dopasowane do specyficznej anatomii jamy ustnej pacjenta.
Ale nie tylko Grzegorz Galasiński skorzysta na dokonaniu dentystów. Powodzenie implantacji w tak ekstremalnych warunkach medycznych daje szansę odbudowy uzębienia m.in. pacjentom po ciężkich urazach i chorobach nowotworowych, w których konieczne było wycięcie np. części szczęki lub żuchwy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?