Od początku roku lekarze orzekający o niezdolności do pracy mogą już popularne L4 wystawić w formie elektronicznej. Tradycyjne, papierowe zwolnienia nie zniknęły jednak całkowicie. Do 2018 roku trwa bowiem okres przejściowy. W tym czasie to do lekarza należy decyzja w jakiej formie wystawić pacjentowi potrzebny dokument.
Elektroniczny system w założeniu miał usprawnić procedurę przygotowywania zwolnień i ułatwić kontrolę ich zasadności. Na razie lekarze podchodzą jednak do e-zwolnień z dużą rezerwą i korzystają z nich bardzo niechętnie. W ciągu pierwszych dwudziestu dni stycznia, do krakowskiego oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wpłynęło ponad 50 tys. zwolnień lekarskich. Tych wystawionych w formie elektronicznej zaledwie 553 sztuki. Podobnie sytuacja wygląda w innych małopolskich oddziałach. W Nowym Sączu wszystkich zwolnień zarejestrowano ponad 21 tysięcy, e-zwolnień 80. Z kolei w Tarnowie wśród niemal 15 tysięcy wszystkich dokumentów, tych wystawionych przy pomocy wirtualnego systemu odnotowano jedynie 77.
Magdalena Chrzanowska, rzeczniczka tarnowskiego oddziału ZUS przyznaje, że system e-zwolnień ciągle budzi wśród lekarzy wiele wątpliwości i tylko nieliczni decydują się na wykorzystanie jego możliwości.
- Liczymy jednak, że ten trend w najbliższym czasie się odwróci. W lutym organizujemy specjalne szkolenie w tym zakresie, placówki medyczne same również zwracają się do nas z prośbą o pomoc - mówi Chrzanowska. - Mamy kontakt z osobami, które zdecydowały się już na wystawianie takich zwolnień i one na system nie narzekają - dodaje.
Ci zadowoleni z e-zwolnień są jednak w zdecydowanej mniejszości. Przeważają zaś medycy, którzy uważają, że nowy system wymaga wielu poprawek. Jeszcze przed jego startem do pozostania przy tradycyjnej formie zwolnień apelował Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy i Okręgowe Izby Lekarskie. Zdaniem ich przedstawicieli system wbrew zapowiedziom pomysłodawców wymaga od lekarzy dodatkowych nakładów pracy i zajmuje cenny czas, który powinien być poświęcony na rozmowę z pacjentem.
Lekarze uważają również, że za czynności wykonywane na rzecz ZUS-u powinni być dodatkowo wynagradzani. Zwłaszcza, że sami ponieść muszą koszty związane m.in. z elektronicznym podpisem. - Niechęć do przejścia na elektroniczną formę wynika moim zdaniem jednak głównie z obaw o wydolność systemu i jego dopracowanie. Warto również zwrócić uwagę, że populacja lekarska jest stosunkowo wiekowa i dla niektórych lekarzy korzystanie z nowych rozwiązań informatycznych może być problemem - mówi lek. Jarosław Zawiliński, członek Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie, który wizytę w ZUS-ie, konieczną by rozpocząć wystawianie e-zwolnień, również ma dopiero przed sobą.
Przejście na elektroniczną formę zwolnień wymaga od lekarzy posiadania profilu na Platformie Usług Elektronicznych ZUS bądź zintegrowanej z PUE ZUS aplikacji gabinetowej. System po wpisaniu numeru PESEL automatycznie pobiera dane pacjenta oraz jego pracodawcy, lekarzowi pozostaje zaś jedynie uzupełnienie okresu niedyspozycji oraz kodu choroby. Po zapisaniu danych, kopia e- zwolnienia automatycznie dostarczona zostaje do ZUS-u.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?