Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze potrzebni od zaraz

Iwona Krzywda
Iwona Krzywda
Zdrowie. Z danych opublikowanych przez ministerstwo zdrowia wynika, że w 22 dziedzinach medycyny na 100 tys. Małopolan nie przypada nawet jeden lekarz. Bardzo brakuje m.in. specjalistów od chorób naczyń, onkologii i hematologii dziecięcej oraz diagnostyki laboratoryjnej.

- Mamy zdecydowanie za mało specjalistów. O rozmiarach tego zjawiska najlepiej świadczą kolejki pacjentów pod gabinetami - mówi dr Jerzy Radziszowski z Kolegium Zakładów Lecznictwa Otwartego w Krakowie. - W niektórych dziedzinach widać poprawę, ale lista specjalizacji deficytowych ciągle jest bardzo długa - dodaje.

Stan małopolskich kadr medycznych przeanalizowało ministerstwo zdrowia, tworząc opublikowaną właśnie wojewódzką mapę potrzeb zdrowotnych w zakresie lecznictwa szpitalnego. Z danych, gromadzonych w rejestrach Naczelnej Izby Lekarskiej wynika, że na terenie Małopolski pracuje 14 tys. lekarzy-specjalistów. Najliczniejszą ich grupę stanowią lekarze wyspecjalizowani w leczeniu chorób wewnętrznych, pediatrii, stomatologii zachowawczej z endodoncją i medycyny rodzinnej. Na tle innych województw pochwalić możemy się wysoką liczbą lekarzy geriatrów, ginekologów onkologicznych, reumatologów, kardiologów czy kardiochirurgów.

To jednak koniec sukcesów. Spośród przeanalizowanych 68 dziedzin medycyny w 13. liczba małopolskich specjalistów wynosi poniżej 20. W 22. dziedzinach na 100 tys. Małopolan nie przypada nawet jeden lekarz! Brakuje m.in. fachowców od chorób naczyń i nadciśnienia tętniczego, onkologii i hematologii dziecięcej, medycyny paliatywnej, mikrobiologii lekarskiej i diagnostyki laboratoryjnej. Tych ostatnich, a ich praca stanowi pierwszy krok do skutecznej terapii, w całym regionie pracuje zaledwie 29.

Za mało mamy również lekarzy zajmujących się zdrowiem publicznym i stomatologią dziecięcą, pod względem liczby neonatologów i chirurgów naczyniowych wypadamy najgorzej w kraju. Ograniczenia kadrowe skutkują zaś latami oczekiwania na świadczenia przez chorych. Na operację żylaków Małopolanie już czekać muszą średnio 1,5 roku, a pacjenci ze skomplikowanymi przypadki tętniaków często odsyłani są do ośrodków w innych regionach.

Braki w kadrach medycznych to jednak problem nie tylko Małopolski. Lekarzy jest za mało w całym kraju. Rzesza wykształconych młodych specjalistów pracę zamiast w Polsce woli bowiem podjąć za granicą. - W mojej ocenie zawodzi przede wszystkim niewydolny system kształcenia lekarzy - komentuje dr n. med. Anna Prokop-Staszecka, dyrektor krakowskiego szpitala im. Jana Pawła II.

Mała liczba absolwentów medycyny sprawia, że w wielu specjalizacjach swoje obowiązki nadal pełnić muszą fachowcy, którzy przekroczyli już wiek emerytalny. Szybkiego odmłodzenia wymaga również kadra pielęgniarek. Pod względem ich liczby na 100 tysięcy mieszkańców nasz region plasuje dopiero na 9. miejscu wśród szesnastu województw.

Deficyt specjalistów i pielęgniarek

Za leczenie małopolskich pacjentów odpowiada 14 tys. lekarzy specjalistów. Biorąc pod uwagę liczbę fachowców na 100 tys. mieszkańców to siódmy wynik w kraju. Lepiej wypada m.in. województwo podlaskie, łódzkie, mazowieckie i lubelskie.

Pod względem liczby pielęgniarek Małopolska zajmuje dopiero 9. miejsce w Polsce. W naszym regionie na 100 tys. mieszkańcówprzypada ich 722. W liderujących województwach śląskim, świętokrzyskim, podkarpackim i dolnośląskim, ponad 800.

- Braki w kadrach są ogromne. Z naszych danych wynika, że większość pielęgniarek zatrudnionych jest przynajmniej w dwóch miejscach jednocześnie, a w poradniach podstawowej opieki zdrowotnej często pracują osoby, które mogłyby już odpoczywać na emeryturze - mówi Tadeusz Wadas, przewodniczący Rady Okręgowej Małopolskiej Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych.

Jak zwracają uwagę eksperci, oprócz niedoboru specjalistów, równie niepokojąca jest wysoka średnia wieku kadr medycznych zatrudnionych w naszym województwie. Blisko połowa pracujących w Małopolsce pielęgniarek przekroczyła 50. rok życia.

- Chorymi już teraz nie ma kto się zajmować, a gdyby istotna część pracowników nagle zdecydowała się odejść na emeryturę, system zawaliłby się całkowicie. Praca pielęgniarki jest trudna i nisko wynagradzana. Studia trwają 4 750 godzin, w krótszym czasie można wykształcić się w zawodzie gwarantującym dużo lepsze zarobki - ocenia Wadas.

Wśród małopolskich lekarzy połowa to z kolei osoby w wieku powyżej 54 lat. Co gorsza, średnia wieku praktykujących fachowców z roku na rok rośnie.

- Wykształcony specjalista wchodząc na rynek pracy ma ok. 33 lata. Łatwo więc policzyć, że bezpieczny wynik to średnia poniżej 50 roku życia - zwraca uwagę dr Radziszowski.

Ekspertów w zaawansowanym wieku zastąpić nie ma komu, bo liczba absolwentów rokrocznie kończących studia medyczne jest za mała. Lukę dodatkowo pogłębiają lekarze, którzy zamiast pracować w rodzimym systemie zdrowia, swojej szansy na wyższe zarobki i rozwój zawodowy decydują się szukać za granicą.

Antidotum na coraz bardziej widoczne wśród specjalistów braki, ma być zwiększenie limitów przyjęć na studia medyczne. Od października rozpocząć będzie mogło je blisko 20 proc. więcej maturzystów. Po raz pierwszy kształcić się będą również na uczelniach niemedycznych i prywatnych. Na realne efekty tych działań poczekać trzeba jednak ponad 10 lat.



Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski