Wczoraj przypadała 152. rocznica bitwy miechowskiej. Historycy określają ją jako najbardziej brzemienną w skutkach potyczkę z Rosjanami w dziejach powstania styczniowego. Szacuje się, że zginęło w niej około 200 powstańców, a miasto zostało doszczętnie zniszczone.
– Nie świętujemy klęski, lecz wydarzenie, jakim był zryw niepodległościowy, by pamięć o bohaterach nie poszła wniwecz. Jest i trwa u Boga – powiedział ks. Paweł Staroszczyk z parafii w Miechowie, podczas mszy odprawionej w intencji powstańców. Nabożeństwo odbyło się w kościele św. Barbary na cmentarzu, gdzie toczył się bardzo zacięty bój.
Tu, na mogile poległych przed laty postawiono pomnik, a wczoraj złożono kwiaty i zapalono znicze. Później taka ceremonia odbyła się na Rynku pod Pomnikiem z Orłem, również w miejscu martyrologii.
– Tu wówczas była studnia. Do niej Rosjanie wrzucali na pół żywych powstańców – mówi Czesław Cabaj ze Słaboszowa. Na rocznicowe obchody przyjeżdża do Miechowa co roku. Wczoraj był z 14-letnim synem Andrzejem i o cztery lata młodszą córką Zuzanną. – Jesteśmy patriotami i dzieci muszą znać historię – mówi pan Czesław, będąc jak zawsze pod dużym wrażeniem całej oprawy obchodów.
Wiedza o tym wydarzeniu przekazywana jest także uczniom ze szkół w gminie.– Przypominamy o tym w różnej formie: poprzez uroczystości patriotyczne i lekcje historii w szkołach w postaci konkursów historycznych i plastycznych – informuje Dariusz Marczewski, burmistrz Miechowa.
O krwawych zdarzeniach sprzed 152 lat mówili historycy: na spotkaniu w Domu Kultury Stanisław Piwowarski, a przed pomnikiem na Rynku – Robert Osiński, prowadzący apel poległych. – Stajemy do apelu pamięci, by oddać cześć żołnierzom–powstańcom. Złożyli swe życie na ołtarzu ojczyzny, a ich prochy spoczywają w wielu, często bezimiennych, mogiłach na terenie całego kraju – mówił Robert Osiński, który jest twórcą Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Pułk Żuawów Śmierci” z Buska Zdroju.
Na rocznicowe obchody, do Miechowa przyjechała siódmy raz. – Żuawi, to jednostka walcząca w Powstaniu Styczniowym, składająca się głównie z licealistów, założona na wzór żuawów francuskich – mówi Czesław Cabaj.
O bitwie w Miechowie co nieco wiedzą gimnazjalistki i harcerki uczestniczące w konkursach wiedzy i plastycznym: Malwina Basa i Justyna Rzemińska oraz Sylwia Warchala. Uczennice zapowiadają, że mają w planie bardziej zgłębić wiedzę o dramatycznych wydarzeniach, do jakich doszło w ich mieście podczas Powstania Styczniowego.
Natomiast dużą wiedzą może poszczycić się Maria Barczyńska. Jej mąż Włodzimierz Barczyński, napisał książkę o bitwie miechowskiej. Wczoraj pani Maria uczestniczyła w rocznicowych obchodach razem z bratem Markiem Kołaczewskim, który z Miechowa wyemigrował do USA 30 lat temu. Teraz przyjechał odwiedzić najbliższych. Nie pamięta, by za czasów jego młodości obchodzono tę rocznicę. Wczoraj ze wzruszeniem przyglądał się całej ceremonii i cieszy się, że będzie o niej mógł opowiedzieć Polakom w USA.
Wśród składających kwiaty byli posłowie, samorządowcy, przedstawiciele różnych środowisk, m.in. strażackich, kombatanckich, oświaty.
Tradycyjnie cześć poległym oddał krakowianin ppłk Jerzy Bożyk, teatrolog i piosenkarz. Porusza się na wózku inwalidzkim, jednak nie przeszkodziło mu to w dotarciu do Miechowa. Wczoraj obchodom nadał jeszcze bardziej patriotyczny charakter, śpiewając w Domu Kultury m.in. „Hej, strzelcy w las” i „Jak to na wojence ładnie”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?