Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekcja humanitaryzmu

Katarzyna Hołuj
Rodzina państwa Filipków oraz pozostali goście, którzy przybyli do Gimnazjum na lekcję historii o Katarzynie Filipek
Rodzina państwa Filipków oraz pozostali goście, którzy przybyli do Gimnazjum na lekcję historii o Katarzynie Filipek Katarzyna Hołuj
Historia. 6 marca 1944 roku w lesie pod Nowym Targiem została zastrzelona Katarzyna Filipek. Wdowa z Tokarni osierociła w ten sposób siedmioro dzieci. Zginęła, bo dała schronienie kilku Żydom. Jej czyn został uhonorowany. Jest jedną ze Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.

To historia tak tragiczna, że momentami trudno uwierzyć, iż tyle nieszczęść może w krótkim czasie spaść na jedną rodzinę.
Wczoraj minęło 71 lat od śmierci Katarzyny Filipek, zwykłej-niezwykłej kobiety. Wdowy z siedmiorgiem dzieci, która w czasie wojny, ryzykując życiem swoim i dzieci, ukryła żydowską rodzinę. Zapłaciła za to najwyższą karę. Na dodatek jej rodzina przez ponad 40 lat nie znała miejsca jej pochówku.

Jej czyn nie został zapomniany. W 1988 została uhonorowana odznaczeniem "Sprawiedliwy wśród narodów świata".

Życie Katarzyny Filipek nie oszczędzało. Na początku 1939 roku zmarł jej mąż, weteran dwóch wojen: I światowej i bolszewickiej z 1920 roku. Została sama z szóstką dzieci i siódmym w drodze. Marian, najmłodszy syn urodził się przed wybuchem II wojny. Już samo to, że wychowywała swoją siódemkę sama czyniło z niej bohaterkę, ale czas pokazał, że w tej prostej, wiejskiej kobiecie drzemała dużo większa odwaga.

Nie potrafiła odmówić, choć wiedziała co za to grozi
Mimo najwyższej kary jaka za to groziła - kary śmierci - w lipcu 1943 roku przyjęła pod swój dach sześcioosobową rodzinę żydowskiego sklepikarza z Krzczonowa - Samuela Sterlinga. Dając im tym samym szansę i nadzieję na przeżycie.

Rodzina ta początkowo ukrywała się u sołtysa wsi - Stefana Barglika, potem on sam zapytał wdowę mieszkającą na skraju wsi, pod lasem, czy by ich nie przyjęła. Nie zdecydowała się od razu. Wiedziała co za to grozi. Jednak, kiedy przyszła do niej z tą samą prośbą sama Rózia Sterling, odmówić nie potrafiła.

Czworo dorosłych i dwoje dzieci znalazło w ten sposób kryjówkę najpierw w stodole, a potem na strychu domu Filipków.
Mieszkali tak przez pół roku. W styczniu 1944 roku w domu wdowy pojawili się Niemcy. Zabrali Żydów i rozstrzelali, ją i jej dzieci zostawiając przy życiu.

Ledwie dwa tygodnie potem u Katarzyny Filipek pojawił się wysłannik, wzywający ją do domu sołtysa.
Marian Filipek, najmłodszy syn pani Katarzyny miał wtedy 5 lat. Pamięta, że matka akurat gotowała ziemniaki na obiad. - Chwyciłem ją za fartuch i płacząc prosiłem, aby wzięła mnie ze sobą. Odpowiedziała "Nie płacz, bo ja wrócę". To był ostatni raz, kiedy widziałem mamę... - mężczyzna nawet po tylu latach nie jest w stanie opanować wzruszenia.

Już nigdy więcej nie zobaczyli się z mamą
Mamę oraz sołtysa z żoną Niemcy zabrali ze wsi.

Filipków zaopiekowała się najstarsza siostra - Maria, która miała wtedy 18 lat. Utrata matki nie była jednak ostatnim ciosem, jaki spadł na dzieci. W grudniu 1944 roku, czyli niespełna rok od aresztowania najbliższej im osoby, nastąpiła pacyfikacja Zawadki i części Tokarni. Wśród spalonych przez Niemców domu był także dom Filipków.

Dzieci ratowały się ucieczką do lasu. Najmłodsi bracia nieśli się na przemian na plecach uratowawszy z płonącego domu jedynie jedną parę butów.

Przetrwali, dzięki opiece Marii i pomocy dobrych ludzi. Najmowali się do prac polowych, aby przeżyć. Kiedy Maria wyszła za mąż najmłodszych braci wzięła do siebie na wychowanie.

Kolejnym ciosem dla dzieci, a później też kolejnych pokoleń rodziny było to, że nie wiedziały co po aresztowaniu stało się z matką. Szukali jakiegoś śladu, ale na próżno. Do wsi dotarła wieść o zabiciu Marii Barglik.

Dopiero w 1985 roku, dzięki pracom Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich udało się ustalić, że kobiety były więzione najpierw w Zakopanem w Palace, okrytej ciemną sławą katowni gestapo, a potem w Nowym Targu. Udało się też ustalić gdzie są pochowane. Kluczowa w tym była rola i wiedza matki Heleny Migiel, 18-letniej dziewczyny, która zginęła razem z Katarzyną Filipek i Marią Barglik. Dziewczyna ta napisała do swojej matki własną krwią gryps i przekazała go przez spowiednika. Informował on o tym, że 6 marca ona i dwie kobiety z Tokarni zostaną stracone.

Egzekucja widziana z ukrycia
Matka ukradkiem udała się sprzed więzienia w Nowym Targu do lasu, gdzie wywieziono kobiety i z ukrycia obserwowała egzekucję. Z tego leśnego grobu, który Migielowie oznaczyli krzyżem, ciała trzech kobiet przeniesiono do zbiorowej mogiły na cmentarzu w Nowym Targu i tam do dziś spoczywają. Z siedmiorga dzieci, choćby jednej chwili, kiedy mogli pomodlić się nad grobem matki, nie dożyła najstarsza córka Maria.

- Mama całe życie szukała grobu swojej mamy. Nie było dnia, aby poszła spać, zanim nie pomodliła się za nią - mówi Anna Pawlik.

Dała swoje nazwisko
Dr Maria Nowak, sprawiedliwa wśród narodów świata, gość honorowy uroczystości w Tokarni:
- Kiedy wybuchła wojna miałam 19 lat i koleżankę Żydówkę, z którą siedziałam w jednej ławce w gimnazjum. Bardzo się przyjaźniłyśmy. Kiedy przyszła wojna, chciałam jej jakoś pomóc. Nie miała dokumentów, poszłam więc do kościoła, wyciągnęłam swoje akty urodzenia i chrztu. Zostały załatwione dla niej niemieckie dokumenty z moimi danymi. Przeżyła wojnę. Umarła, mając 86 lat.

Po wojnie przyjechała do Krakowa, potem pojechała do Yad Vashem, gdzie opowiedziała o mnie i o tym, co zrobiłam. Nic wielkiego. Jestem przekonana, że wy zrobilibyście to samo.

Ojciec Święty Jan Paweł II powiedział kiedyś, że każdy ma swoje Westerplatte. To było to. Powinność, od której nie można się uchylić, szczególnie kiedy widziało się, co dzieje się wokół.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski