Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

LEKSYKON PIŁKARZY MAŁOPOLSKI (25)

Redakcja
DAWID BASTA

   Był cichym bohaterem jesiennego spotkania Sandecji z Hutnikiem Kraków. Zdobył przepiękną bramkę, decydującą o zwycięstwie swej drużyny.
   Dwa tygodnie później, na tym samym stadionie w Nowym Sączu, w kończącym pierwszą rundę meczu z Kmitą Zabierzów również należał do najlepszych graczy na boisku. W połowie drugiej części zawodów, w pogoni za uciekającą za linię piłką, bezpardonowo zaatakował rywala. Za moment, ukarany czerwoną kartką, załamany, ze łzami w oczach opuszczał murawę.
   Taki właśnie jest Dawid Basta. Niepozorny blondynek, na co dzień spokojny, wyciszony, wręcz zamknięty w sobie, na boisku przeistacza się w prawdziwego wojownika. Za nic mając sobie skromne warunki fizyczne, nie waha się podejmować twardej walki z wyższymi nierzadko o głowę obrońcami rywali. I z pojedynków tych najczęściej wychodzi zwycięsko. Ruchliwy niczym żywe srebro, zwrotny, szybki, nienagannie wyszkolony technicznie, bywa dla przeciwników nie do zatrzymania. Nic dziwnego, że już jako szesnastolatek przyciągnął uwagę trenera kadry narodowej U-16 Dariusza Dziekanowskiego, który pięciokrotnie dał mu szansę występu w biało-czerwonych barwach.
   Kariera Dawida nie rozwijała się, niestety, tak harmonijnie, jak życzyłby sobie tego sam zawodnik. Powodem zahamowania jego rozwoju były kontuzje, jakich regularnie stawał się ofiarą. Każdorazowo podnosił się jednak, podejmował udane próby powrotu na boiska. W sobotę w krakowskim meczu Sandecji z Hutnikiem znów imponował witalnością, zbierając zewsząd pochwały za swój występ.
   - Znakomicie czuję się ćwicząc pod okiem trenera Janusza Pawlika - podkreśla Dawid. - Ten człowiek zna mnie właściwie od dziecka, wie doskonale, jak dozować indywidualne obciążenia treningowe. Czuję z nim ponadto coś w rodzaju kontaktu psychicznego. O swej przyszłości na razie staram się nie myśleć. Owszem, utrzymuję, za pośrednictwem menedżera, kontakt z trenerem Adamem Nawałką i nie wykluczam możliwości, że w przyszłości zwiążę się z prowadzoną obecnie przez niego Jagiellonią. Na razie jednak liczy się dla mnie wyłącznie Sandecja. Jej podporządkowuję wszystkie swe działania.
Tekst i fot. (DW)

Dawid Basta (Sandecja Nowy Sącz)

Ur. 20 stycznia 1986 r. w Nowym Sączu. Wzrost: 172 cm, waga: 68 kg. Boczny pomocnik, napastnik. Jest wychowankiem Sandecji, na pierwszym treningu pojawił się w 1995 r. (IV klasa szkoły podstawowej). Dwa lata temu, przez pół sezonu, wraz z Maciejem Korzymem, grywał w zespole juniorów Lecha Poznań. Największy sukces: 5 występów w oficjalnych meczach reprezentacji Polski U-17. Największa porażka: odpadnięcie wraz z zespołem Sandecji w ćwierćfinale turnieju Nike Premier Cup po przegranym rzutami karnymi meczu z Zawiszą Bydgoszcz. Nie ma wąskiej boiskowej specjalizacji. Piłkarska słabość: musi udoskonalić technikę, popracować nad przygotowaniem kondycyjnym oraz nad grą lewą nogą. Pamiętny mecz: nie było takiego. Piłkarski idol: Ronaldinho. Ulubione ligi: hiszpańska, angielska. Trener, który najbardziej wpłynął na jego rozwój: Janusz Pawlik. Piłka nożna jest dla niego najważniejsza i to jej podporządkowuje swoje życie prywatne. Jest kawalerem. Uczęszcza do klasy maturalnej w nowosądeckim II Liceum Ogólnokształcącym. Wolny czas najchętniej spędza z sympatią (Kinga), oglądając w telewizji filmy oraz transmisje sportowe. Własnego samochodu nie posiada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski