Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leksykon piłkarzy Małopolski (29)

Redakcja
Maciej Bębenek

   Chcieliśmy zdążyć z przedstawieniem tej postaci, bo już wkrótce może Małopolskę opuścić. Maciejem Bębenkiem, pomocnikiem Kmity Zabierzów, interesują się pierwszoligowcy (ostatnio testowała go Amica), ale piłkarz wcale nie popada z tego powodu w samozachwyt.
   - Przeczytałem o sobie, że wyrastam już ponad poziom III ligi, ale tak chyba jeszcze nie mogę o sobie powiedzieć - skromnie zaprzecza. - To dopiero mój pierwszy sezon na tym szczeblu rozgrywek. Wcale się nie obrażę, jeśli przez kolejny sezon zostanę w III lidze. Jeszcze wiele mogę się tu nauczyć.
   A futbolu uczy się od dzieciństwa. W zerówce trafił do Wieczystej (- Trener trampkarzy Jerzy Gospodarczyk widział jak kopię pod blokiem z chłopakami i powiedział mamie, żebym przyszedł do klubu). _Nawet jeśli był najmniejszy, nie miał kłopotów z omijaniem rywali. Jak to robił? - _Tak jak teraz - śmieje się. A teraz wykorzystuje szybkość i przyjemną dla oka, choć na pewno jeszcze nie całkiem doskonałą, technikę. Jego piłkarska przygoda szczęśliwie się układa. Z Wieczystej trafił za trenerem Mirosławem Zającem do Olimpiku, a stamtąd do Kmity zaproponował go tu dyrektor szkoły Jan Balachowski. Zabierzów to przyjemna przygoda: - W każdym roku awans do wyższej klasy, kontuzje - odpukać - mnie omijają. Trafiłem najlepiej jak mogłem - wylicza.
   Bębenkiem zaczęły się interesować większe kluby. Był na testach-meczach w Wiśle, Cracovii, ostatnio w Amice, gdzie przez 20 minut zagrał w sparingu z reprezentacją Polski. - Wielkie przeżycie, choć 20 minut to za krótko, żeby się dobrze pokazać. Lepiej chyba obserwować zawodnika w jego lidze. Jeśli z tych testów nic na razie nie wyjdzie, wcale mnie to nie załamie. Wierzę w siebie, myślę, że mógłbym spróbować sił w pierwszej lidze. To moje pierwsze poważne piłkarskie marzenie. Przykład grającego na mojej pozycji Jakuba Błaszczykowskiego pokazuje, że nawet wychodząc z niższej ligi można się w ekstraklasie odnaleźć. Ale nim tego nie spróbowałem, nie wiem na co - tak naprawdę - mnie stać - mówi Maciej Bębenek.
   Jeśli będzie miał poważne propozycje, nie wyklucza odejścia z Kmity, kontakt kończy mu się w czerwcu tego roku, byłby więc łakomym kąskiem. Toczy rozmowy z menedżerem, który miałby reprezentować jego interesy. - To już chyba konieczne, żeby w profesjonalnym futbolu się znaleźć - argumentuje. - Ale nic na siłę, konsultuję moją przyszłość także z prezesami Kmity, nie obrażę się, gdybym miał tu zostać. To dobry klub i drużyna.
   O tym, że futbol będzie jego profesją wie już od dawna. To dlatego porzucił, nie bez wpływu mocodawców z Kmity, futsal. W hali technikę także można szlifować, ale o uraz łatwiej, a na nogi Bębenka lepiej uważać. Piłkarz uważa zresztą, że dbać o piłkarską technikę trzeba o wiele wcześniej. - Dzieciaki trzeba uczyć właśnie jej, nad fizycznym przygotowaniem do gry pracować można później, a braków w technice już się nie nadrobi - podkreśla. On trafił na dobrych nauczycieli... (MAS)

MACIEJ BĘBENEK

(Kmita Zabierzów)

Ur. 22 września 1984 w Krakowie; prawy pomocnik III-ligowego Kmity Zabierzów. Wzrost 173 cm, 64 kg. Kluby: Wieczysta Kraków (trafił tu jako 7-latek), potem UMKS Olympic Kraków, od 2,5 roku w Kmicie Zabierzów. Awans z nim do III ligi uważa za swój największy sukces. Boiskowe specjalności: szybkość, techniczne zaawansowanie. Piłkarska słabość: gra głową. Trenera Mirosława Zająca z Wieczystej i Olimpiku wymienia jako tego, który najbardziej wypłynął na jego piłkarski rozwój. Wykształcenie zawodowe uzupełnia w Technikum Mechanicznym, jest uczniem II klasy (za rok matura). Interesuje się futbolem, ale nie przesadnie. Lubi ligę hiszpańską. Wolny czas spędza najchętniej ze swoją dziewczyną Dorotą, jeździ fiatem uno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski