- Na początku stał, ale cały czas trzeba go było podpierać, bo się walił. Położony więc został na ziemi, twarzą do niej i tak od lat leży. Gdy go demontowano - został uszkodzony. Proszę zobaczyć, ma kilka sporych pęknięć - przez pół, na plecach, na ręce, nogach. Postać ma ponad 3 metry wysokości, razem z podstawą, a wykonana jest z brązu; odlew jest w środku pusty. Odkąd ja tu jestem, już z siedem osób pytało się, czy jest na sprzedaż - _mówi Jan Parczewski z Pracowni Konserwacji Zabytków. Być może pomnik nadal by leżał, przez kolejne lata, w magazynach PKZ przy ulicy Obrońców Modlina, gdyby nie likwidacja firmy.
Pomnik Lenina, który przez kilkadziesiąt lat znajdował się w Poroninie, trafił do Pracowni Konserwacji Zabytków w Krakowie, w 1990 roku, gdy przekazało go do naprawy (po demontażu) Muzeum Regionalne w Poroninie, które było jego właścicielem. Z "różnych powodów" nie zabrano się od razu do naprawiania pękniętej figury Włodzimierza Ilicza Lenina, a "potem sytuacja się zmieniła". Muzeum w Poroninie zostało zlikwidowane, więc nie było dysponenta, czyli kogoś, kto by zapłacił za konserwację. Usiłowano zachęcić niektóre placówki, by zabrały postać z placu, ale bez powodzenia, gdyż "takie pomniki nie cieszyły się wtedy wzięciem".
- _Przez długi czas nie było wiadomo, co z tym zrobić, ale podjęcie konkretnych kroków wymusiła likwidacja Pracowni Konserwacji Zabytków, a co za tym idzie - sprzedaż nieruchomości należących do firmy, w tym także magazynów z ulicy Obrońców Modlina - _mówi Maria Zgud, syndyk masy upadłościowej Pracowni Konserwacji Zabytków. - _Pomnika nie mogliśmy sprzedać, gdyż nie był on własnością PKZ. Jest to dzieło sztuki i stanowi własność skarbu państwa.
Likwidator PKZ wystąpił do Ministerstwa Kultury i Sztuki, by wskazało instytucję, która zaopiekuje się pomnikiem Lenina i weźmie go. Ministerstwo odesłało interweniujących do głównego konserwatora zabytków, a ten ponownie wskazał na ministerstwo. Przez ponad rok od podjęcia pierwszych działań dotyczących pomnika - nie udało się niczego ustalić ani zrobić. - Zaproponowaliśmy wtedy ministerstwu, że sami sprzedamy pomnik, ale z departamentu muzeów otrzymaliśmy pismo, że pomnik należy teraz do Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem i tam powinniśmy się zwrócić. Napisałam więc pismo do muzeum, ale dotychczas nie nadeszła odpowiedź. Z sygnałów, które do nas dotarły wynika jednak, że muzeum nie chce Lenina i nie weźmie go - _mówi Maria Zgud. - _Własnymi kanałami dotarliśmy ostatnio do Muzeum Socrealizmu w Kozłówce. Przeprowadziłam z nimi rozmowę i usłyszałam, że chętnie przyjmą do siebie pomnik Lenina z Poronina. Ale, by móc pomnik wydać, muszę mieć jednak pozwolenie Ministerstwa Kultury i Sztuki.
W końcu ubiegłego tygodnia likwidator Pracowni Konserwacji Zabytków wystosował więc pismo do ministra - z wnioskiem o zgodę na przekazanie wodza rewolucji - z Krakowa do muzeum w Kozłówce. _- Mam nadzieję, że taką zgodę szybko otrzymam i pomnik wkrótce, po prawie dziesięciu latach przebywania w magazynie, zostanie zabrany. Zwłaszcza że baza magazynowa już została wystawiona na przetarg i trzeba ją będzie opróżnić - _dodaje Maria Zgud.
W magazynach likwidowanej firmy są jeszcze także "części zabytkowych obiektów", które w ramach konserwacji wymieniano i zastępowano nowymi; są to fragmenty rzeźb, ram, lampy, elementy ozdobne. Poszukiwani będą ich właściciele i rzeczy te wrócą do nich. Przy "szczęśliwym zbiegu okoliczności - PKZ zostaną zlikwidowane do końca tego roku". Obecnie pracuje w firmie 5 osób. JANUSZ ŚWIĘS
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?