Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lepsze, wróg dobrego

Krzysztof Kawa
Cafeteria. Najpierw myślałem, że to żart. Później oponowałem, złościłem się, a na końcu stałem się zupełnie obojętny. Niech sobie grają tak, jak chcą. Niech zabierają punkty najlepszym i forują najsłabszych. Teraz, po trzech latach, słyszę, że system ESA37 jest kiepski, bo… niesprawiedliwy.

Dzisiaj nie znajdziecie tego, który to wymyślił. Zawiał wiatr historii i odwrócił wszystkie chorągiewki w drugą stronę. Teraz każdy przemawia z trybuny głosem wołającego na puszczy: system z podziałem tabeli i odbieraniem punktów drużynom po 30 kolejkach ekstraklasy jest zły, bo za dużo meczów, bo za duża presja, bo strach przed spadkiem, bo w składach za mało młodych graczy, bo równamy w dół, bo, bo, bo…

Otóż w naszym kraju najlepiej wychodzi reformowanie reform. W oświacie, w służbie zdrowia, w gospodarce - wszystko, co tylko się da, ciągle reformujemy. Średnio co trzy, cztery lata zmieniamy i kombinujemy. Oczywiście tylko po to, by było jeszcze lepiej. Przy czym absolutnie nie wolno podliczać kosztów tych zmian, bo mogłoby się okazać, że są wyższe niż działanie najgorszego z systemów.

W grudniu, gdy była szansa wyrzucić do kosza chorą ESĘ37 już od najbliższego sezonu, uchwalono, że niczego nie zmieniamy, bo jest cudownie. Oponentom nałożono kagańce, by siedzieli cicho i nie podważali wiarygodności Ekstraklasy SA. Bo musi być jednomyślnie, z uwagi na wizerunek rzecz jasna.

Zapytam przy okazji z głupia frant - a po co komu Ekstraklasa SA? Czy PZPN nie poradziłby sobie z prowadzeniem rozgrywek, tak jak to robił przez kilkadziesiąt lat? Ktoś wymyślił, że musi powstać spółka z jeszcze światlejszymi menedżerami od pozyskiwania i dzielenia pieniędzy. Tak, wiem, w taki właśnie sposób działa to na Zachodzie, więc nie możemy odstawać.

PZPN poparł ESĘ37, a teraz ją krytykuje. Taki związek, jaki jego szef. Powiecie, że tylko krowa nie zmienia poglądów, lecz akurat to przysłowie ma się nijak do opisywanej postaci. Krowa nie zmienia poglądów, bo ich nie ma, a prezes jak najbardziej je posiada. I to całe mnóstwo, bardzo wyrazistych. Rzecz w tym, że nie sposób nadążyć z polemizowaniem, bo dziś mówi tak, a jutro siak.

A co do ekstraklasy, to od kilku dni prezesowi marzy się ona ogromna, najlepiej 18-drużynowa. Bez jakichkolwiek analiz, tak po prostu, na czuja. Równie dobrze moglibyśmy wykrzyczeć z okna: „Mamy za mało meczów z udziałem Górnika Łęczna!”. Albo: „Co to za życie bez oglądania Podbeskidzia!” Powiększajmy zatem, a potem się zobaczy, co dalej. Za trzy lata, gdy ktoś zbankrutuje, a poziom znów się obniży, wrócimy do korzeni. Kolejna reforma? Nie, wystarczy zamienić słowo „reformowanie” na „rozwijanie” i od razu będzie wiadomo, że idziemy w dobrym kierunku.

e-mail: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski