MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lepszy od Wilimowskiego

Bartosz Karcz
Radość po pierwszym golu w Chorzowie. Dużo więcej Brożek musiał pokazać, gdy strzelał bramkę drugą
Radość po pierwszym golu w Chorzowie. Dużo więcej Brożek musiał pokazać, gdy strzelał bramkę drugą FOT. ARKADIUSZ ŁAWRYWANIEC
Paweł Brożek strzela bramki w ekstraklasie od 2001 roku. Zdobył ich już 113.

Paweł Brożek dwoma bramkami, jakie strzelił w sobotę Ruchowi, załatwił dwie sprawy – po pierwsze: przyczynił się do pokonania „Niebieskich”, po drugie: wyprzedził na liście wszech czasów strzelców ekstraklasy legendę klubu z Chorzowa Ernesta Wilimowskiego. „Bro­zio” ma teraz 113 bramek i zajmuje 14. miejsce razem z Andrzejem Jarosikiem.

– Dostałem dwa kapitalne podania, jedno od Rafała Boguskiego, drugie od Łukasza Garguły. Wystarczyło tylko je wykończyć – mówił skromnie napastnik Wisły.

Zapytany o słowa trenera Franciszka Smudy, który przed meczem z Ruchem właśnie w Brożku upatrywał piłkarza, mogącego mieć największy wpływ na wyniki, zawodnik odparł: – Jestem przyzwyczajony, że jak nie idzie Wiśle, to spada to w znacznym stopniu na moje barki.

Dlatego robiłem wszystko, żeby wrócić do normalnej dyspozycji. Zdarzały mi się już dłuższe serie bez gola. Nie robiłem z tego tragedii. Najwięksi piłkarze też mają słabsze momenty.

W naszej lidze nie ma napastnika, który przez całą rundę strzelałby regularnie. Piątkowski też miał przestoje, Flavio Paixao tak samo. Taki moment trzeba przeczekać, pracować i wierzyć w przełamanie.

Paweł Brożek nie krył, że pokonanie Ruchu jemu i kolegom sprawiło ogromną radość. – Cieszymy się, bo dla nas absolutnym priorytetem było zdobycie trzech punktów w Chorzowie.

Teraz będziemy mogli spokojnie odpocząć, a później odpowiednio przygotować się do wiosny. W meczu z Ruchem wypełniliśmy plan w stu procentach – tłumaczył napastnik „Białej Gwiazdy”.

Zapytany, czy chce włączyć się do walki o koronę króla strzelców, Paweł Brożek odparł: – Nie patrzę na to w ten sposób. Będę się koncentrował na strzelaniu bramek w każdym meczu. Rok temu głośno mówiłem, że walczę o tytuł króla strzelców, a skończyło się tak, że w dziesięciu spotkaniach z rzędu nie strzeliłem gola. Dlatego lepiej stawiać sobie mniejsze cele, dotyczące każdego kolejnego spotkania. A co z tego wyjdzie, przekonamy się na koniec sezonu.

„Brozio” odczuwa natomiast niedosyt, jeśli chodzi o wynik całego zespołu w jesiennej części sezonu. – Mieliśmy bardzo dobry początek rozgrywek, ale później przyszły trzy fatalne dla nas mecze. Gdybyśmy nie przegrali tych spotkań, to można by uznać rundę za udaną – zakończył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski