Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leszek Laszkiewicz był bezlitosny dla krakowian

Andrzej Stanowski(MZ) (AS)
Leszek Laszkiewicz (JKH)
Leszek Laszkiewicz (JKH) FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Ekstraklasa hokeja. W Krakowie doszło wczoraj do dużej niespodzianki. Zbierająca ostatnio pochlebne recenzje Cracovia przegrała zasłużenie z JKH Jastrzębie, nie zdobywając bramki.

Comarch Cracovia - JKH Jastrzębie 0:3 (0:0, 0:0, 0:3)

Bramki: 0:1 Plichta (Danieluk) 43, 0:2 L. Laszkiewicz 47, Bordowski (Semrad, Stantien) 60.

Sędziował: Zbigniew Wolas (Oświęcim). Kary: 10 - 8 min. Widzów: 1200.

Cracovia: Radziszewski - Dutka, Rompkowski, Svitana, Dziubiński, Sinagl - Wajda, Dąbkowski, Guzik, Pasiut, Urbanowicz - Kruczek, Noworyta, Kapica, Słaboń, Drzewiecki - Spady, Domogała, Wróbel, Kisielewski.

Zespół gości zaskoczył gospodarzy twardą, agresywną grą na całym lodowisku. Krakowianie przez większość meczu nie potrafili sobie z tym poradzić, byli jakby zaskoczeni pressingiem rywala, budowali swoje akcje za wolno, zbyt czytelnie dla jastrzębian. Goście w pierwszej tercji kilka razy poważnie zagrozili bramce Rafała Radziszewskiego, ale ten bronił bardzo pewnie.

Na początku drugiej tercji Damian Słaboń był faulowany w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Arbiter odgwizdał karnego, ale Damian Kapica nie wykorzystał go, strzelając wprost w chorwackiego bramkarza Mate Tomljenovicia. Potem znowu groźniejsze były akcje gości. Dopiero pod koniec tej części meczu krakowianie złapali rytm gry, mocno przycisnęli. Mieli kilka okazji, ale bramkarz gości był świetnie dysponowany.

Trzecia odsłona zaczęła się bardzo źle dla gospodarzy. W 43 min, po dużym zamieszaniu pod ich bramką, z ostrego kąta uderzał Michał Plichta, krążek odbił się od pleców Radziszewskiego i znalazł się w bramce. Cztery minuty później goście grali w przewadze, z okolic bulika strzelił po lodzie były gracz Cracovii Leszek Laszkiewicz - i krążek pod parkanami Radziszewskiego wpadł do siatki. Krakowianie prezentowali się nadal źle, nie potrafili wykorzystać czterech minut, kiedy grali w przewadze. Dobił „Pasy” w ostatniej minucie Richard Bordowski.

To był najsłabszy występ Cracovii w tym sezonie na swoim lodowisku. Cały zespół grał słabo, nieporadnie, hokeistom „Pasów” brakowało szybkości. Czy to tylko chwilowy „dołek” przekonamy się w niedzielę, kiedy Cracovia zagra w Nowym Targu.

Ciarko Sanok - TatrySki Podhale 1:4 (0:0, 1:2, 0:2)

Bramki: 0:1 Gruszka (Bryniczka, Wronka) 24, 1:1 Danton (Tuominen) 28, 1:2 Wielkiewicz 34, 1:3 Gruszka (Zapała, Wronka) 46, 1:4 Tapio 59.

Sędziował: Paweł Breske (Jastrzębie). Kary: 8 - 14 min. Widzów: 1700.

Podhale: Raszka - Haverinen, Jaśkiewicz, Jokila, Zapała, Tapio - Aleksiuk, Różański, Wronka, Bryniczka, Gruszka - Łabuz, Mrugała, Wielkiewicz, Neupauer, Michalski - Sulka, Tomasik, Stypuła, D. Kapica, Olchawski.

To już szósta z rzędu wygrana Podhala. Gole w tym meczu zaczęły padać w drugiej tercji. Podhalanie bramki zdobyli po świetnych, indywidualnych akcjach - kolejno Dariusza Gruszki w 24 min i Filipa Wielkiewicza w 34 min. W międzyczasie trafienie zaliczyli sanoczanie, za sprawą Michaela Dantona.

Zwycięstwo goście przypieczętowali w trzeciej tercji. Najpierw swojego drugiego gola w meczu zdobył Gruszka, a 93 sekundy przed końcem gospodarzy dobił Jussi Tapio, trafiając do pustej bramki - po tym, jak sanoccy trenerzy zdecydowali się na manewr z wycofaniem bramkarza.

Pozostałe mecze: Naprzód Janów - Zagłębie Sosnowiec 1:2 (0:0, 1:1, 0:1), SMS Sosnowiec - Polonia Bytom 2:7 (0:2, 2:4, 0:1), Orlik Opole - Nesta Toruń 5:3 (0:0, 3:0, 2:3).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski