Leszek Ojrzyński gotowy pomóc Legii Warszawa do końca sezonu. "Mówią, że w tym aspekcie jestem specjalistą"

Ziścił się najczarniejszy sen Dariusza Mioduskiego. Legia w niedzielę przegrała 0:1 z Wisłą Płock i spadła na ostatnie miejsce w tabeli. Do dymisji podał się trener Marek Gołębiewski pod wodzą, którego warszawski zespół przegrał pięć spośród sześciu ligowych spotkań. Szef Legii musi zatem szukać nowego szkoleniowca. Czasu ma niewiele, bo drużyna ze stolicy już w środę rozegra zaległy mecz z Zagłębiem Lubin. Rok zakończy natomiast starciem z imponującym formą Radomiakiem.

W gronie kandydatów do przejęcia zespołu wymienia się Leszka Ojrzyńskiego. 49-latek był obecny na meczu w Płocku. Co więcej, siedział dwa rzędy wyżej od Mioduskiego. Czy pochodzący z Ciechanowa trener jest zainteresowany pracą w Legii? - Prowadzenie takiej drużyny to jedno z moich ligowych marzeń. Nie spodziewałbym się, że konkretnie ten klub znajdzie się w takiej sytuacji, ale co zrobić? Legię zawsze skazuje się na walkę o mistrzostwo Polski, a sytuacja w tabeli jest diametralnie inna - stwierdził Ojrzyński w rozmowie z TVP Sport.

Szkoleniowiec zaznaczył, że byłby gotów związać się umową obowiązującą tylko do czerwca. Dłuższy kontrakt raczej nie wchodzi w rachubę, bo Mioduski od następnego sezonu chce zatrudnić Marka Papszuna. - Brałbym coś takiego pod uwagę. Mówiłem o tym jeszcze przed meczem ze Spartakiem. Wciąż pozostaje Puchar Polski i szansa wydźwignięcia Legii z ligowego kryzysu. Można walczyć o zdobycie trofeum i… uniknięcie spadku. Niektórzy mówią, że w tym aspekcie jestem specjalistą. (...) Ale na razie propozycji z Legii nie ma i… gdybanie także nie ma chyba sensu - przyznał szkoleniowiec.

Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy