Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leszno bez Pedersena?

Rozmawiał Piotr Pietras
Roman Jankowski obecnie jest kierownikiem drużyny Fogo Unii Leszno
Roman Jankowski obecnie jest kierownikiem drużyny Fogo Unii Leszno Fot. MARIUSZ KAPAłA
Rozmowa z ROMANEM JANKOWSKIM, byłym szkoleniowcem żużlowego zespołu "Jaskółek".

– Pamięta Pan jeszcze czasy, gdy pracował w Tarnowie jako trener „Jaskółek”?

– Oczywiście, że pamiętam i bardzo mile je wspominam. Z Unią Tarnów pracowałem w latach 2007-2009. Różnie wtedy wyglądała sytuacja w tarnowskim klubie. W 2008 roku spadliśmy nawet do pierwszej ligi, jednak w kolejnym sezonie, po przebudowie drużyny, wywalczyliśmy awans do ekstraklasy. Odchodząc z Tarnowa, zostawiłem więc zespół w najwyższej klasie rozgrywkowej.

– Od tego czasu minęło jednak już pięć lat. Teraz pracuje Pan w sztabie szkoleniowym Fogo Unii Leszno, która w niedzielę rozpocznie rywalizację w fazie play-off z „Jaskółkami” o awans do finału ekstraligi. Czy jesteście zadowoleni, że musicie walczyć z drużyną z Tarnowa?

– Tak naprawdę to nie mieliśmy zbyt dużego wpływu na wybór rywala w półfinale. Do końca części zasadniczej rozgrywek walczyliśmy bowiem o awans do czołowej czwórki, w której na dobrą sprawę wolne było tylko ostatnie, czwarte miejsce. Tymczasem tarnowianie niemal przez całe rozgrywki byli na prowa dzeniu w tabeli, byliśmy więc skazani na rywalizację z „Jaskółkami”.

– Która z drużyn z tej pary ma Pana zdaniem większe szanse na wywalczenie awansu do tegorocznego finału Drużynowych Mistrzostw Polski?

– To bardzo trudne pytanie, głównie dlatego, że w tej chwili nie wiemy jeszcze, w jakich składach oba zespoły przystąpią do pierwszego meczu w Lesznie. Wszystko przez kontuzje, które w ostatnim czasie nie omijały zawodników obu drużyn. Sami nie wiemy jeszcze, czy będziemy mogli liczyć na Przemysława Pawlickiego, który jest w trakcie rehabilitacji. W piątek ma wyjechać na tor i spróbować jazdy na motocyklu, wtedy będziemy mądrzejsi.

– Jak wygląda sytuacja z Nickim Pedersenem? Czy pojedzie w niedzielnym meczu przeciwko drużynie z Tarnowa?

– Tego nikt nie jest do końca pewny. Wszystkiego dowiemy się dopiero w sobotę wieczór, po zakończeniu turnieju Grand Prix w Vojens.

– Czy to oznacza, że Duńczyk może nie przyjechać na mecz do Leszna?

– Różnie może sie zdarzyć. Znając Nickiego, to po turnieju w Vojens możemy otrzymać od niego informację, że boli go bark i nie da rady pojechać w niedzielnych zawodach. Jesteśmy więc przygotowani na każdą ewentualność.

– Nie obawia się Pan tego, że tarnowianie lubią jeździć na torze w Lesznie?

– Zdajemy sobie z tego sprawę. Przekonaliśmy się o tym choćby w trakcie meczu w części zasadniczej, który przegraliśmy z drużyną z Tarnowa na własnym torze aż 38:52. W tej chwili nie pamiętamy już o tym spotkaniu, wyciągnęliśmy z niego odpowiednie wnioski i mam nadzieję, że nie powtórzymy takiego wyniku.

– Nawet wtedy, gdy tarnowianie wystąpią w niedzielę w najmocniejszym składzie?

– Już w końcówce części zasadniczej nasza drużyna była na fali wznoszącej, dlatego mamy prawo przypuszczać, że w najważniejszych meczach tegorocznego sezonu nasi zawodnicy będą prezentować podobną formę. Na pewno gdy tarnowianie przyjadą w najmocniejszym składzie, z Martinem Vaculikiem i Gregiem Hancockiem, to nie będzie nam łatwo. Wierzymy jednak, że po pierwszym meczu w Lesznie sprawa awansu do finału cały czas będzie otwarta.

– Jaki zatem wynik będzie satysfakcjonował Pana drużynę w pierwszym meczu półfinałowym z „Jaskółkami”?

– Myślę, że zwycięstwo różnicą 10 punktów byłoby dla nas korzystnym wynikiem. Wtedy do meczu rewanżowego w Tarnowie moglibyśmy przystąpić z większym spokojem. Postaramy się oczywiście wygrać wyżej, choć zdajemy sobie sprawę, że to nie będzie łatwe zadanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski