ZATRUCIE. Po ich zażyciu zaczęli nagle słabnąć i tracić przytomność
- Będziemy ustalać, co było przyczyną zatrucia. Na razie czekamy na wyniki badań toksykologicznych, które wykażą czy w skład używek nie wchodziły substancje, znajdujące się na liście zabronionych. Jeśli to się potwierdzi, to w grę wchodzi odpowiedzialność karna wobec sprzedawcy lub właściciela sklepu - mówi Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji.
Cała czwórka nastolatków pochodzi spoza Krakowa, tu się jedynie uczyli. Policjanci na razie czekają na zgodę lekarzy, by ich przesłuchać i ustalić, w którym konkretnie sklepie kupili podejrzane używki.
To nie pierwszy przypadek zatrucia po zażyciu dopalaczy. W czerwcu w nowotarskim szpitalu zmarł 21-letni krakowianin, który wcześniej w jednym z tamtejszych sklepów kupił 5 opakowań tzw. amfibii. Część z nich zażył. Znaleziono go leżącego na chodniku. Nie pomogła prawie 3-godzinna reanimacja. Śledztwo w tej sprawie wciąż trwa.
Ciągle jednak brakuje udokumentowanych danych o zgonach spowodowanych przez dopalacze. Zdaniem specjalistów, dzieje się tak, ponieważ są to najczęściej zatrucia mieszane i zwykle nie jest znane pochodzenie używki. Najczęściej są one kupowane na dyskotece lub przez internet, więc nie wiadomo, jaki był jej skład i w efekcie co ostatecznie przesądziło o śmierci.
Dopalacze to legalnie sprzedawane substancje, które zawierają składniki działające podobnie jak narkotyki. Handel nimi to biznes rozwojowy. Ciągle powstają nowe sklepy - tradycyjne i internetowe. W ub. roku było ich w całym kraju ponad 40, dzisiaj jest ich już ok. 500, w tym w samej Małopolsce co najmniej 25. Specjaliści z Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii dowodzą, że nie można ich zakazać, bo bardzo ciężko jest zdefiniować grupę substancji nazywanych potocznie dopalaczami. Są różne, o różnym działaniu. Wciąż badane jest działanie substancji, a te, które zostaną uznane za aktywne, są wycofywane. W tej chwili na liście zakazanych znajduje się ok. 20 związków chemicznych. Sęk w tym, że producenci szybko znajdują zamienniki i tak modyfikują skład dopalacza, by był on nadal legalny.
Na razie - jak twierdzi policja - nie ma środków prawnych, by zapobiegać sprzedaży dopalaczy nieletnim. - Same oględziny opakowania w czasie kontroli nic nie dają. Nikt nie umieszcza przecież na nim zakazanej substancji, można ją wykryć dopiero poprzez szczegółowe analizy - przyznają funkcjonariusze.
Od kilku miesięcy w resorcie zdrowia i sprawiedliwości trwają prace nad kolejną nowelizacją ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, która ma ograniczyć handel dopalaczami. Jej autorzy zakładają, że będzie on trudniejszy, jeśli będzie można wstrzymać obrót substancją, która wzbudza podejrzenie, że jest niebezpieczna. W projekcie nowelizacji znalazł się zapis, że takie zawieszenie może trwać nawet kilkanaście miesięcy. Jeśli po zbadaniu substancji okaże się, że naprawdę szkodzi, będzie czas, by wpisać ją do ustawy jako zakazaną.
(EK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?