Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lider nie przegrywa

Redakcja
Limanovia Szubryt Limanowa - Karpaty Siepraw 1-0 (1-0)

1-0 Miśkowiec 39.

Sędziował Dawid Pająk (Wadowice). Żółte kartki: R. Kulewicz, Wtorek, Wańczyk - Kubera. Widzów 250.

Limanovia: Sotnicki - Florek (46 Lachor), Madoń, R. Kulewicz, Kępa - Wtorek, Wańczyk, Naściszewski, Skiba - Gadzina (55 Ślazyk), Miśkowiec (84 Ruchałowski).

Karpaty: Kardynia - Stanula, Matoga, Kubera, Szczytyński - Cichoń, Morawiec, Szablowski, Szymoniak - Komperda (80 Tylek), Stolarski (75 Szych).

To nie był widowiskowy mecz. Goście do Limanowej przyjechali bez swojego najgroźniejszego snajpera Krzysztofa Zająca. Dlatego Karpaty od początku meczu koncentrowały się głównie na obronie dostępu do własnej bramki. Ambitna gra przyjezdnych sprawiła Limanovii sporo problemów. Gospodarze pierwszą groźną akcję przeprowadzili dopiero w 17 min. Po strzale Miśkowca z dystansu piłka odbiła się od poprzeczki. W odpowiedzi w dogodnej sytuacji znalazł się Szablowski, jednak jego główka była minimalnie niecelna. Limanovia posiadała lekką przewagę. W 24 min po podaniu Skiby piłkę tuż obok słupka posłał Wtorek. W 39 min gospodarze wyszli na prowadzenie. Akcję lewą stroną przeprowadził Gadzina. Podał do Miśkowca, a ten strzałem z 10 m umieścił futbolówkę w prawym górnym rogu bramki strzeżonej przez Kardynię. Dopiero w 41 min goście po raz pierwszy w tym meczu wywalczyli rzut rożny. Tuż przed przerwą szansę na podwyższenie rezultatu zmarnował Gadzina. Otrzymał piłkę na 5 m, ale w decydującym momencie fatalnie skiksował.

Po zmianie stron goście nie zrezygnowali z walki o korzystny rezultat. Mecz się wyrównał i zaostrzył. Już na początku drugiej połowy drużyna z Sieprawia mogła doprowadzić do wyrównania. Po rozegraniu rzutu rożnego groźnie uderzał Komperda, ale piłka minęła bramkę gospodarzy. Limanovia starała się grać z kontrataku. W 62 min po strzale Kępy z 20 m piłka trafiła w boczną siatkę. W 66 min fatalny błąd Madonia mógł kosztować miejscową drużynę utratę gola. Futbolówkę na 9 metrze przejął Szczytyński. Znakomicie w tej sytuacji zachował się Sotnicki. Efektowną interwencją zażegnał niebezpieczeństwo utraty bramki. W ostatnich 20 min goście z coraz większym trudem stwarzali groźne sytuacje pod bramką rywala. Defensywa gospodarzy spisywała się bardzo solidnie. Gospodarze mogli podwyższyć rezultat spotkania. W 72 min Wtorek uderzył z dystansu, ale Kardynia bez większych problemów złapał piłkę. Chwilę później Ślazyk dokładnie podał do Wańczyka, który uderzył tuż obok spojenia słupka z poprzeczką. W ostatnich minutach kolejną dobrą okazję dla Limanovii zmarnował Ślazyk. Podopieczni trenera Mariana Tajdusia nie zachwycili, ale odnieśli zwycięstwo zapewniające pozycję lidera IV ligi. Limanovia jako jedyny zespół nie przegrał jeszcze spotkania, odnosząc sześć zwycięstw i trzy porażki. W dziewięciu meczach stracili zaledwie dwa gole.

Jacek Bugajski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski