Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lider nie taki straszny, jak go malowali. Okocimski wrócił z tarczą

Tomasz Duda
I liga. W Łęcznej Can-Pack Okocimski Brzesko był bliski sprawienia sporej sensacji. Ostatecznie jednak mecz zakończył się podziałem punktów.

Górnik Łęczna2 (0)
Can-Pack Okocimski2 (2)

Bramki: 0:1 Sobotka 8. 0:2 Kwiek 39, 1:2 Bonin 59, 2:2 Bielak 69.
Górnik: Prusak 5 - Sasin 7 (82 Mierzejewski), Bielak 6, Kalkowski 6, Mraz 5 - Bonin 7, Nikitović 5 (42 Woźniak 6), Nowak 6, Zawistowski 5, Niedziela 5 (42 Kozacuks 6) - Zwoliński 5.
Can-Pack Okocimski: Kuchta 5 - Sosnowski 5 (77 Ślęczka), Jacek 6, Ryś 6, Sobotka 6 - Stefański 6, Brud 5 (53 Tymiński 5), Żółądź 6, Nawrot 7, Kwiek 7 (70 Kapsa) - Grzegorzewski 6.
Sędziował: Marcin Szrek (Kielce). Widzów: 2100.

Okupujący przedostatnie miejsce w tabeli Okocimski skazywany był na porażkę w starciu z liderem zaplecza ekstraklasy - Górnikiem Łęczna. Nic w tym dziwnego, bowiem łęcznianie prezentują się ostatnio bardzo dobrze, o czym świadczy m.in. seria dwunastu meczów bez porażki. Sobotnie starcie toczone przy sztucznym oświetleniu było trzynastym pojedynkiem z rzędu, w którym lider z Łęcznej nie przegrał. Z remisu z ,,Piwoszami" nie może być jednak zadowolony, a o pierwszych czterdziestu pięciu minutach powienien jak najszybciej zapomnieć.

Okocimski szczęśliwie objął prowadzenie już w 8 min. Piłka po dośrodkowaniu Bartosza Sobotki z 40 metrów dość nieoczekiwanie znalazła się w siatce gospodarzy. Podrażniony Górnik chciał natychmiast odpowiedzieć, ale obrońcy I-ligowca z Brzeska byli czujni. Po niespełna półgodzinie gry podopieczni Piotra Stacha mogli drugi raz zaskoczyć Sergiusza Prusaka, ale po podaniu Michała Nawrota o centymetry pomylił się Jakub Grzegorzewski.

Doświadczony napastnik zrehabilitował się w 39 min, kiedy idealnie w tempo zagrał do wchodzącego w pole karne Davida Kwieka, który uderzył między nogami interweniującego golkipera łęcznian. Jurij Szatałow szybko zareagował i jeszcze w pierwszej połowie dokonał dwóch ofensywnych zmian.

Druga odsłona zaczęła się od groźnych ataków gospodarzy. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Gola kontaktowego w 59 min zdobył Grzegorz Bonin, który po precyzyjnym dośrodkowaniu Kozacuksa głową pokonał Mateusza Kuchtę. W 69 min mieliśmy już 2:2. Po rzucie wolnym źle piłkę wybijał Kuchta, a z prezentu skorzystał Lukas Bielak. Rozpędzeni łęcznianie chcieli zadać trzeci cios, ale brakowało im skuteczności. Strzał Kozacuksa z trudem obronił Kuchta, a piłka po strzale Woźniaka trafiła tylko w poprzeczkę.

Zdaniem trenerów

JURIJ SZATAŁOW, Górnik:
- Nie dojechaliśmy na pierwszą połowę i rywal to wykorzystał. Jeżeli chcemy wygrywać, to musimy grać dobrze od pierwszej do ostatniej minuty. Czeka nas konkretna rozmowa w szatni.
PIOTR STACH, Okocimski:.
- Nikt nie spodziewał się, że kopciuszek przyjedzie i będzie wygrywał 2:0. Po przerwie zderzyliśmy się z rzeczywistością. Rywal był lepszy, a my nie ustrzegliśmy się prostych błędów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski