Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lider nie zawiódł

JEC
GORLICE. Bezapelacyjnie najlepszym zawodnikiem Grand Prix był Jarosław Górski. Prowadził od początku, nie dając szans rywalom. Tak naprawdę gra toczyła się o dwa pozostałe miejsca na podium. Ostatecznie wiceliderem został Michał Przybyło.

Rozmowa z Jarosławem Górskim, mistrzem XIII edycji Małopolskiego Grand Prix w badmintonie

Wyniki 37. turnieju: 1. Jarosław Górski, 2. Wojciech Rykała, 3. Piotr Waśkowski, 4. Wojciech Mól, 5. Michał Przybyło, Tadeusz Zimowski, 7. Michał Jarek, Jerzy Knot.
Klasyfikacja końcowa po 37 turniejach: 1. Jarosław Górski 1220, 2. Michał Przybyło 915, Mariusz Nowacki 791, Mateusz Bugno 550,5, Tadeusz Zimowski 545, Tomasz Przybyło 535, Tomasz Urbanik 495, Jerzy Knot 422, Piotr Waśkowski 385, Mateusz Zimowski 335, Stanisław Honkowicz 328, Maciej Knot 306, Dariusz Bugno 301, Marcin Liszka 285, Robert Mika 227, Wojciech Masztafiak 220, Tomasz Dyląg 175, Marcin Gruszkowski 160, Piotr Gawlak 159, Wojciech Rykała 155, Wojciech Mól 150, Michał Mrozek 140, Monika Honkowicz 128, Adrian Dziki 126, Łukasz Zimowski 123,5, Piotr Łukasik 115, Mateusz Gawlak 113, Michał Dąbrowski 86, Jan Honkowicz 75, Paweł Krupa 75.
W tegorocznym Grand Prix rywalizowało 64 zawodników z Gorlic, Olkusza i Nowe go Sącza. Organizatorem zawodów był UKS Badmin Gorlice i Tadeusz Zimowski.
(JEC)

Metoda na sukces: Rozmowa z Jarosławem Górskim

Po zaledwie dwóch latach gry, jest Pan najlepszy. Jak to się robi?
- Innej metody jak trening i... trening nikt nie wymyślił. Ale tak naprawdę, to już jako młody chłopak grałem w tenisa stołowego. Razem z bratem występowaliśmy w Świcie Krzeszowice i to z sukcesami. Więc przygotowanie do gry miałem. Inna sprawa, że gram nie tylko w Gorlicach. Razem z innymi kolegami jeździmy na różne zawody, w tym na Grand Prix do Mielca. Tam zająłem trzecie miejsce. Miałem okazję grać z zawodnikami klubowymi, którzy posiadają licencje Polskiego Związku Badmintona. Walczyłem również z kadrowiczami i choć przegrałem, to jednak tanio skóry nie sprzedałem. Później to przełożyło się na grę w Gorlicach.
Dawno już nie było tak, że niemal od początku do końca rozgrywek prowadzi jeden zawodnik.
- Praktycznie od drugiego turnieju byłem na fotelu lidera. Na 37 rozegranych zawodów wygrałem 17. Byłoby pewnie więcej, ale przyplątała się grypa, w kilku zawodach nie mogłem zagrać i rywale trochę mnie dogonili. Jednak obroniłem się i teraz jestem bardzo szczęśliwy.
(JEC)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski