Fernandes w meczu z Basaksehirem po raz pierwszy trafił do siatki już w 7. minucie i bynajmniej nie z rzutu karnego. Po rzucie rożnym i wybitej przed pole karne przez rywali piłce popisał się efektowną bombą pod poprzeczkę.
Portugalczyk podwyższył na 2:0 w 19 minucie. Tym razem z bliska, dobijając piłkę po błędzie bramkarza Merta Gunoka, który po dośrodkowaniu z lewej strony w pole karne wypuścił ją z rąk.
Co ciekawe, w 35. minucie Czerwone Diabły miały również rzut karny, ale nie podszedł do niego Fernandes, tylko Marcus Rashford, podwyższając na 3:0. Co na to Jose Mourinho...
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?