Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liga przygotowała do walki

Redakcja
W hokejowych mistrzostwach świata elity rozgrywanych na lodowiskach Sztokholmu i Helsinek wielką sensację sprawiła Francja, wygrywając 2:1 z niepokonaną do tej pory Rosją. W zespole "Trójkolorowych" grał obrońca Comarchu Cracovii Nicolas Besch.

ROZMOWA. Hokeista "Pasów" NICOLAS BESCH opowiada o historycznej wygranej Francji z Rosją

- Pana wrażenia z tego meczu? - pytamy Bescha.

- Cały nasz zespół wzniósł się na wyżyny. Rosjanie mają na pewno lepszych hokeistów, kilka gwiazd z NHL, choćby takich jak Kowalczuk. Przeciwstawiliśmy im prosty hokej, niemal bezbłędnie zagraliśmy w obronie. Rywale prowadzili w drugiej tercji 1:0, ale odpowiedzieliśmy dwoma golami. Najpierw Damien Fleury mocnym strzałem pokonał Koszeczkina, potem nasz jedyny gracz z NHL, z Dallas Stars, Antoine Roussel pojechał z krążkiem z rogu lodowiska i chytrze strzelił między parkanami bramkarza. Trzecia tercja to była nawałnica rosyjska, ale nasz bramkarz, 38-letni Cristobal Huet, grający na co dzień w Szwajcarii, bronił jak w transie. Rosjanie w ostatniej minucie wycofali bramkarza, ale ten manewr nic im nie dał. Po meczu radość w naszym zespole była ogromna. To historyczny sukces francuskiego hokeja, nasza reprezentacja do tej pory nigdy nie wygrała z Rosją. Nasz trener Henderson był wniebowzięty, cały czas mówił do nas: "Chłopcy, wiecie, czego dokonaliście?".

- Po meczu była lampka szampana za zwycięstwo?

- Nic z tych rzeczy, przed nami trzy kolejne spotkania, trzeba się na nich koncentrować. Szampana wypijemy po mistrzostwach.

- Dostał Pan za ten mecz wysokie oceny, ze wszystkich graczy przebywał Pan najdłużej na lodzie, blisko 21 minut. W tzw. klasyfikacji plus-minus jako jedyny gracz francuski miał Pan dwa dodatne punkty.

- Rzeczywiście, grało mi się dobrze, nie czułem strachu przed rywalami. Byłem na lodzie, kiedy padły obie bramki dla nas. W trzeciej tercji trener bardzo często korzystał z moich usług. Cieszy mnie to zaufanie.

- Skąd tak wysoka forma?

- Sam się nad tym zastanawiam, bo po sezonie ligowym w Polsce miałem tylko dwa dni odpoczynku, musiałem od razu jechać na zgrupowanie reprezentacji. Chyba dobrze przygotowała mnie wymagająca faza play-off w polskiej ekstraklasie. Cracovia rozegrała w niej aż 16 trudnych spotkań.

- O co teraz walczyć będzie w mistrzostwach świata reprezentacja Francji?

- Mamy już sześć punktów, utrzymanie w elicie jest chyba zapewnione. To był nasz cel minimum. Teraz otwiera się historyczna szansa, by znaleźć się po raz pierwszy w ćwierćfinale. Przed rokiem do tego zabrakło nam jednej bramki. Gramy jeszcze na tych mistrzostwach trzy mecze, kolejno z USA, Łotwą i Niemcami. Jeśli zdobędziemy sześć punktów, ćwierćfinał stanie się realny.

- Jakie to są mistrzostwa?

- Bardzo wyrównane. Padło już kilka niespodziewanych rezultatów, faworyci nie zawsze wygrywają, a jeśli nawet, to po ciężkich bojach. Rewelacyjnie grają Szwajcarzy, kto wie, może sięgną po medal.

Rozmawiał Andrzej Stanowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski