Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Likwidacja gimnazjów. Ta zmiana budzi obawy

Jolanta Białek
Jolanta Białek
Otwarcie gimnazjalnej hali w Gdowie. Za rok obiekt będzie służył podstawówce
Otwarcie gimnazjalnej hali w Gdowie. Za rok obiekt będzie służył podstawówce fot. UG Gdów
Edukacja. Wprowadzenie w części szkół podstawowych nauki na dwie zmiany oraz zwolnienia wśród nauczycieli - tego nie uda się uniknąć w nowym roku szkolnym. Samorządy obawiają się także, że likwidacja gimnazjów oznacza dodatkowe wydatki z gminnych budżetów.

Zapowiedziana od września przyszłego roku likwidacja gimnazjów i powrót do ośmioklasowych szkół podstawowych rodzi dziś głównie obawy. Nauczyciele boją się, że stracą pracę, a rodzice - że ich dzieci będą uczyć się w przepełnionych szkołach podstawowych.

WIDEO: Anna Zalewska: Reforma edukacji jest tak przemyślana, żeby nikomu nie przyszło do głowy cofanie jej

Źródło: AIP

Władze gmin powiatu wielickiego obawiają się wielkiego szkolnego zamieszania i szukają pomysłu, jak wykorzystać często bogatą bazę dydaktyczną oraz budynki, w których uczą się dziś gimnazjaliści. Dodają też, że boją się nawet myśleć o tym, jakie mogą być skutki finansowe oświatowej reformy dla lokalnych budżetów.

W gimnazjach panuje żałoba

Tak nazywają dzisiejszą atmosferę w swoich szkołach nauczyciele gimnazjalni, a często także uczniowie tych szkół w gminie Niepołomice.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że np. w gimnazjum w Niepołomicach trzeba będzie zlikwidować 10-12 nauczycielskich etatów już w czerwcu przyszłego roku. Natomiast w skali całej gminy na skutek reformy może stracić zatrudnienie 20-30 proc. nauczycieli tego typu szkół.

- To są szacunki dotyczące nauczycieli, dla których może w ogóle nie być pracy w szkołach - mówi burmistrz Niepołomic, Roman Ptak, który zapewnia jednocześnie, że gmina będzie pomagać zwalnianym pedagogom znaleźć zatrudnienie w innych placówkach.

- Dotyczy to także kadry nauczycielskiej gimnazjów niepublicznych (w gminie Niepołomice jest ich aż cztery, samorządowe jest tylko miejskie gimnazjum - red.), bo nie wyobrażam sobie, że w tak trudnej sytuacji moglibyśmy zostawić nauczycieli tych szkół bez wsparcia - mówi Roman Ptak.

W innych gminach powiatu wielickiego unikają na razie podawania nawet szacunków w tej sprawie, ale nie ma wątpliwości, że cięcia będą. - Skutkiem reformy będą także zwolnienia części nauczycieli, jednak na chwilę obecną trudno wskazać, jak wiele osób straci pracę - stwierdza Maciej Gibała z Urzędu Gminy w Gdowie.

Z informacji uzyskanych w Gminnym Zespole Ekonomiczno-Administracyjnym Szkół w Kłaju wynika, że reforma spowoduje ograniczenie zatrudnienia nauczycieli, zwłaszcza w roku szkolnym 2018/2019. Wyliczenia pokazują, że ze szkół w gminie Kłaj „wyjdą” wtedy dwa roczniki: klasa VIII SP i III klasa gimnazjum, czyli w sumie ponad 220 uczniów, a do klas I szkół podstawowych przyjdzie niewiele ponad 100 dzieci.

- Ministerstwo Edukacji zapewnia, że reforma oświaty nie będzie wiązała się z redukcją nauczycielskich etatów. Tylko - w jaki sposób my mamy zlikwidować gimnazja i zapewnić jednocześnie pracę wszystkim nauczycielom? - pyta burmistrz Wieliczki Artur Kozioł.

Szkoły do przeprowadzki

Gmina Gdów ma dwa gimnazja: w Niegowici i Gdowie. W pierwszej miejscowości gimnazjalny budynek jest tuż przy podstawówce, ale w drugiej już nie. Gimnazjum w Gdowie jest nowe, wybudowane ledwie przed dekadą, a przed miesiącem otwarto przy obiekcie halę sportowo-widowiskową.

- W Niegowici zmiany będą mało odczuwalne dla uczniów, bo po wygaszeniu gimnazjum, siedzibą szkoły podstawowej stanie się cały budynek. Natomiast do siedziby gdowskiego gimnazjum zostanie najprawdopodobniej przeniesiona szkoła podstawowa, znajdująca się dziś przy ul. Myślenickiej (a jej lokum zajmie przypuszczalnie m.in. Szkoła Muzyczna I stopnia - red.) - mówi Maciej Gibała.

Problemu z wykorzystaniem gimnazjalnej bazy nie będzie w gminie Kłaj. - Nasze cztery gimnazja funkcjonują w ramach zespołów szkół, więc nie przewidujemy większych problemów z organizacją nowego roku szkolnego - stwierdza Kazimierz Sroka, kierownik Gminnego Zespołu Administracyjno-Ekonomicznego Szkół w Kłaju.

Takiego komfortu nie ma w Niepołomicach. Dzisiejszy budynek gimnazjum przestanie - przynajmniej na jakiś czas - pełnić oświatowe funkcje. - Nie możemy przenieść tu uczniów szkoły podstawowej, bo 1 września 2017 roku otwieramy nową podstawówkę na os. Jazy, co oznacza, że na dziś miejska baza dla uczniów klas I-VIII będzie wystarczająca - twierdzi burmistrz Niepołomic.

Planów, jak zagospodarować obiekt po gimnazjum na razie nie ma. Być może uruchomiona zostanie tam jednak kolejna miejska podstawówka (ale nie wcześniej niż za 2-3 lata od likwidacji gimnazjum i pod warunkiem, że liczba mieszkańców Niepołomic będzie rosła w tak szybkim tempie jak obecnie).

Drugą miejscowością w niepołomickim rejonie, gdzie gimnazjum i szkoła podstawowa nie pracują w jednym budynku jest Wola Batorska. Tu jednak problem będzie łatwiejszy do rozwiązania niż w mieście. Ponieważ siedziba batorskiej podstawówki i tak jest ciasna, koncepcja zakłada, że uczniowie nowej szkoły powszechnej zostaną „podzieleni” na dwa budynki: w SP będą uczyć się dzieci z klas I-IV, a w gimnazjum z klas V-VIII.

Natomiast Wieliczka będzie mieć duży problem z małymi wiejskimi samodzielnymi gimnazjami (np. w Dobranowicach), gdzie uczniów i tak jest mało, a przy stopniowym wygaszaniu klas może okazać się, że gminie przyjdzie w pewnym momencie utrzymywać przez rok cały budynek, z którego będzie korzystać tylko 20-25 uczniów. Dlatego powstaje koncepcja stworzenia w gminie w okresie przejściowym gimnazjów tzw. zbiorczych: w Wieliczce, Koźmicach Wielkich i Węgrzcach Wlk.

Ponarzekamy na ciasnotę

Niepołomice mają ból głowy ze znalezieniem miejsc dla siódmo- i ósmioklasistów, m.in. w szkołach podstawowych w Zakrzowie i Niepołomicach Podgrabiu. W Wieliczce brakuje sal dla kolejnych uczniów, m.in. w miejskich podstawówkach „dwójce” i trójce”.

- Już dziś wiadomo, że ze względu na brak dodatkowych sal lekcyjnych w części podstawówek w gminie Gdów nauka w nowym roku szkolnym będzie odbywać się najprawdopodobniej na dwie zmiany - mówi Maciej Gibała.

Z perspektywy nauczyciela

Zapytaliśmy kilku nauczycieli gimnazjalnych z powiatu wielickiego, czego obawiają się najbardziej w związku z zapowiadaną od września 2017 roku reformą oświaty. Nasi rozmówcy (wszyscy chcą pozostać anonimowi) mówili nie tylko o strachu przed utratą pracy. Oto ich wypowiedzi:

- Ucząc w gimnazjum cały czas podnosiliśmy swoje kwalifikacje, a teraz wygląda na to, że na niewiele nam się to przyda. Bo aby móc uczyć w innych szkołach, na przykład branżowych, trzeba zrobić jeszcze inne kursy, które kosztują 3-6 tys. zł. Wielu z nas po prostu nie jest na nie stać.

- Jest ogromny żal, że teraz mówi się o gimnazjach jako o „wylęgarni zła”. To nieprawdziwe i niesprawiedliwe. Te szkoły przez 15 lat pracowały naprawdę dobrze i ani nauczyciele, ani gimnazjaliści nie mają poczucia, że brali udział „w czymś złym”, jak usiłuje nam się dziś wmówić.

- Kiedy powstało gimnazjum, w szkole nie było prawie nic. Przez te wszystkie lata w większości własnymi siłami zgromadziliśmy nowoczesne wyposażenie szkoły. Teraz nikt nie jest w stanie nam powiedzieć co się z tym stanie.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski