Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Likwidacja godzin karcianych obniży poziom nauczania w szkołach

Agnieszka Maj
W krakowskich szkołach godziny karciane były przeznaczane na kółko języka angielskiego, zajęcia sportowe
W krakowskich szkołach godziny karciane były przeznaczane na kółko języka angielskiego, zajęcia sportowe fot. Wojciech Wojtkielewicz
Edukacja. - Dodatkowe lekcje, na których dzieci uczą się teraz m.in. angielskiego, mają zniknąć od nowego roku szkolnego.

Od przyszłego roku szkolnego mają zniknąć tzw. godziny karciane. To dwie lekcje w tygodniu (w liceum jedna), które każdy nauczyciel niezależnie od swojego pensum dydaktycznego, czyli obowiązkowego wymiaru godzin, musi przepracować z uczniami, np. prowadząc zajęcia wyrównawcze.

Według minister edukacji Anny Zalewskiej, godziny karciane to „fikcja papierologiczna w szkole, w dodatku nieopłacana”. Nauczyciele jednak się z tym nie zgadzają. - Każdą godzinę trzeba udokumentować - mówi Iwona Jabłonka, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 53. Prowadzone są nawet w tym celu dodatkowe dzienniki. Nauczyciel zapisuje w nich, ile dzieci przyszło i jakim tematom była poświęcona lekcja.

W krakowskich szkołach te godziny były przeznaczane na dodatkowe zajęcia, np. kółko języka angielskiego, zajęcia sportowe. Była to także okazja dla uczniów, aby nadrobić zaległy sprawdzian, poprawić się i dopytać nauczyciela o to, czego nie zrozumieli na lekcjach.

Godziny karciane zaczęły funkcjonować w 2008 roku. To pomysł byłej minister edukacji Katarzyny Hall. Wprowadzono go m.in. na prośbę samorządów. Wtedy gminy przestały finansować zajęcia pozalekcyjne w szkołach. Odtąd nauczyciele mieli obowiązek prowadzić kółka zainteresowań na dodatkowych godzinach, które zostały dodane do ich 18-godzinnego pensum. Teraz jednak minister Anna Zalewska uważa, że to „niemoralne, żeby w XXI w. zmuszać nauczycieli do dodatkowych dwóch godzin pracy”.

Pedagodzy ostrzegają jednak, że wraz z likwidacją godzin karcianych znikną kółka zainteresowań i godziny wyrównawcze w szkołach. - Nie będę miał żadnych narzędzi prawnych do tego, aby wymusić na nauczycielach, by zostali po lekcjach i zorganizowali dodatkowe zajęcia. Wszystko będzie zależeć od ich dobrej woli - mówi Paweł Maślej, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 51. Małe są szanse na to, aby za organizację tych zajęć nauczyciele dostawali pieniądze z budżetu gminy. Większość samorządowców narzeka, że edukacja i tak już pochłania ogromne kwoty, a gmina musi dopłacać do subwencji oświatowej z własnych pieniędzy.

Od nowego roku dzieci w szkołach mogą więc zostać pozbawione lekcji przeznaczonych na poprawienie ocen. Według rodziców, odbędzie się to ze szkodą dla poziomu nauczania. - Teraz dzieci mogą się douczyć, jeśli nie są zadowolone z oceny i ponownie zaliczać materiał. Potem już nie będą miały takiej możliwości, bo kto zmusi nauczyciela do tego, aby został po lekcjach w szkole? - pyta Ewa Rud, mama dwóch uczniów.

Sami nauczyciele przyznają, że taka zmiana może odbić się na jakości kształcenia. - Nie wszyscy będą chcieli organizować nieobowiązkowe zajęcia. Większość nauczycieli już się przyzwyczaiła do godzin karcianych, nie ma więc sensu ich likwidować - mówi radna Marta Patena (PO), nauczycielka matematyki.

Przy okazji dyskusji nad godzinami karcianymi powraca problem nauczycielskiego pensum. Czy 18 godzin tygodniowo, które muszą spędzić obowiązkowo przy tablicy, to nie jest za mało?

Zdaniem radnej Pateny pensum powinno być zróżnicowane w zależności od przedmiotu. Na przykład poloniści i matematycy, którzy poświęcają dużo godzin na sprawdzanie zadań domowych i kartkówek, powinni mieć mniejszą liczbę obowiązkowych lekcji przy tablicy niż np. wuefiści, którzy nie sprawdzają w domu żadnych prac.

Po reformach zapowiedzianych przez minister edukacji nauczyciele będą pracować mniej, ale za taką samą pensję. Pedagogom aż trudno uwierzyć w taką szczodrobliwość. W środowisku nauczycielskim pojawiły się więc plotki, że kolejnym krokiem po likwidacji godzin karcianych będzie zwiększenie pensum do 20 godzin. - Od kilku lat trwa dyskusja na ten temat. Takie pomysły zgłasza wiele środowisk, niezależnie od opcji politycznej. Być może wkrótce dojdzie do zwiększenia pensum, sam jestem zwolennikiem tego rozwiązania. Zanim jednak tak się stanie, dzieci przez kilka lat mogą być pozbawione zajęć dodatkowych i wyrównawczych zajęć w w szkole - mówi Paweł Maślej.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski