Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liliana Sonik: Przemilczenie jest najgorszą ze strategii

Liliana Sonik
Liliana Sonik
Liliana Sonik
Działy się tam rzeczy straszliwe. Oglądając film „Wołyń” wiele osób odwraca wzrok. Gdy byłam dzieckiem, usłyszałam rozmowę ciotek, którym udało się stamtąd uciec. Nigdy nie dowiem się, kto im pomógł. Nie dowiem się, ponieważ rozmawiały na ten temat szeptem i tylko między sobą. Nie dowiem się, ponieważ temu co usłyszałam, nie uwierzyłam.

Nie uwierzyłam, że kilkuletnią dziewczynkę można było wbić na pal, a jej rodziców poćwiartować. Myślałam, że ciotki zwariowały, choć w żadnej innej sytuacji nie zdradzały oznak szaleństwa. Ciocia Flora miała żelazną wolę i kierowała się zawsze żelazną logiką. Zmarła w późnej starości, gdy stwierdziła, że nie chce być ciężarem. Odeszła szybko, jak postanowiła. Ciocia Krzyżanowska żyła 100 lat i do końca rozśmieszała towarzystwo anegdotami z życia lub z wyobraźni. Obydwie były nauczycielkami „tam”.

Pamięć o losach Polaków z Wołynia i sąsiednich województw zabetonowano w PRL państwową omertą. Wielu ludzi temu się podporządkowało. Dla jednych wspomnienia były zbyt bolesne żeby o nich mówić, inni milczeli ze strachu przed władzą, a jeszcze inni w obawie przed zatruciem pamięci.

Te lęki wcale nie wygasły. W ubiegłym tygodniu przypadła 75 rocznica Krwawej Niedzieli. To dzień symboliczny dla rzezi wołyńsko-galicyjskiej, w której w ciągu 2 lat z rąk sąsiadów zginęło 130 tysięcy Polaków. Jednak niewielu z moich znajomych zdobyło się na jakiś gest pamięci.

Pamięć o losach Polaków z Wołynia i sąsiednich województw zabetonowano w PRL państwową omertą

Co jest źródłem tej zdumiewającej obojętności? Przecież ci, których pomordowano nie głosowali ani na PIS ani na PO, ani na Razem, więc wpisywanie pamięci o nich w obecne podziały jest obrzydliwe, a przede wszystkim głupie. Właśnie tak oddaje się historię w dzierżawę ekstremistom. A niebezpieczeństwo pamięci mściwej, prymitywnej, rewanżystowskiej istnieje i jest jak najbardziej realne. Dlatego uważam, że przemilczenie jest najgorszą ze strategii.

„Panuje trudna do zrozumienia niechęć i ignorancja. Słyszę znów głosy ekspertów, którzy przekonują, że to nie jest czas na odgrzebywanie sprawy Wołynia. Że nie wolno iść ręka w rękę z Rosjanami. No to w takim razie kiedy będziemy mogli o tym rozmawiać? To nie jest w porządku. ” - mówił w wywiadzie dla Onetu Krzesimir Dębski, wybitny kompozytor i autor znanej chyba każdemu „Dumki na dwa serca” zaczynającej się od słów „Mój sokole ...” Dębski jest też autorem książki „Nic nie jest w porządku. Wołyń”. Jego dziadków zamordowano; rodzice cudem uszli z życiem. Ojciec stracił nogę broniąc się w kościele w Kisielinie, gdy Ukraińcy zaatakowali podczas mszy. A przecież potem pomagał Ukraińcom i nie raz kilkunastu spało w jego mieszkaniu. Bo pamięć przepracowana chroni przed nacjonalistycznym obłędem, otwiera na empatię i normalne stosunki.

Spotykamy dziś Ukraińców wszędzie, bo przyjeżdżają tu po lepszy los. Jest ich w Polsce ponad milion. Nie spotykają się z wrogością, wręcz przeciwnie. Od czasu Majdanu Polacy Ukraińców polubili. I niech tak zostanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Liliana Sonik: Przemilczenie jest najgorszą ze strategii - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski