Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Limanovia wygrała, odbierając rywalom awans

DANIEL WEIMER

Energetyk ROW Rybnik 0
Limanovia Szubryt 2 (0)

Bramki: 0:1 Mysiak 48, 0:2 Piwowarczyk 90+5.

Energetyk: Kajzer – Grolik, Bodzioch, Man­drysz (52 Musiolik), Krotofil – Płonka, Muszalik, Sobczak (58 Siwek) , Jary (70 Nowak) – Gojny, Buchała.

Limanovia: Sotnicki – El Said Kandel, Bierzało [53, ], Mysiak, Derbich – Pribula, Skiba (81 Żołądź), Tarasenko, Atanasov (90+3 Piwowarczyk), Ł. Wolsztyński (57 R. Wolsztyński) – Waksmundzki (58 Poliacek).

Sędziował: Dominik Pasek (Legnica). Widzów: 2251.

Limanovia już przed kilkoma tygodniami spadła do trzeciej ligi. Trener Marek Motyka podkreślał jednak, że jego podopieczni z honorem chcą pożegnać się z drugą ligą, przy okazji mieszając szyki jednemu z głównych pretendentów do awansu.

Zapowiadał więc podjęcie otwartej walki z faworyzowanymi gospodarzami, bez parkowania „autokaru” przed własnym polem karnym.

Potwierdzeniem deklaracji szkoleniowca okazała się już pierwsza akcja gości, którzy po przeboju Martina Pribuli omal nie wyszli na prowadzenie. Impet przyjezdnych wkrótce się jednak wyczerpał, a gra przeniosła się w okolice środkowej linii boiska. Spory wpływ na taki stan rzeczy miał niewątpliwie upał, sięgający 25 stopni w cieniu.

W miarę upływu czasu inicjatywę zaczęli przejmować miejscowi. Skutku nie przyniosły wszak ofensywne akcje Michała Płonki i Szymona Sobczaka razem z Rolandem Buchałą, a strzał Sobczaka z 18 metrów w dobrym stylu obonił Waldemar Sot­nicki.

Później, już do końca mało ciekawej pierwszej części zawodów, nie odnotowano gorętszych spięć na przedpolach obydwu golkiperów, a uderzenia z dystansu były, delikatnie rzecz ujmując, mało dokładne.

Druga połowa rozpoczęła się od zgoła sensacyjnego prowadzenia zamykającego tabelę spadkowicza. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, będącego konsekwencją interwencji Daniela Kajzera po strzale z ostrego kąta Rafała Waksmund­zkiego, piłkę do bramki Ślązaków głową skierował Maciej Mysiak.

Chwilę później limanowia­nie sami skomplikowali sobie sytuację, gdy po drugiej żółtej kartce boisko opuścić musiał Michał Bierzało.

Wydawało się, że mający bardzo niewiele do stracenia gospodare zwietrzą swą szansę i zdecydowanie ruszą do przodu. Tymczasem na boisku wciąż trwała wyrównana walka, a akcje tylko z rzadka przenosiły się w pobliże obydwu pól karnych. Nie poprawiła się także celność uderzeń z dalszej odległości, a dośrodkowania bez trudu wyłapywali Kajzer i Sotnicki.

Goście mieli wiele szczęścia w 83 min, gdy Płonka uderzył z 16 merów, a piłka odbiła się od poprzeczki.

Ostatnie minuty spotkania to już skomasowany szturm ekipy z Rybnika. Gol w końcu padł. Tyle tylko, że nieoczekiwanie zdobyła go Limanovia. Kajzer przy rzucie rożnym wyb­rał się pod bramkę przeciwnika, a piłkę, którą przejęli goście, do pustej bramki skierował Józef Piwowarczyk.

W ten sposób zespół Marka Motyki odniósł sensacyjne zwycięstwo, zamykające ryb­niczanom drogę do I ligi. a

Zdaniem trenera

Marek Motyka, Limanovia:
– Przyjechaliśmy tutaj wygrać, kwestią pozostawało jedynie, czy uda mi się zmotywować zawodników. Chłopcy stanęli na wysokości zadania i odnieśli zasłużone w moim odczuciu zwycięstwo. Szkoda, że w podobnym stylu nie graliśmy wcześniej. (DW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski