MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Limanowa dumna ze swoich piłkarzy

Redakcja
Limanowscy kibice przez 90 minut żywiołowo dopingowali swych ulubieńców FOT. (KOW)
Limanowscy kibice przez 90 minut żywiołowo dopingowali swych ulubieńców FOT. (KOW)
MKS Limanovia Szubryt zakończył swą przygodę z piłkarskim Pucharem Polski, ale kibice z Limanowej mają pełne prawo do tego, by wysoko unosić głowy.

Limanowscy kibice przez 90 minut żywiołowo dopingowali swych ulubieńców FOT. (KOW)

Ich ulubieńcy nadzwyczaj dzielnie stawiali bowiem wczoraj opór Wiśle Kraków, a wynik potyczki, której stawką był awans do ćwierćfinałów rozgrywek pucharowych, do ostatniej chwili pozostawał sprawą otwartą. Mistrz kraju ostatecznie postawił na swoim, wygrywając 2-1, co nie przeszkodziło trzytysięcznej publiczności w zgotowaniu podopiecznym trenera Mariana Tajdusia trwającej przez kilka minut owacji na stojąco. Gospodarze zawodów w pełni na nią zasłużyli. Zagrali z podziwu godną ambicją, nie uznawali straconych piłek, momentami zacierała się na boisku przepaść trzech klas rozgrywkowych rozdzielająca zespoły w ligowej hierarchii.

Pochwał pokonanym nie szczędzili obecni na specjalnie na potyczkę z "Białą Gwiazdą" powiększonym o dwie trybuny stadionie przedstawiciele władz samorządowych, posłowie oraz reprezentanci futbolowej centrali. Ryszard Niemiec, prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej powiedział, że takie kluby jak Limanovia Szubryt są dowodem na to, że największą pracę na rzecz rodzimego futbolu wykonuje się nie w wielkich miastach, lecz na prowincji, w mniejszych ośrodkach, a atmosferę panującą na obiekcie określił jako znakomitą.

- Z trybun nie padło ani jedno wulgarne słowo, kibice byli wspaniali. Godnie uczcili święto, jakim dla miasta była wizyta aktualnego mistrza Polski - podkreślił Ryszard Niemiec.

Szef małopolskiego futbolu nie był odosobniony w swej opinii. Słów uznania dla organizatorów meczu oraz dla graniczącej z determinacja postawy limanowskich graczy nie szczędzili byli i obecni posłowie Tadeusz Patalita, Bronisław Dutka i Wiesław Janczyk, promieniujący burmistrz miasta Władysław Bieda, o sponsorze klubu Zbigniewie Szubrycie i jego prezesie Ryszardzie Kulmie nie wspominając. Zbigniew Szubryt utwierdził się z pewnością wczoraj w przekonaniu, że przekazywanie na Limanovię pieniędzy okazuje się być inwestycją jak najbardziej celową.

Sprawny przebieg zawodów to zasługa m.in. Stanisława Struga, wieloletniego prezesa Limanovii, aktualnego sternika limanowskiego Podokręgu Piłki Nożnej.

- Na taki dzień czeka się latami - nie krył działacz. - Czy jestem zadowolony z postawy chłopaków? Proszę pana, pamiętajmy, z jakim rywalem przyszło się im potykać. Wisła to przecież reprezentant naszego kraju w europejskich rozgrywkach, zespół, który niedawno wygrał z przedstawicielem angielskiej ekstraklasy. Porażka w minimalnych rozmiarach to dla nas honorowy rezultat. Piłkarze zasługują na wielkie słowa uznania. Rozsławili imię Limanowej w całej Polsce, bowiem bezpośrednią transmisję z meczu przeprowadzała stacja TVP Sport.

x x x

Stadion niemal w komplecie wypełniony był już na pół godziny przed rozpoczęciem zawodów. Kiedy sędzia zagwizdał po raz pierwszy, na trybunach nie sposób było wetknąć przysłowiowej szpilki. Chóralnego, przy tym kulturalnego dopingu nie przerwało równo z końcem pierwszego kwadransa zdobyte przez Michaela Lameya, holenderskiego obrońcę w barwach Wisły prowadzenie dla gości. Niesieni śpiewem i skandowaniami kibiców gospodarze dążyli do wyrównania rachunku, momentami spychając rywali do głębokiej obrony. O godz. 14.13 trybunami wstrząsnął ryk radości słyszalny chyba w całym powiecie limanowskim, a zgromadzeni na specjalnym siedzisku goście honorowi omal nie powypadali ze swoich krzesełek. Artur Skiba tak precyzyjnie uderzył z rzutu wolnego, że piłka wylądowała w okienku bramki strzeżonej przez Milana Jovanićia. Do przerwy zatem 1-1.
Druga połowa rozpoczęła się dla ekipy Tajdusia nieszczególnie. Znowu dośrodkowanie, znowu Lamey, znowu główka, no i gol. Wisła odzyskała bramkową przewagę i wydawało się, że wkrótce zada kolejne trafienia. Limanowianie przetrwali jednak kryzys (to ponownie po części zasługa publiki, nieustającej w chóralnym dopingu), by do ostatnich fragmentów przedłużonego o 3 min meczu niestrudzenie dążyć do doprowadzenia do dogrywki. Nie udało się, ale zarówno Marian Tajduś, jak i jego podopieczni nie sprawiali wrażenia załamanych. Dokonali wszak rzeczy w historii Limanowej niespotykanej. Znaleźli się w gronie szesnastu najlepszych futbolowych drużyn w Polsce.

x x x

Na mecz przybyli także goście ze Słowacji. Na ich czele stał Jaroslav Michalik z Dolnego Kubina, kiedyś trener młodzieżowej reprezentacji swojego kraju. Nie mógł nachwalić się postawy piłkarzy z Limanowej, podkreślając, że zagrali na rzadko spotykanym za naszą południową granicą poziomie. Opiekujący się Słowakiem eksburmistrz Limanowej Marek Czeczótka zaznaczył, że znajomość z Michalikiem sięga roku 1968, gdy Limanovia z Czeczótką w bramce po raz pierwszy zagrała z drużyną z Nowego Kubina.

Uczestnikiem tamtych zawodów był przysłuchujący się rozmowie Karol Gaborek.

- Sięgnę do jeszcze odleglejszych czasów, do roku 1959. Zmierzyliśmy się wówczas i z Wisłą, i z Cracovią. Obydwa mecze wygraliśmy w identycznych rozmiarach 2-1 - przypomniał najwierniejszy bodaj kibic zespołu z Limanowej.

x x x

Zawodom z ogromnym zainteresowaniem przyglądał się Cleber, do niedawna "etatowy" obrońca Wisły, który latem przymierzany był do składu Limanovii. Na przeszkodzie w zmianie barw klubowych stanęły kłopoty zdrowotne Brazylijczyka.

- Obydwu zespołom dobrze dzisiaj życzyłem. Z Wisłą związany byłem przez cztery lata, a Limanovia... Wciąż istnieje możliwość, że jednak w niej wystąpię. Lekarze dają mi nadzieję, że będę mógł jeszcze pobiegać po boisku. Jeśli tak się stanie, wybiorę klub z Limanowej. Postawa chłopaków w dzisiejszym meczu utwierdziła mnie w takim postanowieniu - powiedział śniadolicy piłkarz rodem z Ameryki Południowej.

Daniel Weimer

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski