Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lipnica Wielka. Wieś opłakuje rodzinę, która zginęła w wypadku

Tatiana Biela
Na miejscu tragicznego wypadku mieszkańcy okolicznych wsi zapalają znicze. Jest też prosty krzyż
Na miejscu tragicznego wypadku mieszkańcy okolicznych wsi zapalają znicze. Jest też prosty krzyż Tatiana Biela
Tragiczna śmierć 32-letnich małżonków i ich 6-letniego syna wstrząsnęła Lipnicą Wielką na Sądecczyźnie. 10-letnia córka, która przeżyła wypadek, leży w szpitalu i ciągle pyta o mamę.

Tragedia rozegrała się 8 sierpnia w miejscowości Łęka w gminie Korzenna. Samochód ciężarowy marki MAN zjechał nagle na przeciwległy pas ruchu i doprowadził do zderzenia trzech aut osobowych. Trzyosobowa rodzina poniosła śmierć, osierocona dziewczynka przebywa w szpitalu, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. W śpiączce pozostaje ciężko ranny kierowca opla.

Właśnie budowali nowy dom

Wieś Lipnica Wielka ma kilka kilometrów długości i składa się z paru przysiółków. Wszyscy tutaj znają się przynajmniej z widzenia i, jak mówi sołtys Elżbieta Wysowska, stanowią zwartą wspólnotę. Kiedy w środę dotarła informacja o dramatycznym wypadku, nie mogła uwierzyć. Przez resztę dnia odbierała telefony od zaniepokojonych mieszkańców, którzy mieli nadzieję, że zaszła jakaś pomyłka, a ofiarami drogowej tragedii nie są ich znajomi, sąsiedzi.

Zdjęcie dzięki uprzejmości portalu Gorlice112.pl

Tragiczny wypadek w Łęce pod Nowym Sączem. Zginęło małżeństw...

- To była młoda i szczęśliwa rodzina, która czekała na narodziny trzeciego dziecka - dodaje ze smutkiem Wysowska.

Młodzi budowali właśnie nowy dom. Chcieli zapewnić jak najlepsze warunki swojemu synkowi i córeczce oraz mającemu się narodzić dziecku. Teraz z całej rodziny została tylko 10-letnia dziewczynka i sołtys Elżbieta Wysowska martwi się bardzo o jej przyszłość. - Jak mała poradzi sobie z taką tragedią? - pyta.

CZYTAJ WIĘCEJ: Wypadek w Łęce. Znane są nowe fakty z tragedii, w której zginęła rodzina. Postawiono zarzut [AKTUALIZACJA]

Nie możemy się otrząsnąć

Dwa dni po tragedii ludzie w Lipnicy Wielkiej wciąż nie mogą otrząsnąć się z szoku.

- Znałem dobrze tę rodzinę, zmarły jest moim krewnym - opowiada najbliższy sąsiad matki 32-latka.

Mężczyzna wzruszony wspomina dzieci tragicznie zmarłej pary, szczególnie 10-letnią córeczkę, która czasami przychodziła mu pomagać w drobnych pracach gospodarskich. Z wielkim niepokojem myśli o losie osieroconej małej dziewczynki. Jak mówi, nie miał na razie odwagi zapytać rodziny, kto zajmie się małym dzieckiem. Wie, że ranna Martynka bardzo tęskni za mamą i dopytuje się o nią.

Sprzedawczyni jednego ze sklepów ma łzy w oczach, kiedy wspomina ofiary wypadku.

- Przychodzili tutaj od czasu do czasu, miła sympatyczna rodzina - opowiada.

Leszek Skowron, wójt Korzennej, odwołał w tym tygodniu wszelkie zabawy taneczne w całej gminie. Zapowiada, że lokalne władze otoczą opieką pozostałą przy życiu 10-letnią dziewczynkę i udzielą niezbędnej pomocy pozostałym członkom rodziny.

Kierowca był trzeźwy

Na miejscu wypadku bardzo szybko pojawiły się ekipy ratownicze, policja, prokurator z Nowego Sącza i biegły sądowy. Ojciec i syn zginęli na miejscu, natomiast kobieta będąca w zaawansowanej ciąży zmarła na oddziale ratunkowym sądeckiego szpitala. Jak poinformowała jego rzeczniczka, Agnieszka Zelek, nie udało się także uratować dziecka w łonie matki. 10-letnia dziewczynka przebywa pod opieką lekarzy na oddziale chirurgii dziecięcej szpitala w Nowym Sączu.

Policja od razu sprawdziła alkomatem kierowcę ciężarowego MAN-a i okazało się, że mężczyzna był trzeźwy. Nie umiał jednak wyjaśnić funkcjonariuszom drogówki, co spowodowało, że zjechał na przeciwległy pas ruchu.

Kierowca nie czuje się winny

Prokuratura Rejonowa w Nowym Sączu wszczęła śledztwo, które ma wyjaśnić wszystkie okoliczności tragicznego wypadku. W czwartek kierowca samochodu ciężarowego usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa, polegającego na nieumyślnym sprowadzeniu katastrofy w ruchu lądowym, zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób. Podejrzany nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył obszerne wyjaśnienia dotyczące przebiegu wypadku. Jak powiedział „Gazecie Krakowskiej” Jarosław Łukacz, prokurator rejonowy w Nowym Sączu, słowa kierowcy częściowo pokrywają się ze zgromadzonym materiałem dowodowym, oględzinami miejsca zdarzenia przez biegłego sądowego i zeznaniami świadków.

Ponadto prokuratura wystąpiła z wnioskiem o zastosowanie wobec 48-latka dwumiesięcznego aresztu. W czwartek sąd wydał odpowiednie postanowienie.

Dalsze postępowanie

Sądecka prokuratura nie ujawnia treści wyjaśnień podejrzanego kierowcy. Przyznaje, że przynajmniej częściowo wytłumaczył on okoliczności tragicznego zdarzenia. Zapowiada także dalsze czynności śledcze.

- Collegium Medicum UJ przeprowadzi sekcję zwłok ofiar, a biegły sprawdzi stan techniczny pojazdów - zaznacza prokurator Łukacz, dodając, że kierowca ciężarówki nie zgłaszał prowadzącym śledztwo żadnych usterek w prowadzonym przez siebie pojeździe.

Sprawcy katastrofy w ruchu lądowym, która doprowadziła do śmierci trzech osób, grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Jak się zachować w przypadku kolizji, a jak w czasie wypadku? - rady policjanta

Autor: Joanna Urbaniec, Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lipnica Wielka. Wieś opłakuje rodzinę, która zginęła w wypadku - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski