Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lipy na kościele

Redakcja
Wichura rozpoczęła się po godzinie osiemnastej i trwała blisko godzinę. Pod naporem wiatru pękały nawet grube konary i pnie. Strażacy starali się na bieżąco likwidować zagrożenie, które powodowały nadłamane drzewa.

ANDRZEJÓWKA. W piątek wieczorem nad wsią przez godzinę szalała wichura

 W piątkowy wieczór nad Andrzejówką w gminie Muszyna rozszalała się wichura. Strażacy aż 23 razy wyjeżdżali do akcji, by usuwać z dróg powalone drzewa. Wiatr złamał trzy dorodne lipy, które spadły na drewniany kościółek pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny. Nie wyrządziły jednak poważniejszych szkód.
  Najgroźniej było przy kościele, na który zsunęły się trzy dorodne lipy. Udało się je w porę usunąć. Tylko lekko wygięły rynny, nie uszkodziły jednak dachu. Tutaj do akcji skierowano aż trzy jednostki straży pożarnej, które w ciągu godziny uporały się z problemem.
 Wichurze towarzyszyło gradobicie. Grudki lodu gnane porywistym wiatrem niszczyły płody rolne. Najbardziej ucierpiało rosnące w polu zboże, które przygięte do ziemi nie będzie mogło właściwie dojrzewać, a rolnicy będą mieli kłopot z wykoszeniem pól.
 - Wichura obeszła się z nami dość łagodnie - stwierdza Rozalia Wójtowicz z Andrzejówki. - Choć trwała prawie godzinę, nie wyrządziła poważniejszych strat. U mnie wiatr zerwał raptem kilka dachówek. To nic, jeśli porówna się piątkową wichurę do tego, co niemal codziennie widzi się w telewizji. Tego lata na świecie było tyle kataklizmów, że ta nasza zawierucha wygląda na łagodny wietrzyk.
 Dla mieszkańców Andrzejówki to nie wiatr stanowi problem. Bardziej obawiają się deszczu, przez wieś przepływa bowiem kapryśny Poprad. Na szczęście rzeka nie wygląda groźnie, jej poziom daleki jest od stanu alarmowego.
 W piątek kryniccy strażacy wyjeżdżali nie tylko do usuwania skutków wichury. Późnym wieczorem wozy pomknęły do pożaru w Żegiestowie. Tam palił się pokój w domu jednorodzinnym. Przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej.
 Wczoraj sytuacja w regionie nie wyglądała już tak groźnie, choć pod naporem wiatru wciąż łamały się drzewa. Przed południem jedno z nich upadło na drogę w Naszacowicach. Na szczęście w tym momencie nie przejeżdżał tamtędy żaden samochód.
PaweŁ Szeliga

Rzeki nie powinny wylać

Leon Kościsz z Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Nowym Sączu:
- Wbrew zapowiedziom meteorologów opady deszczu w naszym regionie nie są zbyt intensywne, choć chmury wyglądają groźnie. Poziom wód w rzekach utrzymuje się na średnim poziomie. Do stanów ostrzegawczych brakuje ponad pół metra.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski