Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Listek figowy

Krzysztof Kawa
Kawa na ławę. Informacja o odkryciu metanu i innych molekuł organicznych na Marsie, co według apologetów kosmologii może sugerować istnienie tam w przeszłości jakichś form życia, zbiegła się w czasie z gwałtownym upadkiem rubla.

Pracowity łazik Curiosity od miesięcy chodzi po Czerwonej Planecie i eksploruje dziurę w kraterze ku chwale Ameryki. W tym czasie Władimir Putin, kontynuując przemalowywanie czerwonej Rosji na brunatną, przeznaczył na kałasznikowy i rakiety dziewięćdziesiąt miliardów dolarów, dziewięć razy tyle, ile wydawał rocznie na początku swych rządów. I dziś, nie wyprawiając kolejnych łunochodów w poszukiwaniu śladów życia, ma zielonych ludzików w bród.

Każdy naród ma swoje fantasmagorie. Co może przynosić mu korzyści, a jednocześnie obracać się przeciw ludzkości. Mnie osobiście intryguje, jak technologia, w którą wielkie mocarstwa inwestują krocie na potrzeby wyścigu zbrojeń i podboju wszechświata, coraz śmielej wkracza do sportu. Z jednej strony podnosząc w nim temperaturę emocji, a z drugiej – niszcząc resztki moralności i etyki.

Na przykład w pływaniu.

Przed laty furorę robiły „kosmiczne” stroje pływaków. To dzięki nim zawodnicy mieli dokonywać cudownych wyczynów, bijąc w basenie jeden rekord świata za drugim. Międzynarodowa federacja uznała, że technologiczna wojna zabrnęła za daleko, i zakazała używania nietekstylnych kostiumów. Minęło jednak kilka lat i okazało się, że futurystyczne majtki pływaków były tylko listkiem figowym. Prawdziwe rezerwy wciąż tkwią bowiem w ludzkich mięśniach, które potrafią rozpędzić ciało do nieprawdopodobnych prędkości. Podczas zakończonych niedawno mistrzostw świata na krótkim basenie w Katarze padło dwadzieścia rekordów globu.

Niestety, same mięśnie zdałyby się na nic bez paliwa. I tu otwiera się pole do popisu dla innej gałęzi postępu. Mam podejrzenia, że w przypadku pływaków chodzi o paliwo, dzięki któremu człowiek mógłby wyruszyć nawet w długą drogę na Marsa, a więc o doping genetyczny. Niezmiernie trudno go wykryć, dlatego ci, którzy go stosują, mogą się tylko pośmiać, gdy słyszą, że od 1 stycznia za pierwszy wykryty przypadek zawodnik zostanie zdyskwalifikowany nie na dwa, lecz cztery lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski