Poznali się w Łodzi w 1912 roku podczas przygodnego spotkania. Potem zaczął spotykać ją codziennie. Efektem ich rozmów był wiersz „Wczoraj” – pierwszy wiersz dedykowany „St.M”. Te inicjały pojawiają się potem często, bardzo często, nawet wtedy, gdy Stefania Marchwówna została już żoną poety.
Niewielka książeczka „Julian Tuwim. Moja miłość” to historia miłości Stefanii i Juliana zawarta w kilkudziesięciu listach, tyluż wierszach i poematach. Niepublikowane dotąd listy do Stefanii, począwszy od najwcześniejszych, odsłaniają skom- plikowaną, pełną żaru i namiętności, ale też emocjonalnego napięcia miłość. Wiersze są dopełnieniem listów, w których poeta wybacza żonie małe grzeszki, nieustająco nazywa ją „Dziecinką świętą”, by w końcu napisać: „Jestem w ogóle przerażony życiem, kiedy Cię nie ma o pięć kroków ode mnie”.
Listy są momentami tak prywatne, że aż zawstydzające, bowiem mamy wrażenie, że przenikamy w niezwykle intymny świat kochanków. Ale wiersze, jak zwykle w przypadku tego autora, okazują się piękne i wzruszające.
Tomik stanowi odbicie silnej namiętności, zrodzonej od pier-wszego wejrzenia, poddanej rozmaitym próbom, wypełnionej dramatycznymi wahaniami.
Zarówno listy, jak i wiersze są dowodem, iż Tuwim nie wstydził się wyrażania swych uczuć, które były intensywne i mieniły się różnymi barwami. Ale też próżno szukać w tej książce infantylnej, kiczowatej ckliwości. Jeśli już, to raczej znajdziemy w niej egzaltację, może bardziej przystojącą kobiecie niż mężczyźnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?